- Soft Power
Media narodowe – obowiązkowo płatne?
- By krakauer
- |
- 28 października 2015
- |
- 2 minuty czytania
Pojawiła się w mediach, póki co jeszcze publicznych informacja z kręgów zbliżonych do polityków prawicowych zajmujących się swego czasu mediami, że media mają przestać być publiczne a mają zostać narodowe i co najważniejsze, Naród będzie miał możliwość wykazać się na polu ideologicznym – obligatoryjnym wsparciem finansowym na rzecz tychże mediów, przez stałe pokrywanie wielomiliardowych kosztów ich działalności. Żeby przypadkiem komuś z obywateli się nie zapomniało, że niepodległość, niezłomność i niezależność kosztują – opłaty będą obligatoryjnie wliczone prawdopodobnie w rachunek za energię elektryczną, ewentualnie będą składową podatku od osób fizycznych.
W ten oto sposób pojawia się nam koncepcja nowego powszechnego podatku – medialnego, na media wiadomo – już narodowe. To wspaniała inicjatywa, o która Naród zapłakanymi łzami upominał się przez lata, niestety lewackie władze robiły wszystko, żeby media narodowe, nie mogły rozwinąć skrzydeł. Teraz na szczęście będzie to możliwe i zadowolony oraz wdzięczny Naród, powinien z tego powodu czuć dumę, albowiem być może w ten sposób będzie możliwe sfinansowanie kino produkcji, o której niedawno wspominał osobiście sam pan Prezes! Wiadomo – Hollywood, filmy patriotyczne, którymi „zachwycimy” świat.
Generalnie sam pomysł nie jest zły, w tym znaczeniu że to znany model mediów publicznych bez reklam, przykładowo znakomicie rozwijany w niektórych krajach i na zachodzi i wschodzie. Jeżeli się to dobrze zaprogramuje, to działa i ma sens, głównie dlatego, ponieważ zapewnienie publicznego (narodowego) finansowania, chroni media przed naciskami z zewnątrz, w tym znaczeniu, że nie muszą troszczyć się o pieniądze i mogą po prostu przekazywać informacje, takimi jakie one są, bez dbania o sponsorów i ich gusta. Tutaj sponsorem będzie Naród, a władze publiczne postarają się, żeby media właściwie rozumiały co to oznacza misja w tym przypadku narodowa i zobowiązania mediów wobec Narodu.
Oczywiście zmianę otoczki prawnej możemy sobie darować, w tym stanie pełni władzy nad państwem jaki jest obecnie, to tylko formalność. Ktoś napisze, Sejm klepnie, a Prezydent podpisze. Prosta droga do nowej rzeczywistości.
O wiele ciekawsze jest to jakie zagrożenie niesie przed sobą wizja mediów Narodowych? Do tego jeszcze opłacanych przymusowo z haraczu ściąganego od obywateli? Dodajmy – obligatoryjnie i w sposób, którego nie będzie dało się obejść. Co prawda nie pochwalamy unikania płacenia abonamentu RTV, albowiem pochwalanie łamania prawa jest karalne, jednakże dzisiaj jest cały szereg grup społecznych z tego obowiązku zwolnionych lub zryczałtowanych. Jak będzie w nowej rzeczywistości? Uwaga to bardzo ważne, albowiem chodzi o to, żeby były zachowane standardy państwa demokratycznego. Jeżeli wprowadzamy nowy podatek, to powinno być tak, że ten kto go w przeważającej mierze płaci, ma być w przeważającej mierze beneficjentem usługi publicznej, która z niego wynika? Modelowo tak powinno być – przykładowo opłaty komunalne, płaci ten, kto korzysta z autobusu, wody itd. W tym przypadku modelowo system będzie zakładał coś odwrotnego – płacić będą wszyscy, w tym nie koniecznie, ci którzy stanowią największą część widowni telewizyjnej. W związku z tym ten nowy podatek w istocie będzie podatkiem pogłównym (lub „podymnym” jeżeli będzie związany z infrastrukturą energetyczną).
Na temat abonamentu RTV i w ogóle zasadności zajmowania się przez państwo dostarczaniem usługi jaką świadczą media na rzecz społeczeństwa pisaliśmy niejednokrotnie. Trwale stoimy na stanowisku, że mediów publicznych nie powinno być w ogóle, tj. nie powinno być mediów tworzonych, prowadzonych i finansowanych przez rząd ze środków publicznych – z wyjątkiem jednej stacji radiowej, posiadającej portal internetowy, w którym może nadawać nawet i transmisję wideo. Chodzi o to, żeby był jeden kanał – powszechnie dostępny, dla każdego, najlepiej na całym świecie przez Internet, w którym można byłoby usłyszeć informacje dotyczące Polski i działania polskiego rządu oraz instytucji publicznych z pierwszej ręki. To nie kosztowałoby dużo, a jakby ktoś chciał – zawsze miałby na podorędziu jedną stację radiową i jeden portal internetowy z pełną gamą przekazu – i audio i wideo i tekst. Natomiast, żeby finansować teleturnieje, idiotele, seriale ogłupiające, telewizje śniadaniową, koncerty, programy polityczne – za wielkie gaże dla twórców tych programów, często o wątpliwym talencie, to NIE MA MOWY! Państwo, nie jest od tego żeby produkować seriale! Państwo nie jest od tego, żeby mówić jakie seriale mają oglądać obywatele a jakie nie!
To jest po prostu skandal, że w ogóle 25 lat po obaleniu totalitaryzmu – nadal w Polsce istnieją media reżimowe, o zawładnięciu którymi marzy każda siła polityczna, albowiem w ten oto sposób znajduje się prosta tuba propagandowa lansująca określone idee, poglądy – dająca czas antenowy określonej formacji politycznej. Horror! Utrzymywanie mediów z publicznych pieniędzy, w kraju w którym są kolejki na dziecięcych oddziałach onkologicznych to [tutaj bardzo mocne słowo], a to że ktoś zanim zainteresuje się tymi kolejkami, już interesuje się przejęciem mediów i udupieniem całego społeczeństwa w swoim pomyśle, to też o nim świadczy. Można tylko takim ludziom życzyć, chociaż nie powinno się – własnego dziecka na oddziale onkologicznym, jak już nie będą sprawować władzy. To bolesne i nie chrześcijańskie, ale skuteczne. Jak ktoś przejdzie taką szkołę życia, nie będzie miał poważniejszych problemów z priorytetami!
Na marginesie trzeba zapytać, a co będzie z mniejszościami narodowymi w naszych mediach narodowych? Co będzie z regionalizmami? Polska jest bogata siłą swoich wewnętrznych odrębności – ten, kto je zlekceważy lub co gorsze spróbuje udawać, że ich nie ma – ten pierwszy będzie winny osłabienia państwa polskiego. O mniejszości nazwijmy to obyczajowe, nawet nie ma co się pytać, jest bowiem oczywiste, że będą to obywatele którejś tam kategorii, jeżeli już to przeznaczeni do stygmatyzacji niż traktowani jako partnerzy. Uwaga, jeżeli w narodowych mediach nie będzie miejsca dla reprezentowania interesów tych grup – to czy będą mieli płacić podatek medialny?
Można to sobie w taki sposób rozważać, rozmieniając te ujawniające się pomysły na drobne. Miejmy nadzieje że to była tylko kaczka dziennikarska i nie grozi nam taka transformacja rzeczywistości. Istotą mądrej władzy jest brak obligatoryjności przymusu, tam gdzie ta obligatoryjność nie jest koniecznością wynikającą z istoty natury spraw lub rzeczy. To bardzo ważne, powinni to rozumieć wszyscy piewcy autorytaryzmu! Nawet najbardziej autorytarna władza, będzie uznawana przez społeczeństwo jako liberalna, a w każdym razie „nie opresyjna”, jeżeli nie będzie stosowała przymusu tam, gdzie to nie jest potrzebne do jej trwania. No chyba, że robimy zamordyzm, pełny totalitaryzm, rzygający narodowymi frazesami, to wówczas wszystko jedno.