- Paradygmat rozwoju
Jest miejsce na partię z silną retoryką eurosceptyczną
- By krakauer
- |
- 22 września 2015
- |
- 2 minuty czytania
Niestety trzeba jednoznacznie stwierdzić, że dotychczasowa polityka wynikająca z liberalnej wizji Europy – najdelikatniej mówiąc, jest błędna, szkodliwa dla samej Unii, a na pewno dla jej autochtonicznych mieszkańców, jak również powoduje jej entropię. Liberalna wizja Europy właśnie się wyczerpuje na naszych oczach, a jeżeli Niemcy wymuszą na innych uległość w sprawie przyjmowania niechcianych nielegalnych imigrantów (proszę odróżniać od uchodźców), to będzie koniec idei wolności w ogóle. Po cóż, bowiem wolność, jeżeli nie mogą z niej korzystać państwa unijne i ich obywatele?
Bogaci i syci politycy unijni, wywodzący się z nieznających biedy, a nawet konieczności pracy elit Europy Zachodniej – oderwali się od rzeczywistości. Jest im wszystko jedno, jaką temperaturę będą miały płonące samochody na przedmieściach ich miast i jak bardzo zmilitaryzowana będzie Policja, żeby nad nimi zapanować! Z perspektywy ich domów lub apartamentów w najlepszych dzielnicach, to nie są problemy – w ogóle. Ich nie interesuje, kto jeździ autobusem i z kim, kto jeździ kolejka podmiejską, lub kto jest w najlepszym przypadku obmacywany w metrze! Z ich perspektywy odległość do normalnych ludzi jest jeszcze większa niż XVIII wiecznej arystokracji do swojego plebsu lub chłopstwa. Ci ludzie nie rozumieją, a nawet – przeważnie nie są w stanie zrozumieć problemów zwykłych ludzi, którzy nie mają na leki, nie mają na czynsz itp. Ta elita się oderwała i nie jest w stanie już nic pozytywnego z siebie wydać, dalsze rządy tych ludzi – to będzie pogrążanie Europy w kryzysie z ryzykiem utraty jej tożsamości, na której im nie zależy, ponieważ mają wille w bogatych Stanach za wielką wodą, a ich dzieci już tam są!
Niestety dzisiaj ci sami ludzie decydują o losie Polski, która w ramach Unii Europejskiej natrafiła na bardzo poważną rafę, związaną z suwerennością, tożsamością, religią i koniecznością współdziałania z partnerami, którzy nimi niestety nie są. Ludzie już wiedzą, że coś jest nie w porządku, ale jeszcze nie wiedzą do końca co, ponieważ jak na razie tylko jedna niszowa partia w sposób bezpośredni mówi o skali zagrożenia, nawet największa partia opozycyjna nie ryzykuje bowiem konfliktu z poprawnością polityczną. Wszystko wskazuje na to, że ta wielka partia prawicowa wygra i dopiero potem pozwoli sobie na otwarcie retoryki na poziomie adekwatnym do potrzeb i rzeczywistości. To jednak może być zbyt mało, ponieważ rządzący, którzy przejdą do opozycji, zrobią wszystko, żeby promować neoliberalizm za wszelką cenę, w tym także za cenę afirmowania nielegalnych imigrantów. Istnieje poważne ryzyko, że kwestia imigrancka, może wejść na stałe do sporu narodowego pomiędzy wiodącymi obozami, a przez to istotnie ten spór podkolorować.
Ponieważ to w sumie nadal będzie zajmowanie się didaskaliami, a nie mówieniem o kluczowych sprawach dla państwa – to należy się do tego odpowiednio przygotować. Już dzisiaj widać, że jest miejsce na partię z silną retoryką w kontrze liberalnej wizji Europy i Polski w niej. W tym znaczeniu, że przekaz polityczny może sięgać wyjścia Polski ze struktur unijnych w przypadku skrajnego scenariusza. Nie ma, bowiem innego wyjścia, żeby brać udział w licytacji, trzeba licytować wysoko!
Mówimy tutaj o procesach, które mogą dziać się powoli, ale nie trzeba wiele, że po niewielkim przełożeniu tzw. wajchy medialnej – mogą dziać się bardzo, ale to naprawdę bardzo szybko. Wówczas poważny eurosceptycyzm będzie w Polsce na wagę złota, ponieważ w grę wchodzić będą emocje z najwyższego możliwego poziomu – będzie to retoryka ochrony Narodu, polskości i wszelkich narodowych wartości. W praktyce oznacza to, że wystarczy dzisiaj partia kanapowa, ale mocna pod względem merytorycznym, zdolna do wydawania z siebie idei – odwrotnych od ideologii mainstreamowego neoliberalnego kłamstwa. Mechanizm będzie standardowy – obecna opozycja, po przejściu do ław rządowych, będzie musiała siłą rzeczy przejąć część retoryki unijnej. Jeżeli nowy rząd będzie zmuszony do eurokompromisów, naruszających lub chociaż tylko zagrażających zdaniem Polaków – kwestie tożsamościowe, to będzie jego koniec. Nie da się, bowiem ochronić tożsamości państwa, będąc po dwóch stronach banknotu Euro! Po prostu to jest niemożliwe, gdyż jedni i drudzy, będą rozmieniali polskość na drobne w imię dotychczasowego paradygmatu, albowiem nikt jak na razie nie ma odwagi na jego zmianę.
Jeżeli jednak sprawy w Europie będą szły w tym kierunku, który obserwujemy, to tylko radykalna zmiana paradygmatu i odrzucenie dogmatów neoliberalizmu może uratować naszą tożsamość. Do tego jest potrzebne istotne retoryczne odróżnienie się już dzisiaj, teraz i tu. Ponieważ nie da się tego przeprowadzić z dnia na dzień. Praca, ludzie, struktury, program, działalność publicystyczna – krok po kroku, DŁUGI MARSZ, z wyczekiwaniem na okazję, kiedy to będzie można zgarnąć swoje, oferując społeczeństwu gotowe, wypracowane – przetestowane i godne zaufania alternatywne rozwiązanie.
Popatrzmy na Wschód, popatrzmy z odwagą na Wschód – tam na pewno jest jakaś cywilizacyjna alternatywa! Stać nas na ZMIANĘ sposobu myślenia, zwłaszcza jeżeli – oaza bogactwa i dobrobytu ma mieć dla nas niechcianą twarz i pod przymusem.