• 17 marca 2023
    • Polityka

    Lepiej żeby rządził osobiście pan Jarosław Kaczyński niż posłuszni mu zausznicy!

    • By krakauer
    • |
    • 15 października 2015
    • |
    • 2 minuty czytania

    Jeżeli rozważamy scenariusz po wyborach objęcia władzy przez opozycyjną prawicę, bardzo często mówi się, że premierem zostanie pani Beata Szydło, a pan Kaczyński ma wedle opinii wielu nieprzychylnych mu raczej publicystów rządzić z tylnego fotela. Ten scenariusz jest bardzo prawdopodobny, nie można go wykluczyć, to jest możliwe. Jednak nie można sobie wyobrazić sytuacji, żeby pan Kaczyński, świadomy zdrady pewnego polityka, którego też kiedyś zrobił premierem powtórzył ten sam błąd. Ludzie są tylko ludźmi, a władza demoralizuje, bycie premierem w Polsce to fantastyczna sprawa, to musi spowodować zmiany w percepcji rzeczywistości i otoczenia, nie ma możliwości liczyć na to, że ktoś kto ma około 80% władzy w kraju, nie będzie chciał z niej korzystać, tylko potulnie będzie się słuchał swoich mocodawców. Takie myślenie to naiwność, a na naiwność, czy to wobec własnego środowiska, czy to wobec koalicjantów to pana Kaczyńskiego już raczej nie jest stać.

    W zasadzie można dopuścić tylko jedną przyczynę, dla której pan Kaczyński miałby odpuścić sprawowanie władzy, jest to kwestia jego osobistego stanu zdrowia i zasobu sił witalnych. Jeżeli będzie na siłach, to nie ma żadnego powodu, żeby posługiwał się nawet posłusznymi zausznikami, bo nie ma takiego powodu.

    Nie da się zaprzeczyć faktowi, że pan Kaczyński jest rzeczywistym liderem środowiska prawicy, która właśnie ma szansę przejść z opozycji do ław rządowych. Co więcej, nie da się zaprzeczyć oczywistemu faktowi, że jest to bardzo sprawny, wręcz wyśmienity polityk, wybitny państwowiec – zdolny do wyrażenia wizji całościowej zmiany państwa! Możemy się z jego koncepcjami nie zgadzać i się nie zgadzamy, jednak to nie zmienia faktu, że ocena pana Jarosława Kaczyńskiego jako polityka i męża stanu musi być celująca. Po prostu nie ma sobie klasą równych we własnej formacji. Spośród koalicjantów, z pewnością człowiekiem z tej samej gliny jest pan Jarosław Gowin, jednak przy całym szacunku dla pani Beaty Szydło, czy też innych osób w tej partii, to jednak pan Kaczyński jest po prostu w innej lidze. Chodzi o całokształt, poczynając od walorów intelektualnych, poprzez wiedzę a na wyjątkowym zmyśle politycznym kończąc. Jedyne co można panu Kaczyńskiemu zarzucić, to tyle że nie umie się odpowiednio zabezpieczać przed podłością ludzi, których uczynił politykami, bo przecież nie jest tajemnicą, że dominująca część nazwisk polityków prawicy to ludzie znikąd, którzy zrobili karierę na nazwisku pana Kaczyńskiego, to on ich wykreował, bez niego by nie istnieli. Jednak czasami, ludzie z jego otoczenia – okazują się podli, nawet wyjątkowo podli. Być może to wynik, czy też może bardziej skutek uboczny faktu, że pan Kaczyński daje szanse w jakiejś części i „miernotom” i ludziom marnego charakteru. Jednak w ostateczności jego dobro – obraca się przeciwko niemu – ileż to żmij wykarmił na własnym gardle ten człowiek! Szanowni państwo – możemy się z nim nie zgadzać, a nawet nim gardzić, ale oceniajmy fakty takie jakimi one są, a akurat panu Kaczyńskiemu nie sposób odmówić patriotyzmu i umiłowania Ojczyzny. Inna kwestia jak on ten patriotyzm rozumie i jaką tą Ojczyznę chciałby widzieć, ma do tego prawo jest Polakiem, obywatelem jak każdy z nas! Ma prawo wyrażać swoje poglądy, a to, że robi to tak skutecznie, że ufa mu około 40% Polaków i chce głosować na jego partię, to już kwestia preferencji nadrzędnego suwerena – Narodu, KTÓRE TRZEBA USZANOWAĆ. Nawet, jeżeli człowiek się z nimi nie zgadza i pozycjonuje się w opozycyjnej mniejszości.

    Jeżeli znowu zostałby wybrany scenariusz rządzenia z tylnego fotela, jak w przypadku pierwszego rządu Prawa i Sprawiedliwości, to chyba tylko pod warunkiem, gdyby był to wymóg koalicjanta. To znaczy się, byłoby zrozumiałe takie działanie ze strony pana Kaczyńskiego, jeżeli byłby do tego zmuszony okolicznościami, jednakże ciężko jest je sobie wyobrazić, chociaż to się dopiero rozstrzygnie. Proszę sobie wyobrazić jaka może być cena, za brakujące np. 12 głosów poparcia w Sejmie do liczby 231. Poza takim przypadkiem, gdyby prawica musiała się układać z koalicjantem, wyjątkowo twardo stawiającym warunki, nie można sobie wyobrazić innej możliwości odpuszczenia możliwości sprawowania władzy. Przecież to nie jest możliwe, żeby pan Kaczyński po doświadczeniach z pewnym panem, którego nazwisko nie padnie na naszym portalu ze względów obyczajowych i etycznych – ponownie zdecydował się na dowolny substytut. Jeżeli wybierze osobnika lub osobniczkę spolegliwą ale niesamodzielną intelektualnie, to będzie tracił cały rząd, jeżeli wybierze polityka zdolnego do stworzenia niezależnego ośrodka władzy, to sam narazi się na jej utratę. Tu nie ma dobrego wyboru. Nie można wykluczyć, że po ewentualnym zwycięstwie pan Kaczyński może chcieć odejść z czynnej polityki i jedynie wspierać swoją partię radą – z ław sejmowych. Każdy scenariusz jest możliwy, niczego nie można w tej chwili wykluczyć.