• 17 marca 2023
    • Społeczeństwo

    Problemem Zachodu jest to że nie ma realnych zmartwień i problemów a te co ma odrzuca

    • By krakauer
    • |
    • 19 listopada 2015
    • |
    • 2 minuty czytania

    Dziwimy się, że Zachód jest zmanierowany, wydelikacony, genderowy, w znacznej mierze oderwany od rzeczywistości, w istocie rzeczywiście powierzchowny i prymitywny, ale nie powinniśmy się temu dziwić. To są zupełnie inni ludzie, utrzymywani w zupełnie innej kulturze – bez trosk i zmartwień od co najmniej trzech pokoleń, którzy najczęściej – jeżeli należą do klasy średniej, to prawdopodobnie nigdy nie mieli realnych zmartwień i problemów. Wszystkie kłopoty załatwiało za nich państwo, ludzie tam żyli i żyją pod kloszem zamożności, który likwiduje dominującą część trosk, wyzwań, poświęceń i kłopotów.

    W wyniku takiego ustawienia stosunków społecznych mamy na zachodzie możliwość wmawiania ludziom – przez elity, w zasadzie wszystkiego, co tylko wymyślą, a ludzie to uznają za coś normalnego, bo skoro tak mówią elity, które są w stanie im zapewnić spokój i bezpieczeństwo socjalne, to na pewno nie jest zły pomysł. Zamożność i związane z nim bezpieczeństwo stopniowo rozmiękczały te społeczeństwa, powodując, że próg bólu i strachu jest bardzo nisko, ale zarazem bardzo szeroko otwarta jest tolerancja, czy też może bardziej to, co nazywamy dzisiaj tolerancją, a samo w sobie jest już czymś więcej – co najmniej przyzwoleniem moralnym na afirmację. Takie niewinne pomieszanie pojęć, nadające tym bardziej bezpiecznym nowe znaczenie, pozwalające mechanikom inżynierii społecznej na zupełnie inne możliwości działania.

    W cieplarnianych realiach społeczeństw zachodnich, nie było problemem utrzymanie całych pokoleń ludzi, przyzwyczajonych do dostatku, bez ryzyka i przy minimalnym wysiłku. Dzisiejsze problemy to szok, na który ci ludzie tak naprawdę nie wiedzą jak zareagować. Z wyjątkiem ludzi wyznających jeszcze jakąś ideologię. Tam przeważnie bywa nieco lepiej, bo przynajmniej są jakieś stałe punkty odniesienia. Dominująca większość jednak, jeżeli jest w stanie coś zrobić w warunkach zagrożenia, to nagrać film z wezwaniem o pomoc i umieścić go w mediach społecznościowych.

    Najgorsze jest to, że ludzie o spłaszczonej percepcji – wypowiadają się w ramach pluralizmu, tak jakby byli znawcami praktycznie każdej dziedziny życia. Nie ma oczywiście w tym niczego złego, jednakże w swojej masie jest to bardzo łatwe do zarządzania przez ośrodki kontroli w taki sposób, że tworzy się zafałszowany obraz, tego czego tak naprawdę nie ma. Dochodzi do zastąpienia rzeczywistości przez rzeczywistość zastępczą, czerpiącą bardziej z mediów społecznościowych dramatyczne informacje o podwyżce cen kawy w ulubionej „sieciówce”, niż prawdę o otaczającej rzeczywistości.

    W momencie gdy rzeczywistość upomina się o świat fikcji, następuje przeważnie panika i zdziwienie. W większości przypadków potem psychologowie mają żniwa, albowiem okazuje się, że ludzi przeraża motyl, który usiądzie na oparciu ich fotela w szpitalu psychiatrycznym.

    Niestety też taka zbiorowość z łatwością odrzuca realia, zwłaszcza jeżeli te oznaczają problemy, wysiłek, ryzyko, konieczność rezygnacji z przyzwyczajeń, przyjemności. Przeważnie nie można tu mówić o społeczeństwie, w takim znaczeniu do jakiego jesteśmy przyzwyczajeni, to już raczej zbiór zatomizowanych indywidualności, które mają własne przekonania na poziomie odniesień, do których zostały przyzwyczajone, a nie do których zobowiązuje ich sytuacja.

    Takim społeczeństwem można bardzo łatwo rządzić, jeżeli tylko daje się mu minimum tego, co ono oczekuje. W realiach gospodarki dobrobytu to się opłaca rządzącej elicie, ponieważ to i tak jest tylko ułamek generalnej wygranej.

    Żeby ta bajka trwała, takie społeczeństwo trzeba karmić stereotypami, mówiąc że ktoś jest zły, jeszcze inny prześladuje mniejszości, a tak naprawdę tylko my jesteśmy nowocześni itd., bo jest dwa tysiące któryś tam rok. Cóż począć? Musimy żyć z tymi  ludźmi żyć, biorąc poprawkę na ICH PERCPECJĘ I ICH WRAŻLIWOŚĆ. Gwałtem i krzykiem nie da się tu bowiem niczego osiągnąć, z racjonalnymi uwagami również jest trudno. Do specyficznych ludzi, w specyficznych czasach, trzeba podchodzić zgodnie z zasadami, które PRZEDE WSZYSTKIM SĄ SKUTECZNE.