• 17 marca 2023
    • Polityka

    Dopłaty do dochodu minimalnego?

    • By krakauer
    • |
    • 15 lipca 2015
    • |
    • 2 minuty czytania

    Jeżeli zgodzimy się z panią premier Ewą Kopacz, że rolą państwa jest, żeby temu kto mało zarabia dopłacić, tyle żeby mógł godnie żyć, to znaczy że wszyscy jesteśmy socjalistami. Biorąc jeden z najnowszych pomysłów naszej władzy za dobrą monetę, uznając że jest on oparty na wzorcach zachodnich, gdzie pracownicy zarabiający poniżej pewnego progu nie tylko nie płacą podatków, ale jeszcze państwo im dopłaca do progu minimum, żeby było ich stać na funkcjonowanie w przestrzeni, to jest to dobry kierunek myślenia. Dobry dlatego bo mamy tutaj do czynienia z czystym socjalizmem, każdemu wedle potrzeb! Coś pięknego, po tylu latach, idee socjalizmu zwyciężają! Serce rośnie!

    Zastanówmy się jednak co to znaczy, że rolą państwa jest dopłacanie do dochodów ludzi, którzy mało zarabiają, tak żeby mogli godnie żyć? Co to znaczy w naszych realiach? Mało zarabiać, to dotyczy prawie 70% społeczeństwa, są to w zasadzie wszystkie osoby zarabiające poniżej średniej krajowej. Jeżeli masz poniżej 3000 zł netto na rękę w dużym mieście to zarabiasz mało, a w Warszawie to ledwo nawet starczy ci na życie. Na prowincji można za to przeżyć, ale generalnie nie da się za tą kwotę osiągnąć jakiejś nadzwyczajnej życiowej stabilizacji i progresji, ponieważ jak wiadomo życie kosztuje. To jest nasza interpretacja, być może nasi władcy mogą uznać, że „mało zarabiają”, to znaczy zarabiają pensję minimalną?

    Jest jednak pewien problem, bo ani w przypadku naszej interpretacji, ani w przypadku domniemanej interpretacji strony rządowej – jeżeli chodzi o „mało zarabianie”, nie da się łatwo określić co to znaczy „godnie żyć”?

    Godnie żyć dzisiaj w Polsce, to jest naprawdę fenomen, którego każdy mający minimalne doświadczenie polityczne będzie unikał jak się tylko da, ponieważ albo się natychmiast skompromituje, albo jedynie zdenerwuje elektorat. Niech bowiem ktoś mądry tu, spróbuje powiedzieć Polakom, co to znaczy „żyć godnie”? Ile to musi oznaczać odwagi! Ile samozaparcia! W końcu jak wysoki trzeba mieć poziom samozadowolenia, żeby w ogóle tą materię w dzisiejszej Polsce poruszać. Tylko najwyższej jakości autorytety mogą w ogóle próbować zbliżyć się do problemu „godności”, postrzeganego przez pryzmat „życia” Polaków, udręczonych 25 – cio letnią, ludobójczą transformacją! Jednakże spróbujmy, otóż żeby dzisiaj żyć godnie w Polsce, trzeba mieć na rodzinę modelowo 2+2 około 10 tyś., zł miesięcznie, jak również nisko oprocentowany kredyt, którego wartość nie przekracza wartości nieruchomości, samochód, jakieś oszczędności umożliwiające przetrwanie mniej więcej roku, po obcięciu stopy życia o połowę oraz prywatne ubezpieczenie medyczne, pozwalające chociaż leczenie dzieci bez koszmaru jakim jest publiczna służba zdrowia. Mówimy oczywiście o dochodzie przeciętnym, który na pewno wielu osób nie usatysfakcjonuje, jednakże dla znacznej większości rodzin, byłby rozwiązaniem dominującej większości problemów, gdyż ludzie żyją, czy też raczej próbują przeżyć za o wiele mniej, bez oszczędności, bez prywatnych ubezpieczeń medycznych, dysponując samochodami, które swoje najlepsze lata mają dawno za sobą, a o kredycie mieszkaniowym najlepiej nie wspominać, albowiem jest to dzisiaj przywilej.

    Niestety czasami słuchając naszych polityków można stracić resztki nadziei na to, że mają oni jeszcze jakikolwiek kontakt z rzeczywistością. Chyba tak jest również i w tym przypadku. Niestety partia rządząca nie ma szczęścia do liderów, a nasz kraj nie ma szczęścia do polityków, albowiem można zrozumieć że sieją propagandę i pan Tusk miał swoją „zieloną wyspę”, obmywaną „ciepłą wodą z kranu”, a pan Komorowski doprowadził się na śmietnik historii swoim „złotym wiekiem”, czy czymś takim. W tym przypadku „godne życie”, może i by mogło jeszcze nas szokować, ale przecież jesteśmy po „kamieni kupie”, więc jakby to powiedzieć, o może w ten sposób – jesteśmy już wyszkoleni i takie „numery” jak jakieś banalne obietnice „godnego życia” na szczęście nie robią na zdecydowanej większości z nas żadnego znaczenia.

    Abstrahując jednak od wszystkiego, to jest niezwykle ciekawym – jakim człowiekiem trzeba być, żeby na taki pomysł w ogóle wpaść w kraju, w którym dokonuje się planowej eutanazji tysięcy emerytów i rencistów na głodowych emeryturach i rentach od 25 lat? Czy nagle się okaże, że dostający około 700 zł renty – dostaną od państwa dodatkowe kilkaset na „godne życie”? Halo! Czy już dowieźli kaftany? Różowe w uspokajających wzorach prosimy dostarczyć na Aleje Ujazdowskie 1/3, 00-583 Warszawa.

    Tags: , , , , , , , , , , , , , , , ,