• 17 marca 2023
    • Wojskowość

    Prezydent Duda ma rację – to rezerwiści wygrywają wojny ale…

    • By krakauer
    • |
    • 22 października 2015
    • |
    • 2 minuty czytania

    Pan prezydent Andrzej Duda odwiedził żołnierzy na chyba najlepszym poligonie w Europie (poniemieckim), gdzie – będąc chyba pierwszy raz w takiej sytuacji bezpośredniego zderzenia się z ludźmi w mundurach w ich naturalnym środowisku – powiedział kilka niesłychanie interesujących kwestii. W tym stwierdził, że to rezerwiści wygrywają wojny. To bardzo ważne stwierdzenie, niesłychanie prawdziwe i istotne. Można tylko gratulować wyczucia i znajomości spraw wojskowych u pana prezydenta. To ważna sprawa, że prezydent państwa ma jako takie pojęcie o wojskowości., ponieważ zrozumienie specyfiki działania tej formacji, w ogóle zbliżenie się do próby rozumienia specyfiki służby dla większości cywilów jest po prostu niemożliwością.

    Idąc w ślad za myślą pana prezydenta, bo oczywiście zgadzamy się z twierdzeniem, że to rezerwiści wygrywają wojny, trzeba dodać że ale pod warunkiem, że zdążą się najpierw zmobilizować i sformować w efektywne oddziały bojowe. Właśnie na tym polega cała trudność jeżeli chodzi o rezerwy mobilizacyjne, że ten proces jest bardzo trudny, ponieważ dzieje się przeważnie już w stanie chaosu. W naszym interesie jest stworzenie takiego systemu, żeby mobilizacja rezerwistów była przewidziana na kilka etapów i działa się automatycznie, tj. w zależności od potrzeb rozwinięcia wojsk, żeby przybywało rezerwistów – bez względu na to, czy jest jakieś zagrożenie, czy go nie ma i czy jest w kraju prąd i woda, czy ich nie ma. Chodzi o to, żeby logistyka mobilizacji wojskowej była w pełni niezależna od wszelkich możliwych zakłóceń, które mogą mieć wpływ na jej skuteczność.

    Kwestia posiadania rezerw jest w ogóle czymś tak oczywistym, że nie będziemy tego rozważać, bo co prawda w tej chwili rezerw praktycznie nie ma, jednak o wiele lepiej dla naszego stanu zdrowia psychicznego jest rozpatrywać sytuację, w której one już są i funkcjonują. Wiadomo, że rząd zamierza lada dzień ujawnić zamiary związane z Obroną Terytorialną, pod hasłem Gwardia Krajowej – i chwała mu za to. O wiele ważniejsza jest już sama kwestia zasad służenia w wojsku. Poboru zaniechano, ale to wcale nie znaczy, że on nie może nagle powrócić. Zamiast tego o wiele lepszy byłby system zaciągu ochotniczego, powiązanego z ulgami podatkowymi dla ochotników, a zarazem ze zwiększeniem obciążeń podatkowych dla tych, którzy się do uzupełnień nie zgłaszają. Sprawa obrony państwa nie może być problemem jedynie części społeczeństwa, tutaj nie ma pasażerów na gapę. Wszyscy muszą współuczestniczyć w procesach obronnych i w wysiłkach na rzecz obronności.

    Na początek należy zaproponować system pełnej obronności, czyli każdy kto nie zgłosi formalnie akcesu do bazy danych prowadzonej (siłą rzeczy przez WKU), powinien mieć możliwość DOBROWOLNEGO podwyższenia swojego opodatkowania w zakresie podatku dochodowego jak i podatku od posiadanych nieruchomości. Zaszczyt powinien być adresowany do wszystkich obywateli i obywatelek, w tym znaczeniu że każdy powinien mieć prawo zdeklarowania się, w tym oczywiście kobiety na które czeka wiele zadań w Obronie Cywilnej jak i osoby tymczasowo lub na stałe pracujące za granicą – w postaci zryczałtowanych kwot. Byłoby bardzo interesującym testem ze świadomości państwowej ile osób dobrowolnie zgłosiłoby się do świadczenia służby, a ile dobrowolnie od razu zgłosiłoby się do podwyższenia opodatkowania? W ten prosty sposób mielibyśmy ujawnioną skalę rzeczywistego społeczeństwa obywatelskiego w Polsce. Ze względu na bezpieczeństwo państwa wyniki takiego procesu należałoby trzymać w tajemnicy, podając jedynie jakiś próg procentowy.

    Profesjonalni planiści powinni określić ile rezerw i w którym rzucie – w jakim czasie od rozkazu mobilizacji powinniśmy posiadać. Na tej podstawie później trzeba zorganizować cały system, umożliwiający pełną korespondencje pomiędzy armią operacyjną a armią rezerwową. Ponieważ w tych działaniach niesłychanie ważny jest aspekt psychologiczny, nie powinno się zmarnować niczyjej dobrej woli i chęci. To znaczy, jeżeli ktoś zgłosi się do kwalifikacji wojskowej, ale jej nie przejdzie – powinien mieć możliwość pełnienia służby w oddziałach pomocniczych – do pełnienia służby wartowniczej, czy też innego rodzaju logistycznego zabezpieczenia. W znaczeniu np. osoba z dużą nadwagą, nie nadaje się do służby liniowej, ale może być kierowcą ciężarówki lub rozkładać moździerz itp. Chodzi o to, żeby każdy czuł się potrzebny, żeby nie było ludzi odrzuconych, poza oczywistymi przypadkami wykluczenia z powodów medycznych itp.

    Całość spraw związanych z rezerwami wojskowymi jest bardzo skomplikowana i musi być kosztowna, jednakże to jest sposób na dokonanie aktywizacji społeczeństwa na rzecz obronności. Dlatego jako proces – musi być realizowane w sposób przemyślany i przede wszystkim zgodnie z potrzebami zgłaszanymi przez wojsko. W tej dziedzinie wszystko jest przed nami.