- Polityka
Mała mowa tronowa nowego władcy a zmiany ustrojowe, czyli obrona systemu
- By krakauer
- |
- 30 maja 2015
- |
- 2 minuty czytania
Pan Andrzej Duda – prezydent elekt, właśnie wkracza na salony stolicy w pięknym stylu. Zaspany establishment nie może się nadziwić, kim jest człowiek z bloku na jakimś zapyziałym Białym Prądniku w mieście bez obwodnicy! Tymczasem nowe fakty są nieubłagane, pan Duda nie tylko jest prezydentem z krwi i kości, ale jeszcze do tego w pełni legalnym, nie da się kwestionować jego wyboru.
Niestety nie wszyscy postanowili grać fair, oczywiście główne media w tym kraju o tym nie piszą częściej niż o hamulcu do wrotek wymyślonym w Nowej Zelandii, ale z ustrojem Trybunału Konstytucyjnego stało się coś nowego, nagła rzeczywista reforma w rodzaju skoku na instytucję. Wszystko wskazuje na to, że rządząca koalicja postanowiła zwiększyć swoje szanse na funkcjonowanie w naszej przestrzeni polityczno-społecznej, niż miałby jej je przyznać Naród w nadchodzących wyborach. To zaiste niesamowite, jak na partię państwowców i rzekomych patriotów.
Warto zapoznać się – „Przedstawiony przez Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej projekt ustawy o Trybunale Konstytucyjnym.” [Tutaj]. W szczególności ciekawy jest ten fragment uzasadnienia ustawy: „Potrzeba opracowania i uchwalenia nowej ustawy o Trybunale Konstytucyjnym, wynika z następujących przesłanek:
- dostatecznie klarownego i trwałego umocowania pozycji Trybunału jako organu władzy sądowniczej – sądu konstytucyjnego strzegącego porządku ustrojowego Rzeczypospolitej,
- potrzeby ustawowej, adekwatnej do istoty procesu kontroli konstytucyjności prawa, regulacji procedury rozpoznawania spraw przed Trybunałem, w znacznej mierze utrwalonej jako właściwa tylko dla TK, przy jedynie posiłkowym stosowaniu przepisów Kodeksu postępowania cywilnego,
- potrzeby tworzenia warunków organizacyjnych służących sprawności orzekania,
- potrzeby sprecyzowania kryteriów kandydowania na stanowisko sędziego TK oraz określenia transparentnej procedury wyłaniania grona osób, spośród których grupy posłów lub Prezydium Sejmu zgłaszać mogą kandydatów na to stanowisko,
- bardziej szczegółowego, adekwatnego do pozycji Trybunału oraz zasad określonych w Konstytucji (art. 195), uregulowania statusu sędziego TK – sędziego konstytucyjnego (w tym także w stanie spoczynku) – jego praw i obowiązków, w świetle dotychczasowej praktyki oraz analizy zakresu merytorycznej odpowiedniości stosowania w tej mierze przepisów ustawy o Sądzie Najwyższym,
- potrzeby racjonalizacji trybów rozpoznawania spraw przed Trybunałem, tj. na rozprawie lub posiedzeniu niejawnym, ze względu na zróżnicowanie złożoności prawnokonstytucyjnej spraw oraz zakresu i sposobu argumentacji uczestników postępowania,
- uwzględnienia ukształtowanej typologii orzeczeń TK oraz ich skutków, zdeterminowanej obszerną praktyką orzeczniczą (blisko 1500 wyroków – polskie acquis constitutionnel) oraz poglądami doktryny,
- odpowiedniego do obecnych wymagań profesjonalnych i technicznych uregulowania niektórych zagadnień związanych z warunkami funkcjonowania i obsługą prac Trybunału Konstytucyjnego.” Źródło: [tutaj].
W efekcie 261 posłów głosowało za 144 przeciw a 11 wstrzymało się od głosu, projekt uchwalono. Warto jest zwrócić uwagę na okoliczność, że opinie Sądu Najwyższego i innych organów opiniujących projekt zmian są z sierpnia i września 2013 roku. Doskonale widać to w linku nr 1 powyżej. Oznacza to mniej więcej tyle, że projekt od 29 sierpnia 2013, kiedy to było jego pierwsze czytanie czekał sobie w zamrażarce na „gorsze czasy”.
Nie bez powodu więc pan Duda prosił rząd i parlament, żeby w okresie który nazwał: w pewnym sensie przejściowym”, aby zachowali powagę w pracach parlamentarnych i rządu. Doprecyzował, że chodziło mu o powagę z punktu widzenia ustrojowego.
Tymczasem pogłoski i plotki rozrywają salony „Warszafki”, mówi się o celowych wcześniejszych dymisjach w najważniejszych organach władzy państwa, które miałyby umożliwić powołanie nowych ludzi na stanowiska jeszcze przez ten parlament i przez tego prezydenta.
Tymczasem media kreują na nowo rzeczywistość, poczynając od dziwnych prób tłumaczenia tego, co rzekomo miał mieć na myśli pan Duda. Całość jest okraszana nadzwyczajną ilością nienawistnych komentarzy pod adresem formacji politycznej, z której pochodzi prezydent, czyli standard. Systemowa szczujnia wraca do pełni sił.
Na ceremonię w pałacu w Wilanowie nie przybyli: niestety pan prezydent RP Bronisław Komorowski oraz niestety pan marszałek Sejmu RP Radosław Sikorski. Udział nie był obowiązkowy, ale nie o obligatoryjność przymusu tutaj chodzi, tylko o dobre obyczaje, do których zalicza się okazywanie szacunku. Obaj panowie mieli szansę na wymianę uprzejmości z nowym prezydentem naszego państwa, ale z niej nie skorzystali. Więcej w temacie chyba nie jest potrzebne, ale im szybciej przeminą politycznie tym lepiej, chyba dla nich także.