• 17 marca 2023
    • Polityka

    Tylko głupcy i szkodnicy chcą budować na zakazach, negacji i zniewoleniu

    • By krakauer
    • |
    • 28 stycznia 2016
    • |
    • 2 minuty czytania

    Jeżeli prawdą okażą się doniesienia o zamiarach rządu wprowadzenia podatku obrotowego od handlu, w którym nastąpi rozróżnienie stawek w zależności od dnia sprzedaży to nastąpi rzeczywiście dobra zmiana. Chodzi o to, że sklepy zlikwidują tanie promocje do których ludzi są przyzwyczajeni w weekendy, ponieważ im więcej sprzedadzą, tym większy będą musiały zapłacić podatek. Mniejsze sklepy albo się zamkną, albo przerzucą koszty opodatkowania na łańcuch dostawców i klientów. W ten oto sposób dokona się dobra zmiana – osoby ubogie stracą możliwość taniego zaopatrywania się w weekendy, będą potrzebowały nie 500 ale 700 lub więcej Złotych miesięcznie, na zrównoważenie budżetów opartych o małe osiedlowe sklepiki.

    Wyobraźmy sobie innego rodzaju dobrą zmianę, przykładowo nasz rząd umiłowany i oby mu słońce świeciło najjaśniej! Mógłby zdecydować, że koła, tak proszę państwa – koła – to komunistyczny przeżytek i zdecydowanie zakamuflowana opcja wegetariańsko-genderowa. Następnie, żeby nas jako wesoły ludek uchronić przed zagrożeniami związanymi z funkcjonowaniem „kół” w otaczającej nas przestrzeni – mógłby ich używania zakazać. No, bo dlaczego nie? Proszę się nad tym dobrze zastanowić? Niby, co takie „koło” symbolizuje? Toczy się, a w ogóle to gdzie ma początek, a gdzie koniec? Nie można niczego sugerować, bo sprawa jest poważna (jesteśmy opiniotwórczy – wielu kol. Z PiS-u nas czyta), ale może to dzieło szatana? Proszę się zastanowić, jeżeli coś nie ma ani początku, ani końca – to przecież nie może być dzieło Najwyższego? To na pewno zwykła szatańska prowokacja. Ponieważ nie da się zbadać istoty koła, na wszelki wypadek rząd powinien zakazać ich używania. Chyba, że koła zostaną certyfikowane przez specjalny Instytut Narodowych Kół, oczywiście za specjalną opłatą i będziecie państwo za każdy dzień ich używania wnosić symboliczną opłatę, w tym za używanie ich w weekendy dwa razy więcej, bo co Naród powinien robić w Niedzielę to chyba państwo czytelnicy wiecie? Jeżeli nie, to prawdopodobnie jesteście bikiniarzami, rowerzystami, nie jecie mięsa, nosicie futra i to wszystko w gorszym sorcie. Jest dobra zmiana? No spróbujcie funkcjonować bez kół! Szybciutko by się uzbierało po pięć stów na każde drugie dziecko w rodzinie!

    Jeżeli ktoś się śmiał, to niech przestanie bo to wcale nie jest śmieszne, to dokładnie tak działa. Rząd naobiecywał głupich rzeczy w skandalicznie zmanipulowanej kampanii wyborczej i teraz szuka pieniędzy, próbując na siłę wyciskać pieniądze z ludzi, ZAMIAST POSZUKAĆ MOŻLIWOŚCI  OSZCZĘDZENIA ICH W SYSTEMIE. Tylko głupcy i szkodnicy chcą budować na zakazach, negacji i zniewoleniu. Jeżeli ktoś tutaj widzi dobrą zmianę, ten jest najdelikatniej mówiąc wprost – SZALEŃCEM. Ludzie – łapy precz od naszych portfeli! Wielu Polaków żyje za 746 zł miesięcznej renty i ledwo, podkreślmy to – ledwo wiąże koniec z końcem i tak obciążając rodzinę kosztami swojej egzystencji – a teraz jeszcze chcemy wykoleić system przez zmiany, które mogą spowodować ważne fluktuacje gospodarcze. Jeżeli rząd już bardzo musi to niech podniesie VAT, bo przecież to się i tak do tego samego sprowadza. Nie ma czegoś takiego jak – nienawidzimy zagranicznego kapitału, ale kochamy małe firmy. To, że pani premier pochodzi z małego miasteczka w zachodniej Małopolsce, gdzie nie ma supermarketu, to nie znaczy że mieszkańcy miast mają cierpieć!

    Dotychczasowy system dystrybucji dóbr poprzez handel nie był idealny, ale był to system wytworzony przez rynek. Zło nie tkwi w tym, że supermarkety stoją i sprzedają, przecież NIKT NIE ZMUSZA LUDZI ŻEBY DO NICH CHODZILI! To są wolne decyzje Narodu, czyli Suwerena – PiS, powinien je uszanować dokładnie tak samo jak głosy zdobyte w wyborach. Tylko, że do marketów ludzie chodzą co tydzień, a na wybory raz na kilka lat! Zło tkwi w sposobie rozliczania opodatkowania z działalności w ramach Unii Europejskiej, to że sieci rozliczają jogurty sprzedane w Polsce w Luksemburgu! Jednak z tym rząd nie jest w stanie nic zrobić, prawdopodobnie nie rozumie nawet tych mechanizmów.

    Istotą reform, tj. pozytywnego zmieniania rzeczywistości jest takie jej przekształcanie, żeby nie psuć tego, co działa. Handel akurat się w Polsce udał, to wynik ciężkiej pracy setek tysięcy ludzi, którzy mają prawo zarabiać pieniądze na owocach swojego wysiłku. Druga strona – ma prawo do prawa wyboru towaru i miejsca jego zakupu – po najkorzystniejszej ze swojej perspektywy cenie. Po co rząd chce w to w ogóle ingerować? Jeżeli już musi, bo wiadomo dobra zmiana itd., to niech to robi w ramach systemu – po prostu podwyższy podatki, oczywiście VAT, wówczas dla wszystkich będzie czytelne co się stało i że dobra zmiana polega na zabraniu odrobiny wszystkim, żeby dać nielicznym. Jednakże trzeba to uszanować, bo to wybór polityczny, w końcu tak suweren zdecydował. Ciekawe, czy suweren by się zdecydował na dobrą zmianę, jakby wiedział że musi najpierw za nią i to z naddatkiem zapłacić?

    Im więcej wolności gospodarczej tym lepiej, im system czytelniejszy i mniej skomplikowany – tym lepiej. Im bardziej ludzie decydują o funkcjonowaniu systemu – tym lepiej dla systemu, państwo ze swoimi urzędnikami niech tylko pilnuje norm i standardów.