• 17 marca 2023
    • Polityka

    Czy „wojna o” Trybunał Konstytucyjny to nie jest temat zastępczy?

    • By krakauer
    • |
    • 11 grudnia 2015
    • |
    • 2 minuty czytania

    Obserwując motorykę „wojny o” Trybunał Konstytucyjny można dojść do wniosku, że prawica prawie idealnie wymanewrowała opozycję i nawet będąc stroną atakującą i bezwzględnie łamiącą Konstytucję, cały czas wskazuje na dowody i fakty, zgodnie z którymi nie robi tego pierwsza, a jedynie wstępuje w buty po poprzedniej koalicji rządzącej.

    Prezydent wykazał się mistrzostwem w rozumieniu i interpretacji przepisów prawa konstytucyjnego, co więcej z otwartą przyłbicą wziął sprawę na swoje barki – wszystko co mu grozi jest tak odległe i tak wątłe, że naprawdę nie ma się czym przejmować. Przecież celem tych zmian ma być zmiana Konstytucji, jeżeli oni będą mogli ją zmienić, to zrobią to w taki sposób, żeby prezydent i inni nie podlegali pod delikt konstytucyjny, albo żeby była możliwość wyłączenia odpowiedzialności np. ze względu na nadzwyczajne okoliczności. Jakie? To nie ma znaczenia, to zawsze można wpisać.

    Przecież prawica ma pełnię władzy i właśnie zaczyna przejmować kolejne agendy państwowe, chociaż prawdopodobnie ławę ma bardzo krótką, co widać po tym jak sięga po dziennikarzy nawet ze znanych tytułów. Co samo w sobie jest fascynujące, bo już bezapelacyjnie wiadomo, z kim mieliśmy przez ostatnie lata do czynienia, bo nawet zajadli społecznościowi krytycy Prawa i Sprawiedliwości znajdują się w łaskach, tych których bezwzględnie a czasami chamsko krytykowali.

    Oni mają świadomość swojej potęgi, dlatego nie musieliby działać z armatami i orkiestrą, tylko mogliby osiągnąć te same cele w białych rękawiczkach. Być może żonglerka z TK trwałaby około roku, ale postawiliby być może pana Komorowskiego i kilku posłów PO odpowiedzialnych za niefortunne powołanie aż pięciu Sędziów do TK. W końcu jeżeli pan prezydent ustawę podpisał, więc Konstytucję złamał? Widocznie skórka za wyprawkę, zresztą mniejsza z tym, to nie ma znaczenia. Liczy się to, dlaczego zdecydowali się poświęcić spokój w kraju dla takiego działania? Co jest szykowane dalej? Przecież przy odrobinie zdrowego rozsądku można osiągnąć większość konstytucyjną razem z PO i zwiększyć stan TK do 20 osób, wówczas nie byłoby kłopotu, skandalu, odwoływania, stanu nieustalonego. Obie strony popełniły błędy – rangi konstytucyjnej. Jeżeli prawica nie boi się skutków, to znaczy że to co szykuje dalej, będzie jeszcze ciekawsze i to na pewno zakłada zmianę Konstytucji. Inaczej nie unikną kary.

    Tymczasem wczoraj w czwartek okazało się, że Sejm błyskawicznie zdjął reguły wydatkowe pana ministra Rostowskiego, opierając wydatkowanie pieniędzy na jakichś wirtualnych, niemożliwych do zrozumienia bajaniach o inflacji. Na stronie Sejmu czytamy: „Rząd podkreśla, że zgodnie z zasadą realności szacowane dochody i wydatki muszą oddawać rzeczywisty stan finansów publicznych. Z tych względów została przygotowana nowelizacja. Prace nad nią umożliwią publiczną debatę na temat stanu finansów państwa. Zgodnie z rządową propozycją zmian w ustawie budżetowej dochody mają wynieść 286,7 mld zł i być niższe od zaplanowanych o 10,5 mld zł. Wydatki budżetu państwa rząd określił na poziomie 336,68 mld zł i jest to kwota o 6,6 mld zł niższa od zaplanowanej w tegorocznym budżecie. Deficyt budżetu państwa wzrośnie zatem o 3,9 mld zł do kwoty 49,98 mld zł. Główne przyczyny obniżenia prognozy dochodów to niższe o 13,3 mld zł wpływy z VAT oraz o 600 mln zł wpływy z akcyzy, przy jednoczesnym wzroście o ok. 1,1 mld zł wpływów z CIT, 600 mln z PIT oraz 1,7 mld zł od dochodów nieopodatkowanych. Niższe wydatki wynikają z niewykorzystanych rezerw celowych oraz blokad środków dokonanych przez dysponentów budżetu. Oszczędności powstają zazwyczaj przy przetargach oraz zakupach. Zgodnie z aktualnymi prognozami deficyt sektora instytucji rządowych i samorządowych może przejściowo nieznacznie przekroczyć 3 proc. PKB. Z nowelizacją budżetu wiążą się zaproponowane przez rząd zmiany w tzw. ustawie okołobudżetowej. Wynikają one z przekazanych przez dysponentów poszczególnych części budżetowych informacji o niewydatkowanych środkach i decyzjach o blokowanych wydatkach. Projekt uwzględnia przekazane szefowi resortu finansów zgłoszenie, że w 2015 r. wydatki na obronność będą mniejsze o 209,5 mln zł od zakładanych. W konsekwencji wydatki te zostaną zmniejszone do ok. 32,82 mld zł. Poza tym Minister Finansów będzie mógł utworzyć z wydatków zablokowanych przez dysponentów poszczególnych części budżetowych rezerwę celową. Będzie ona mogła być przeznaczona na realizację zadań Agencji Rezerw Materiałowych, związanych z rezerwami strategicznymi. W pracach nad obu projektami rząd reprezentuje Minister Finansów.” [Źródło: tutaj].

    Na stronie 5 uzasadnienia do Rządowego projektu ustawy o zmianie ustawy budżetowej na rok 2015. Znajdujemy następującą tabelę pokazującą zmiany w dochodach. [Źródło: tutaj]:

    Źródło: s.5 uzasadnienia do Rządowego projektu ustawy o zmianie ustawy budżetowej na rok 2015.

    Czy to są powody do paniki? Zaprezentowaliśmy dane wyrywkowo – sygnalnie, proszę przeprowadzić własną analizę tego i kolejnego druku sejmowego, to co tam zaprezentowano to po prostu duży skok na kasę. Jeżeli to zostanie wykorzystane, to grozi nam powrót do procedury podwyższonego deficytu oraz generalne przejrzenie planów gospodarczych przez wszystkich ważniejszych graczy.

    W praktyce to może rzutować na wartość Złotego, jak również i rating a w efekcie na problem wyceny naszego długu. Proszę monitorować jak zmienia się jego wycena – to jest najbardziej wrażliwy miernik efektów gospodarczych pracy nowego rządu i w ogóle wskaźnik odzwierciedlający nową rzeczywistość.