- Religia i państwo
Homoseksualny manifest prawie ex księdza jest parodią z rzeczywistości
- By krakauer
- |
- 05 października 2015
- |
- 2 minuty czytania
Zrobiła się w ostatnich dniach moda na pewnego już prawie księdza, czy też w zasadzie homo ex księdza, który po ujawnieniu swojej orientacji seksualnej i faktu, że czynnie w niej trwał – zrobił w zasadzie globalne show, powodując zgorszenie wielu Chrześcijan na świecie. Niestety ten człowiek nie tylko nie widzi niczego złego w tym, że złamał przysięgę, okłamywał najbliższych przez lata, posługiwał się hipokryzją i cynicznym festiwalem półprawd i jawnych kłamstw, żeby ukryć swoje działanie. Przede wszystkim ten człowiek – ze swojego aktu wolności, uczynił zarzut instytucji, która karmiła go i dawała sens jego życiu. Jest to coś niesamowitego, co nie ma żadnego uzasadnienia i należy się temu, przy pełnym szacunku dla konkretnej osoby i jej wyboru osobistego, jednak moralnie przeciwstawić. Nie może być, bowiem zgody na to, żeby zdrajca, bo w takich kategoriach trzeba rozpatrywać działalność tego typu mógł zatruwać umysły milionom ludzi. Uwaga – nikt mu nie odmawia prawa do mówienia czegokolwiek, ale już nie, jako ksiądz. Po mówiąc to co mówi pod koloratką gorszy innych Chrześcijan!
Przede wszystkim musimy zdać sobie sprawę z tego, że samo podniesienie publiczne swojej seksualności, jako wyróżnika upoważniającego kogokolwiek do jakichkolwiek żądań, roszczeń, czy też chociażby pouczania kogokolwiek w czymkolwiek, poza kwestiami tejże seksualności – jest błędne. Nie może być tak, żeby to, w jaki sposób ktoś kopuluje, w co i z kim – decydowało o tym, że nagle stajemy się osobami publicznymi, mentorami opinii publicznej, przedstawiającymi swoje wolne wybory życiowe, jako drogę przez mękę itd. Nie dlatego bo ktokolwiek ma coś przeciwko takim wyborom, tylko dlatego bo one nie są niczym nadzwyczajnym. Proszę wynaleźć lekarstwo na raka, proszę napisać ciekawą książkę, proszę sklasyfikować nowy gatunek w przyrodzie, odkryć planetę – cokolwiek twórczego! Jednak informowanie otoczenia o tym jak przeprowadza się akty seksualne i domaganie się na tej podstawie uwagi w takich kwestiach jak np. filozofia, etyka, prawo, cokolwiek – to czysta kpina z ludzi. Po prostu nic innego jak promocja pustości, głupoty i czegoś, co będąc intymne z natury powinno być, chociaż odrobinę w tajemnicy. To jest niezrozumiałe, że pewna grupa ludzi ujawniając wszystkim swoją seksualność domaga się specjalnych praw! Po prostu kpina z naszej cywilizacji i naszych wartości – uwaga proszę tego nie mylić z homofobią, która dotyczy piętnowania, stygmatyzacji z tytułu wyboru monopłciowego aktu seksualnego. W tym zakresie powinna być absolutna wolność, jednak nie może być tak, że życie z dowolnym określnikiem seksualnym jest przepustką do specjalnych praw w sferze publicznej – chociażby w zakresie komunikowania się. Chodzi o to, że afirmując społecznie jedną cechę życia osobistego jako wyróżnik generalny, deprymujemy inne. No już nie trzeba mieć wiedzy, albo być dobrym aktorem żeby być znanym. Wystarczy spowodować skandal z seksem homoseksualnym w tle i już jesteśmy na okładkach!
Jeżeli do tego dorabia się ideologię, tak jak to zrobił ten prawie ex ksiądz, to mamy do czynienia ze zwykłą strategią na konia trojańskiego. Człowiek żył w ramach pewnej wspólnoty, służył jej przekazowi do momentu, kiedy nie odkrył w sobie – uczucia do innego mężczyzny. Nie ma w tym nic złego, to piękne że dokonał wyboru i jest z tym szczęśliwy – cieszymy się jego szczęściem, co więcej – życzymy mu wszystkiego najlepszego. Jednak w tym samym momencie ten człowiek powinien odejść ze Wspólnoty. Tymczasem mamy do czynienia z wykorzystaniem funkcji w strukturze, do krytykowania jej. To się nie godzi, tak nie postępują ludzie uczciwi. Jednak, kto chciałby po latach słuchać ex księdza?
Okazało się, że ten pełen pychy człowiek, już służący zupełnie nowej sprawie nie ma granic w swoim gorszeniu Chrześcijan. Człowiek ten na podstawie faktu, że jest zdeklarowanym homoseksualistą domaga się od Kościoła zmian, w tym sięgających interpretacji Biblii! To samo w sobie jest fenomenem, dodajmy – skrajnie bulwersującym dla każdego, kto rozumie mechanizmy tego typu manipulacji. Byłem jednym z was, służyłem, jadłem wasz chleb, ale pewnego dnia pokochałem kogoś innego i teraz widzę, jacy jesteście źli, zakłamani, nienawistni i jak bardzo prześladujecie innych ludzi. W związku z tym żądam zmian takich a takich! Coś strasznego! Wszystko na bazie JEGO prawa do miłości i JEGO sposobu interpretacji rzeczywistości. Jeden człowiek zasmakował się w homoseksualnej miłości i mówi do ponad miliarda ludzi i instytucji mającej ponad 2000 lat – zmieńcie się! Jakie to banalne! Jakie to łatwe! Jakie to w swojej istocie parodiujące rzeczywistość w której jesteśmy. Dobrze wiemy, kto posługuje się takimi metodami, dobrze znamy nazwę tego upadłego stworzenia, które w ten sposób zwodzi umysły, znamy to już z oświecenia, nie damy się nabrać tym razem. Bezpieczniej jest się schronić w cieniu Krzyża, niż słuchać gorszących tez tego człowieka, będącego prawdopodobnie narzędziem.
W ostateczności można przecież założyć własny Kościół, jest wiele Wspólnot reformowanych, nie trzeba do tego nikogo ani oburzać, ani gorszyć. Można to zapoczątkować w każdej chwili, bez narażania się komukolwiek w czymkolwiek. Chodzi tylko o to, żeby wybrać właściwą drogę w odpowiednim momencie. Homoseksualny manifest prawie ex księdza jest parodią z rzeczywistości do której ten człowiek rości sobie prawo w imię własnej seksualności
Ps. Gorszących tez tego człowieka nie będziemy powtarzać i rozpowszechniać, przynajmniej tak długo do póki jego status nie jest jednoznaczny.