• 17 marca 2023
    • Polityka

    Ukraina jest już zagrożeniem dla samej siebie – czy sama się unicestwi?

    • By krakauer
    • |
    • 01 września 2015
    • |
    • 2 minuty czytania

    Wczorajsze wydarzenia w Kijowie, to nowa odsłona ukraińskiego dramatu, której już zachodnie media i oficjalna ukraińska propaganda nie są w stanie zamieść pod dywan, ani przekłamać. Około 100 ofiar rannych, w tym ciężko ranni, jedna ofiara śmiertelna – w trakcie manifestacji partii radykalnych, faszystów, skrajnych nacjonalistów i nacjonalistycznych organizacji paramilitarnych – ktoś rzucił grant w szpaler Policji. To horror nieznany w cywilizowanych krajach, to ważny sygnał świadczący o tym, że dramat na Ukrainie przeradza się w nowe stadium.

    Już dłużej nie będzie się dało okłamywać własnego Narodu i świata, mowa o rewolucji godności właśnie się skończyła, na Ukrainie toczy się brutalna wojna domowa i to już nie tylko na jednym froncie.

    Jeżeli reforma wprowadzająca decentralizację kraju doprowadziła do takich wydarzeń, to znaczy się, że na Ukrainie są ludzie, którzy wolą zabić swoich krewnych w Donbasie, niż się z nimi porozumieć. Taka Ukraina jest już zagrożeniem dla samej siebie, ponieważ dzisiaj strzela się w Donbasie a w Kijowie rzuca się granatem pod parlamentem, – czyli w najświętszym miejscu dla każdej państwowości. Co będzie jutro? Nacjonalistyczna organizacja paramilitarna ostrzela parlament z moździerzy? Granatników? Jak odpowie Policja? Bronią maszynową? No, to już mamy Majdan. Proszę sobie przypomnieć, co się tam działo, jak widać, ten scenariusz może się ponowić w każdej chwili.

    Wszystko można zrozumieć, nawet nacjonalizm – nie jest on niczym złym, jeżeli nie opiera się na ksenofobii. Jednak czy ktoś na Ukrainie myśli jeszcze dzisiaj o ludziach? Granat jest łatwo rzucić! Możemy być pewni, że dzisiaj w Kijowie, nie jeden granat mógłby być rzucony – kraj prowadzący wojnę zawsze musi się liczyć z przenikaniem broni. Jednak skutki tego granatu rzuconego wczoraj przez ludzi mających się za ukraińskich patriotów w Policję chroniącą ukraiński parlament, wybrany co prawda w wyborach po zamachu stanu, ale mimo wszystko jednak parlament – będą długofalowe i tak poważne, że rzucający granat i ten co mu ten granat rzucić kazał, nawet się nie domyśla co zrobił.

    Istotą tego wydarzenia jest zanegowanie – próby legalizacji zamachu stanu, jaką jest działanie obecnych ukraińskich władz. Jeżeli w Kijowie można rzucać granatami de facto w parlament, to jest to taki sam bunt przeciwko rządom oligarchów, jaki podniósł Donbas. Różnica jest tylko taka, że bohaterscy Powstańcy Donbasu zostali zmuszeni do Powstania w wyniku przemocy narzuconej im siłą. W Kijowie zaś, mamy po prostu Majdan 2.0, potem 2.1, 2.2 itd. Ile ich będzie tego nie wiemy – mniej więcej tyle ilu chętnych będzie, żeby rzucać w ukraińskie państwo granatami.

    Pytanie odnośnie Ukrainy jest dzisiaj zasadnicze, mianowicie czy Ukraina rządzona przez oligarchów, w której władza walczy z Narodem na kilku frontach, zarazem szczując ludzi przeciwko sobie – sama się unicestwi? O ile, bowiem dotychczasowe ludobójstwo w Donbasie można było uznać, za w jakiś sposób „uzasadnione” przez nową narrację państwowo-historyczną i ideologię faszystowską, której pozwolono odżyć w szeregach siepaczy na pierwszej linii frontu, to otwarcie kolejnych frontów oznacza upadek idei państwa zwanego, jako Ukraina. Ponieważ jak widać, najwyraźniej w kształcie odziedziczonym po byciu częścią najpotężniejszego Imperium, jakie znał w ostatnich latach świat – nie jest w stanie istnieć, z przyczyn tkwiących w niej wewnętrznie.

    Rok temu z okładem, zamiast wysyłać wyprawę pacyfikacyjną na Donbas, nowa władza Ukrainy mogła przeprowadzić federalizację kraju, którą postulowały niektóre tłamszone środowiska polityczne, a Rosja dostarczała pozytywnego przykładu. Jednak za wszelką cenę w imię kontynuowania konfliktu, zrobiono wszystko żeby na lata zasiać nienawiść pomiędzy mieszkańcami tego olbrzymiego kraju. Skutki widać było także wczoraj, gdy pod parlamentem Ukrainy – rzuca się granat w tłum.

    Oceniając sytuację realnie powinniśmy zwiększyć pomoc humanitarną przeznaczoną dla Ukraińców na Ukrainie, przygotować odpowiednie zapasy na zimę, jak również spodziewać się pierwszej poważnej fali uchodźców, jeżeli tam do jesieni nie będzie spokoju, a po tym, co widzieliśmy – nie mamy żadnej gwarancji, że ta wojna domowa nie zamieni się w to, co znamy z Belfastu, gdzie przez lata trwał dramatyczny konflikt o skutkach szokujących cywilizowanych ludzi. Jeżeli Ukraińcy będą chcieli unicestwić swoje państwo, nikt i nic ich nie powstrzyma. Tylko szkoda tych wspaniałych i serdecznych ludzi, którzy całe życie pracowali za grosze – wyzyskiwani przez krwiopijców!

    Nadejdzie dzień, w którym Zachód będzie się prosił Rosji, żeby przeprowadziła stabilizację w post ukraińskiej przestrzeni państwowej. Trzeba myśleć o bezpieczeństwie ukraińskich obiektów jądrowych w kontekście takich zdarzeń jak ten granat pod parlamentem. Ten dramat na Ukrainie musi się zakończyć, Ukraina idzie złą, a zdaje się zbaczać w bardzo złą drogę. Powtórzmy – wielu uczciwych ludzi bardzo cierpi, przez wojnę wywołaną przez oligarchów i w interesie ich i ich mocodawców, a Naród cierpi!