- Cytaty
Czy można przyrównać Karola Marksa do Adolfa Hitlera?
- By krakauer
- |
- 23 października 2015
- |
- 2 minuty czytania
Niby drobnostka medialna, jedna z wypowiedzi pana Pawła Kukiza na temat prawdopodobnego obrazu na koszulce noszonej przez jednego z liderów politycznych innej partii – zmusza do refleksji. Pan Paweł Kukiz dopatrzył się w „prasowance” na koszulce prawdopodobnie pana Zandberga podobizny Karola Marksa. Następnie publicznie zrównał ten fakt, do posiadania na koszulce podobizny Adolfa Hitlera, oceniając obie demonstracje jednoznacznie negatywnie, a swoją niechęć do Karola Marksa motywując doświadczeniami rodzinnymi. Pan Kukiz przywołał krzywdy swojej rodziny z czasu ostatniej wojny jak zamordowanie jego dziadka z rąk Bolszewików oraz wywózka części rodziny do Kazachstanu.
Rozumiejąc ból pana Pawła Kukiza, nie można się jednak zgodzić na tak daleko idący redukcjonizm i uproszczenie jeżeli chodzi o kwestie ideologiczne. Oczywiście pan Kukiz ma pełne prawo do dowolnej oceny dowolnych zdarzeń i co ponownie trzeba podkreślić – należy zrozumieć motywację osobistą w dokonanej ocenie, jednak jest ona zbyt redukcyjna. Gdyby bowiem uwaga pana Kukiza dotyczyła osoby Józefa Stalina, to rzeczywiście – nie ulega wątpliwości, że przywódca państwa radzieckiego był sprawcą kierowniczym chyba niezliczonej ilości krzywd ludzkich, w tym bez wątpienia także i morderstw. Istnieje na ten temat cały zbiór faktów historycznych, relacje żyjących świadków oraz oficjalne stanowiska historyków. Nie da się tym faktom zaprzeczyć w tym znaczeniu, że bezwzględnie ocena moralna osoby Józefa Stalina musi być negatywna. Chociaż o czym trzeba pamiętać, istnieją całkiem poważne nurty w historiografii, które uzasadniają dominującą część zbrodniczej aktywności radzieckiego kierownictwa państwowego z tamtego okresu – nadzwyczajnymi okolicznościami wynikającymi z wojny. Jednak jest to kwestia wymagająca osobnej oceny, z perspektywy polskiej narracji historycznej osoba Józefa Stalina jest oceniana w wymiarze moralnym w sposób jednoznacznie negatywny, co nie budzi żadnych wątpliwości.
W tym kontekście więc ewentualne zrównanie odniesienia się do wizerunku Hitlera i Stalina, byłoby w istocie moralnie zrozumiałe i nie budziłoby żadnych wątpliwości interpretacyjnych, albowiem historia jest jednoznaczna i nawet ideowi komuniści muszą uznać fakt, że Józef Stalin w swoich metodach (w części okresu władzy) był również ludobójcą.
Jednakże, gdy chcielibyśmy ten sam osąd moralny przenieść na osobę Karola Marksa, to ocena nie może być już tak jednoznaczna, chyba że godzimy się na redukcjonizm, ale w jego wyniku, w sposób nieuprawniony dokonalibyśmy krzywdy na pamięci historycznej jednego z największych filozofów w historii ludzkości. Czym innym jest bowiem ocena dorobku naukowego danego człowieka, a czym innym jest ocena dalekich skutków działań innych ludzi, w jakiejś mierze systemowo motywowanych przez interpretacje jego nauczania. Trzeba pamiętać o tym, ze Marks nie nawoływał do mordowania nikogo, co prawda pisał o rewolucji – jednakże, jego słowa należy interpretować z perspektywy mas pracujących czworaków, kuźni, przędzalni, hut, kopalni i często jeszcze pańszczyzny na roli. Jeżeli popatrzymy na jego przekaz z ówczesnej perspektywy, to jego propozycje oznaczały postęp, światło, edukację, wyżywienie, zakaz pracy dzieci i inne liczne zdobycze socjalne świata ludzi pracy, o których dzisiaj tak często zapominamy.
Nie można negować faktu, że ideologia marksistowska – w wydaniu leninowskim a później stalinowskim, z pewnością była jednym z motywów dla których doszło do wyrządzenia konkretnej krzywdy, w tym konkretnym ludziom a wśród nich również i członkom rodziny pana Kukiza, dlatego – ponownie – należy się zgodzić z prawem do jego indywidualnej interpretacji. Jednak to, że ktoś wykorzystuje czyjeś koncepcje w sposób będący nową interpretacją, w tym przypadku akurat rozszerzoną tam gdzie nie trzeba i zwężoną, również tam gdzie nie trzeba – to jeszcze nie znaczy, że mielibyśmy potępiać autora. Cała tak interpretowana „wina” Marksa była tutaj mimowolna. Jeżeli przyjęlibyśmy inną, tą redukcyjną interpretację – to w ogóle mówienie co się myśli powinno być zakazane, ponieważ w przyszłości może to przyczynić się do wyrządzenia przez kogoś krzywdy. Trzeba to umieć zrozumieć i uszanować, zwłaszcza że w tym przypadku jakakolwiek próba oceny prawdopodobnie jednego z największych filozofów w historii świata, przez banalną ocenę jest po prostu jakimś przenoszeniem stereotypów i promowaniem redukcyjnego sposobu myślenia. Nic poprawnego z tego w praktyce nie wynika, a wręcz przeciwnie tylko redukcyjne szkody, albowiem w sposób bezrefleksyjny odrzuca się wszelkie pozytywne zdobycze naszej cywilizacji wynikające z myśli marksistowskiej. Czy to się komuś podoba czy nie, tak naprawdę większość z nas na co dzień myśli Marksem. W uproszczeniu bowiem kąt widzenia, jest wynikiem miejsca siedzenia. Owszem, to z drugiej strony redukcjonizm, ale nie będziemy się zadawać w tłumaczenie dialektyki, albowiem mamy w Polsce takie a nie inne prawo, które najdelikatniej mówiąc jest sprzeczne z istotą wolności słowa i prawa do kształtowania opinii, w szczególności w świetle zakazów stygmatyzujących i penalizujących wypowiedzi na temat komunizmu. Jak to się ma już do otaczającej nas rzeczywistości? Jak to się będzie miało do ewolucji świata neoliberalnych i kapitalistycznych wartości w ciągu kolejnych lat?
Wniosek – przyrównanie Karola Marksa do Adolfa Hitlera jest nieuprawnionym redukcjonizmem historycznym, zrozumiałym jednak z punktu widzenia doświadczeń osobistych, czy też historycznych doświadczeń rodziny osoby dokonującej oceny.
Ps. Jakby ktoś miał wątpliwości – tekst ma charakter paranaukowy i opiera się na analizie logicznej wypowiedzi polityka, podjętej dla celów analizy politologicznej na tle historycznym.