• 17 marca 2023
    • Polityka

    Nie ma mowy o przyśpieszeniu wyborów! Niech prawica ulega politycznej erozji

    • By krakauer
    • |
    • 20 stycznia 2016
    • |
    • 2 minuty czytania

    Nie ma mowy o przyśpieszeniu wyborów! Tak łatwo nie będzie! Nie może być na to zgody! Ten rząd ma rządzić tak długo, jak długo ma większość w parlamencie. Opozycja może się lansować w mediach mówieniem o potrzebie przyśpieszenia wyborów, ale to nie służy państwu, to wybitnie działanie antypaństwowe i szkodliwe dla nas wszystkich. Przede wszystkim nie zachodzą żadne powody dla których miałoby dojść do destabilizacji – powstania rządu mniejszościowego. Po drugie – w interesie nas wszystkich jest stworzenie takiej sytuacji, żeby władza była stabilna, uwaga – można jej nienawidzić i można ją krytykować, ale jako władzę państwową należy ją szanować. Każdy kto podnosi argument wcześniejszych wyborów MUSI TO w sposób rozsądny uzasadnić. Jeżeli nie ma uzasadnienia merytorycznego, to mamy do czynienia z pieniactwem. Podkreślmy – władza nie musi się podobać, ale to jest legalna władza, Naród powierzył tym ludziom jej sprawowanie, każdy kto podniesie na nią rękę, podnosi rękę na Naród. Didaskalia nie mają znaczenia, nie ma dla nich miejsca w demokracji – zasady są proste – masz większe poparcie, dostajesz więcej szabel w Sejmie i rządzisz. Chociaż tyle plus kodeks drogowy MUSI akceptować każdy.

    Równolegle trzeba zwrócić uwagę na fakt, że z powodów obiektywnych lepiej jest, żeby ta władza trwała przepisową długość kadencji. Chodzi o kwestie czysto polityczne – po prostu niech się skompromitują w pełni. Po pierwsze byli jako obóz nie przygotowani do rządzenia, w ogóle – to po drugie – premierem jest niewłaściwa osoba bez charyzmy i prawdopodobnie bez zdolności do objęcia całości spraw państwowych i udźwignięcia ciężaru takiej odpowiedzialności. Po trzecie i chyba najbardziej istotne – poczynione ad hoc nominacje polityczne, bardzo silnie podzieliły środowisko polityczne prawicy. Dzięki temu im dłużej np. „premier z tabletu”, musi słuchać się pani premier „od broszek”, tym bardziej się skonfliktują. Trwanie przy władzy jest bardzo konfliktowe i rodzi szereg niebezpieczeństw dla rządzących, pewne rysy już widać, a jak się posłucha ptaszków w Parku Skaryszewskim w Warszawie, to już w ogóle serce rośnie. Prawica wcale nie jest takim monolitem za jaki chciałaby uchodzić! Jeżeli zdarzyłoby się to, że straciłaby władzę – jej dominująca część będzie szukać sojusznika w Sejmie, a jej część mniejszościowa – wywlecze na wierz każde śmieci, przez lata starannie zamiatane pod dywany. Lider wewnętrznej opozycji już jest, już nie raz w życiu politycznym zmieniał barwy polityczne, a obecnie cierpi ponieważ nie może rozwinąć skrzydeł w tym układzie, któremu wiele co prawda zawdzięcza, jednak to wszystko jest poniżej jego ambicji.

    Niech się na prawicy gotuje, niech rośnie nienawiść pomiędzy zapleczem liderów, wręcz chorobliwa furia niektórych liderów wobec niektórych innych liderów, niech się spierają na dole środowiska decydujące o sukcesie wyborczym prawicy. Przy każdej decyzji – a już słyszymy o np. planach ograniczenia uprawnień Związków Zawodowych – będą się wykruszały środowiska, nawarstwiały znaki zapytania. Tylko, tak można spuścić powietrze z tego balonu! Niech to się dzieje i to rękami ludzi prawicy!

    Oczywistym jest argument, że obecny rząd swoimi nadal nieustalonymi zamiarami parareformatorskimi zaszkodzi Polsce. Uwaga – takie prawdopodobieństwo istnieje. Dlatego pozornie skrócenie jego kadencji można traktować jako propozycję, na pozbycie się tego ryzyka. Jednak proszę pamiętać, że nic bardziej nie wzmacnia obozu prawicy niż mit prześladowań i bycia męczennikiem i tropicielem układu. Dlatego jeżeli chcemy dążyć do zmiany, mającej przede wszystkim wykazać narodowi pozorność sporu na naszej scenie politycznej, to trzeba pozwolić się temu naładowanemu energią obozowi się rozładować. Straty będą, ale one są nie do uniknięcia. Warto je ponieść, żeby doczekać się zmian na naszej scenie politycznej. Nie da się ich przeprowadzić, bez fermentu na prawicy. Tenże musi wyjść właśnie ze środowisk prawicowych, a proszę pamiętać, że nie wszyscy są tam moherowymi szatanami! Jest tam całkiem sporo bardzo wartościowych ludzi, których delikatna sympatia pomogła nam już nie jeden raz zrozumieć mechanikę wnętrza tych struktur. Być może nadejdzie dzień, kiedy ci fantastyczni i wartościowi ludzie – wybitni patrioci przejmą możliwość kierowania swoimi strukturami? Trzeba zrobić wszystko, żeby zmiana pokoleniowa i środowiskowa na prawicy były możliwe. Dlatego nie ma mowy o przyśpieszeniu wyborów! Niech prawica ulega politycznej erozji.