• 17 marca 2023
    • Społeczeństwo

    Mamy poważny problem ze środowiskami tzw. kibiców

    • By krakauer
    • |
    • 04 maja 2015
    • |
    • 2 minuty czytania

    Nie można dłużej udawać, że nic się nie dzieje. Mamy poważny problem ze środowiskami tzw. kibiców, głównie piłkarskich. To przeważnie zorganizowane i dysponujące strukturą sieciową grupy, z których większość jest ukierunkowana na projekcję przemocy, a niektóre z nich to zorganizowane organizacje przestępcze, gdzie wspólne kibicowanie zastąpiło jakąkolwiek ideologię. Wiele napisano na temat istoty, natury i wewnętrznej budowy tego fenomenu, wiele sytuacji z obecnej Polski jest typowych dla Wielkiej Brytanii z końca lat 70-tych i lat 80-tych, gdzie skutecznie rozwiązano problem tzw. kibiców i dzisiaj tamtejsze boiska są w zasadzie wolne od przemocy. W Polsce jest inaczej, jednakże nie nam krytykować cudze prawo do realizowania swobody wypowiedzi, – jeżeli bowiem, ktoś ma ochotę krzyczeć zbiorowo na trybunie stadionu – to do tego ona służy. Problem z patologizacją tego środowiska jest o wiele głębszy i to, co widzimy na stadionach to w sumie najmniejszy kłopot, z którym można żyć.

    Przez lata narastania problemu, wszyscy udawali, że go nie ma, że on nie istnieje, tymczasem dla odpowiednich służb państwa było jasnym, w jakim kierunku zmierza ewolucja tych środowisk oraz jaka jest ich wewnętrzna mechanika. Zdaniem wielu ludzi znających problem, przekształcenie się grup kibicowskich w o wiele bardziej złożone struktury nie byłoby możliwe w tej skali, gdyby nie dwa zjawiska. Pierwszym był proces tworzenia się polskiej zorganizowanej przestępczości, która jeszcze niedawno miała fazę „bycia widoczną”, ale zostało to opanowane przez Policję. Jednakże to właśnie pieniądze tej organizacji przeniknęły do struktur kibicowskich, z których rekrutowano kadry do różnego rodzaju działalności – nie koniecznie przestępczej. Drugim ze zjawisk było najpierw poluzowanie obowiązku powszechnej służby wojskowej, a następnie jej zlikwidowanie. To ostatecznie rozłożyło zdolność państwa do wpływania na młodzież męską w inny sposób niż poprzez sankcję karną, a więzienia już dawno są w znacznej mierze infiltrowane przez gangi, jeżeli podpadniesz gangowi – nie masz pewności, co spotka rodzinę na wolności, ponieważ ich jest wielu, a ty jesteś sam. To mniej więcej tak działa.

    Państwo nie ma sposobu na to, żeby w jakiś „włączający” sposób zagospodarować energię ludzką, tak żeby przyciągać młodych ludzi do innego rodzaju organizacji i działań niż tych, które przedstawia „ulica”. Natomiast na oddziaływanie „wyłączające”, te struktury są nadzwyczajnie odporne, wręcz są zaprojektowane w taki sposób, żeby nie tylko nic nie robić sobie z bycia wyłączonym przez państwo z życia publicznego, co więcej – żeby ich to w ogóle nie dotyczyło. Najpoważniejsze z tych struktur mają własne budżety, prawników, dojścia do lekarzy „kombinujących papiery”, jak również rzeczywiście leczących, broń w ogóle nie jest problemem – głównym źródłem finansowania są niestety coraz częściej substancje zakazane, w tym także narkotyki. To są bardzo poważne sprawy, które zupełnie zmieniają orbitę problemów, skrywających się za przykrywka „kibicowania”. Istnieją nawet opinie, oczywiście zasłyszane w Parku Skaryszewskim od przelatujących wróbelków, że tworzeniem się tych de facto zinstytucjonalizowanych organizacji „ktoś” kierował. Można dodać, że był to „ktoś” ze struktur zinstytucjonalizowanych – niekoniecznie polskich. To oczywiście, tylko plotki, jednakże jeżeli popatrzymy na scenariusz wydarzeń na Ukrainie sprzed roku, to niestety trzeba się nad systemowością tych działań zastanowić.

    Prawdopodobnie państwo nie jest już w stanie poradzić sobie z tymi środowiskami inaczej niż przez budowę kolejnych więzień. Problem polega jednak na tym, że to najgorsze rozwiązanie, albowiem – także kibice i także przestępcy są obywatelami i ich wolność jest funkcją wolności w ogóle. Nie może być przyzwolenia społecznego na to, żeby politycy w ramach wykorzystywania nastrojów społecznych, przeprowadzili jakąś wielką akcję przeciwko tym środowiskom.

    Ostatnie wydarzenia związane z czynami chuligańskimi, gdzie tłum atakował Policję, to już norma, to się zdarza coraz częściej, wszędzie tam, gdzie dochodzi do poważnego zderzenia tłumu z Policją. Te smutne wydarzenia nie mogą jednak przysłonić istoty zjawiska i wynikających z niego problemów. Państwo z jednej strony nie może się poddawać anarchii, jednakże nie może być tak, żeby co zamieszki – ktoś ginął. Odpowiednie struktury państwa powinny się na poważnie zastanowić nad tym problemem, póki jeszcze można go kontrolować. Powtórzmy – wsadzanie kibiców do więzień to ostateczność, która wcale nie rozwiąże problemu, tylko go przesunie w czasie.

    Mądre państwo wie, jak wykorzystać energię i potencjał swoich obywateli, nawet tych nastawionych antysystemowo. Z pewnością większość z tych ludzi, których określamy mianem „kibice” to Polscy patrioci, trzeba im najpierw dać szansę, zanim się ich stygmatyzuje. Poza tym pamiętajmy, że nawet celem działania państwa wobec przestępcy jest jego resocjalizacja.

    Ze względu na nasilenie się tych zjawisk, bezwzględnie należy wzmocnić Policję i stosowne służby państwa, tak żeby miały siły, środki i możliwości kontrolowania tego zjawiska. Sytuacja, w której Policjant miesięcznie zarabia tyle ile „dealer” w jeden wieczór – to kapitulacja państwa. Obecnie ta cała sytuacja, to już kwadratura koła, nad którą wisi miecz politycznego rozwiązania, ponieważ społeczeństwo zaczyna się bać.