- Polityka
Paweł Kukiz w swojej retoryce posługuje się walką klas
- By krakauer
- |
- 04 lipca 2015
- |
- 2 minuty czytania
W fascynujących czasach przyszło nam żyć. Najpierw nieistniejący ruch społeczny pana Pawła Kukiza podbił prawie wszystkie sondaże, tak bardzo że miał w połączeniu z inną partią wiodącą w sondażach znaczenie konstytucyjne. Potem chyba coś się musiało stać, albowiem nagle w kolejnym już chyba trzecim lub czwartym publikowanym sondażu, okazuje się że tendencja poparcia dla pana Kukiza się odwróciła. W tej chwili – jeżeli mielibyśmy wierzyć sondażom, to poparcie dla sympatycznego muzyka spada.
Można byłoby w te sondaże wierzyć, ale jest jeden problem, mianowicie można by było regulować zegarki od tej dynamiki rzekomego spadku poparcia, więc nakazuje to dużą wstrzemięźliwość w ocenie. Jeżeli weźmiemy pod uwagę, jak bardzo sondaże przedwyborcze w naszym kraju potrafią się „pięknie różnić”, nie mówiąc już o dużej odległości niektórych od prawdy, to wszystko jest możliwe. Prawdopodobnie może mieć miejsce przestawienie wajchy, po to ponieważ panu Kukizowi poszło za dobrze, więc dlatego, niektóre – podkreślmy – niektóre sondażownie, mogły potraktować wyniki odpowiednio z zadanym kierunkiem.
Oczywiście dowodów nie ma na nic, dowodem jest wynik wyborów, ale to co myśli sobie dzisiaj ileś tam milionów Polek i Polaków, nie może być po prostu przedmiotem podłej manipulacji speców od inżynierii społecznej, ponieważ mamy Internet, w którym wystarczy spojrzeć na profil pana Kukiza w popularnym medium społecznościowym i od razu nastrój się poprawia.
Nie ma w polityce przypadków, że nagle aktywizuje się cały szereg osób o marnej reputacji, znanych z obrony obecnego systemu, które wylewają na pana Kukiza i jego ideę zmiany – większe lub mniejsze wiadra jadu. Wielu jest dzisiaj aktywistów społecznych, dla których normą jest postawa sceptyczna, a wręcz krytyczna wobec tego do czego odwołuje się pan Kukiz.
Co ciekawe w buncie pana Kukiza, nie jest dostrzegany element klasowy, a nawet jeżeli już to z pogardą graniczącą z pohańbieniem. Tymczasem, to walka klas jest fundamentem ZMIANY, która powinna się dokonać, jeżeli doszłoby do masowego poparcia politycznego dla pana Kukiza. Nie ma znaczenia, że się to nazywa zmiana, czy też przemiana. Kukiz, to głównie dzisiaj prekariat, w tym ten biedny, który pomiędzy trzecim a czwartym piwem mówi, że chce głosować na pana Kukiza, jak również i ten, który się czegoś już dorobił, ciężko tyrając w korporacji lub we własnym biznesie. Siła tej grupy społecznej jest potężna, a determinacja znaczna, można powiedzieć nawet że, ci z nich którzy nie mają już nic do stracenia, ponieważ zakorzenili się poza krajem, mogą odegrać bardzo znaczną rolę w procesach przemiany, gdyż ich determinacja jest siłą napędową dla całego szeregu procesów, wśród których bunt prekariatu mniej świadomego jest kluczowy dla powiedzenia „Nie” obecnemu establishmentowi.
Właśnie za klasowość spojrzenia i podejścia, należy pana Kukiza podziwiać. Na dzisiaj bowiem, jest on prawdopodobnie najbardziej lewicowym działaczem publicznym, jeżeli chodzi o program społeczno-gospodarczy. Osiągnął więcej niż logotypowa lub obyczajowa lewica, które okazały się pułapkami dla własnych para-przekazów ideologicznych. Kukiz przebił wszystkich, najnormalniej w świecie robiąc to, co robili wszyscy rewolucjoniści. Dokonał segmentacji społeczeństwa nie według poszczególnych grup interesariuszy politycznych, tylko według stosunku do krzywdzącej rzeczywistości. Właśnie dlatego rzeczywiście on nie potrzebuje programu. Ponieważ program to symbol interesów politycznych i związanych z nimi machinacji. Dla pana Kukiza i jego słuchaczy liczy się rzeczywistość, dodajmy – krzywdząca – w poczuciu obiektywnym, tej krzywdy ani nie trzeba udowadniać, ani nie trzeba w żaden sposób dokumentować. Prekariat ma jej doskonałe poczucie, nie potrzeba mu niczego więcej, po prostu ludzie wiedzą jak jest i widzą, czy wręcz czują lub wierzą w to, że pan Kukiz również to wie, chociaż jego status materialny może być wiele razy lepszy.
To właśnie przez tą umiejętność odniesienia się do problemu klasowego współczesnej Polski pan Kukiz będzie prześladowany, będzie w zasadzie wrogiem numer jeden wszystkich partii systemowych współczesnej Polski, a na pewno mediów będących strażnikami systemu.
Dalszy rozwój sytuacji może być w niektórych aspektach dramatyczny.