• 17 marca 2023
    • Polityka

    System się sypie

    • By krakauer
    • |
    • 25 lipca 2015
    • |
    • 2 minuty czytania

    rgbstock.com Autor: pdsimao (Pedro Simao)

    Obecnie rządzący system się sypie, jest to coraz bardziej widoczne. Wraz z kolejnymi sondażami wieszczącymi prawie zdublowanie poparcia dla PiS w stosunku do PO, słuchać kolejne coraz dziwniejsze informacje. Podobno przyspieszane są nominacje generalskie, wiadomo, że dzieją się jakieś niezrozumiałe ruchy wokoło stanowisk w najważniejszych Spółkach Skarbu Państwa, czego chyba najlepszym przykładem jest telewizja publiczna. Również szykowany jest kolejny aneks (czy coś podobnego) z wykonawcą gazoportu. Plotki głoszą, że to może być kukułcze jajo dla nadchodzącej ekipy. Kościół został ukarany ustawą o in vitro, za swoją postawę popierającą środowiska prawicowe. Rozsądne apele prezydenta Dudy, żeby rządzący powstrzymali się od kombinowania przy kwestiach ustrojowych są banowane przez media głównego nurtu. Odchodzący prezydent dokonuje kolejnych demonstracyjnych deklaracji poparcia dla rządzących na Ukrainie. Pani premier Kopacz popełnia kaskady błędów zrażając do PO kolejnych wyborców. Generalnie w ostatnich dniach nie ma myśli państwowej i troski o państwo, ona się nie przejawia, nie przebija z działań, ani nawet z intencji rządzących.

    Inne partie i pojawiające się ruchy polityczne, stopniowo uświadamiają sobie, że przy tej ordynacji liczą się prawa wielkich liczb. Ten, kto nie jest w stanie dostarczyć jednoznacznego komunikatu do wyborców – przegra. Można sobie nie chcieć ogłaszać programu, ale nie można „grać z ludźmi w gumę”. Tego nie zniesie nikt, nawet jak się okazuje „wojownicy”. Oszukiwanie się, że tu nie chodzi o koryto, tylko o jakąś wielką ideę zmiany w państwie, to czysta utopia i wyraz słabości intelektualnej. Lewica dzięki pop-zjednoczeniu w imię wspólnej listy, ma poważną szansę stać się istotną siłą w parlamencie, jeżeli tylko uda się jej odnaleźć klucz do swojego stałego elektoratu – poziom 15% poparcia, może być fundamentem przyszłego oporu przed naciskiem konstytucyjnym prawicy. Chociaż trzeba przyznać, że pan Palikot, obok pana Milera wygląda fenomenologicznie, po tym całym okresie wzajemnego nazwijmy to – oddalania się od siebie.

    System bardzo wyraźnie się sypie, prawica – triumfującym szybkim marszem zmierza po władze, strategia totalnej, pełnej, absolutnej i zawsze dokonywanej negacji rządzących – w pełni się sprawdziła. Wchodzimy w nowe realia, możliwości sięgnięcia przez prawicę wspartą głosami potencjalnego ruchu pana Kukiza po większość konstytucyjną. Ciężką cenę będziemy musieli zapłacić za nieudolne i pełne wypaczeń rządy obecnej koalicji, jednak w obecnej konfiguracji jest to cena nieuchronna, której nie da się uniknąć. Czas chyba zacząć wierzyć w fatalistyczne przeznaczenie, albo spróbować opisać jakoś nasz model ewolucji politycznej za pomocą nowoczesnej matematyki i programowania. Może wynik da nam światełko w tunelu?

    Niepokojące jest to, że w przypadku przejęcia władzy przez obecna opozycję, to obecnie rządzący będą opozycją, a ich celem będzie powrót do władzy. Bez rozerwania tego nieszczęsnego kręgu chocholego tańca, nie ma możliwości na wyrwanie kraju ze szponów prawicy rozumianej generalnie, jako obóz rządzący Polską od 10 lat. Istnieje poważna szansa, że ci ludzie sami się wykończą, albowiem chociaż z zapowiedzi lidera największej partii można wnioskować, że nie będzie rozliczenia, to wcale nie znaczy że ono nie nastąpi.

    Nie ma dzisiaj żadnej możliwości, ani żadnej siły, żeby powstrzymać ten proces. Będąc wyborcami musimy się zastanowić, czy lepiej żeby to przeciąć już teraz w kolejnej kadencji licząc na auto kompromitację obecnej opozycji przy władzy, czy też dla bezpieczeństwa i lepszego samopoczucia lepiej jest jednak dać szansę obecnie rządzącym, bo cała władza w rękach prawicy może przedefiniować rzeczywistość w kierunku, na który większość naszego społeczeństwa, pomimo prawicowej orientacji jednak nie ma ochoty.

    Ponieważ system naszej władzy się sypie, to możemy stracić na wiarygodności, jako podmiot, zdolny do kooperacji z Zachodem, już abstrahując od tego, na jakim poziomie. To bardzo ważny problem, ponieważ wiadomo w czyich rękach w naszym kraju są najważniejsze media. Jeżeli ktoś myśli, że one będą biernie czekać, na „demokratyczny” wybór społeczeństwa, to jest optymistą.