• 17 marca 2023
    • Historia

    Narodowy Dzień Zwycięstwa 8 maja!

    • By krakauer
    • |
    • 24 kwietnia 2015
    • |
    • 2 minuty czytania

    Czasami dzieją się w naszej rzeczywistości takie wydarzenia, że nie tylko rozum kapituluje, ale w ogóle nie wiadomo, co myśleć o niektórych sprawach. Dzień wczorajszy przejdzie do historii naszej państwowości, albowiem wydarzyło się coś, tak abstrakcyjnie fenomenalnego, że jedynie pojawienie się UFO mogłoby przebić swoją mocą to wiekopomne wydarzenie.

    Sejm Rzeczpospolitej w owych dniach debatował nad projektem ustawy o ustanowieniu Narodowego Dnia Zwycięstwa. Tekst do pobrania [tutaj]. Warto zapoznać się z kopią druku sejmowego [plik PDF – tutaj], albowiem są tam podpisani nasi parlamentarzyści, którzy w swojej – jak należy przypuszczać – głębokiej zadumie, poświęcili swój bezcenny czas i pochylili się z troską już 9 kwietnia br., nad tym jak należy rozumieć, bolącym Naród brakiem Narodowego Dnia Zwycięstwa. Pozwolimy sobie wymienić tychże inicjatorów (za źródłem j.w.):

    Ta wiekopomna ustawa posiada uzasadnienie, które ze względu na jego znaczenie zacytujemy w całości [za źródłem j.w.]:

    Akt kapitulacji Niemiec, uznany za ostateczny przez wszystkich aliantów, podpisano w Berlinie 8 maja 1945 r. Przewidywał on wstrzymanie wszelkich operacji sił niemieckich 8 maja o godzinie 23:01 czasu środkowoeuropejskiego. Dokument podpisano przed północą z 8 na 9 maja czasu środkowoeuropejskiego, czyli już po północy 9 maja czasu moskiewskiego. Ponieważ nosi on datę 8 maja i wyznacza godzinę wstrzymania operacji na dzień 8 maja, dla mieszkańców Europy Zachodniej dzień ten jest dniem kapitulacji Niemiec. Natomiast z punktu widzenia Rosji kapitulacja nastąpiła 9 maja, zgodnie z czasem moskiewskim i podpisana została na życzenie Stalina w Berlinie.

    Ponadto, w Europie Zachodniej zwycięstwo aliantów było świętowane 8 maja w efekcie upublicznienia faktu podpisania przez Niemcy wstępnej kapitulacji w dniu 7 maja 1945 w Rheims. W Rosji świętowanie zwycięstwa rozpoczęto dopiero około godziny drugiej nad ranem 9 maja, po podaniu w radiu informacji o kapitulacji przyjętej w Berlinie.

    W państwach Europy Zachodniej, w których rocznica zakończenia wojny jest obchodzona, świętuje się ją jako dzień zwycięstwa 8 maja (Francja) lub jako dzień wyzwolenia w dniu, który uznawany jest za dzień zakończenia okupacji danego kraju ( 8 maja w Norwegii, 5 maja w Danii, 5 maja w Holandii, 25 kwietnia we Włoszech). Nie ma powodu, aby w Polsce przyjmować obowiązującą w ZSRR wykładnię zakończenia wojny. Ponadto należy pamiętać, że zakończenie II wojny światowej w Europie trudno w przypadku państw zajętych przez Armię Czerwoną, w których ustanowiono następnie nie pochodzące z wyboru rządy i niedemokratyczny system polityczny, uznać jako triumf wolności. Dlatego pozostając w zgodzie z faktami i powszechnym w Polsce i innych państwach Europy Środkowo-Wschodniej szacunkiem dla najnowszej historii i jej bohaterów należy postanowić jak w proponowanej ustawie.

    Projekt nie spowoduje skutków finansowych dla budżetu państwa, budżetów jednostek samorządu terytorialnego, ani innych skutków finansowych.

    Przedmiot projektu nie jest objęty prawem Unii Europejskiej.

    Uznając wykładnie projektodawców w przedmiocie różnic w czasie środkowo-europejskim od czasu wschodnio-europejskiego za realny problem z którym być może rzeczywiście ktoś nie mógł żyć. Należy jednak zaprotestować przeciwko pewnemu niezrozumiałemu interpretowaniu wydarzeń historycznych. Mianowicie w uzasadnieniu powyżej napisano:

    Ponadto należy pamiętać, że zakończenie II wojny światowej w Europie trudno w przypadku państw zajętych przez Armię Czerwoną, w których ustanowiono następnie nie pochodzące z wyboru rządy i niedemokratyczny system polityczny, uznać jako triumf wolności.” Projektodawcy nie uznają zakończenia II wojny światowej za triumf wolności, ponieważ w państwach zajętych wówczas przez Armię Czerwoną, ustanowiono nie pochodzące z wyboru rządy i niedemokratyczny system polityczny. Oczywiście jest to opisanie pewnego zjawiska, jakie miało miejsce w różnym nasileniu i w różnym czasie, w krajach wyzwolonych przez Armię Czerwoną spod hitlerowskiego jarzma i ucisku. Tylko mamy dwa problemy – Ustawa dotyczy Polski, a nie innych krajów, to po pierwsze, a po drugie – ustanowienie nie pochodzących z wyboru rządów i niedemokratycznego systemu politycznego zajęło jednak trochę czasu. No, a w Polsce, czy też jak ktoś woli na ziemiach polskich, w praktyce powrócono do stanu sprzed 1 września 1939 roku, bo wówczas przecież władza po zamachu stanu dokonanym przez pewnego Marszałka, w pewien piękny majowy dzień – nie była demokratyczna. Co prawda wybory były, ale opozycja najdelikatniej mówiąc nie miała w nich i po nich wiele do powiedzenia, chyba że w pewnym miejscu, które się obecnie znajduje w pięknym miejscu na terenie bratniej Białorusi.

    Z punktu widzenia historycznego, nie można nie uznawać zaistnienia wydarzeń jakie nastąpiły 22 lipca 1944 roku i ich skutków, albowiem 6 lipca 1945 dotychczasowi zachodni „sojusznicy” Rzeczypospolitej tj., Wielka Brytania i Stany Zjednoczone wycofały uznanie dyplomatyczne dla tzw. Rządu RP na uchodźstwie, uznając powołanie Tymczasowego Rządu Jedności Narodowej z udziałem Stanisława Mikołajczyka za realizację postanowień konferencji w Jałcie w kwestii powołania rządu polskiego uznawanego przez wszystkie państwa tzw. Wielkiej Trójki (Wielką Brytanię, USA i ZSRR). Potem 30 czerwca 1946 roku, czyli po referendum ludowym (3xTAK) nastąpiły wybory do Sejmu Ustawodawczego przeprowadzone w Polsce 19 stycznia 1947 roku, sfałszowane przez aparat policyjny (Ministerstwo Bezpieczeństwa Publicznego. Po których nikt na zachodzie nie miał już żadnych wątpliwości, co do praworządności rządów w Polsce (mocarstwa zachodnie uznały te wybory – doszło do rozwiązania i likwidacji ostatnich polskich formacji wojskowych na Zachodzie).

    Powstaje, więc jedno zasadnicze pytanie, – jeżeli wówczas brak triumfu wolności nie przeszkadzał nikomu z naszych „sojuszników”, a przez ostatnie 25 lat transformacji w ogóle nie było problemu Narodowego Dnia Zwycięstwa, a wszyscy uznawaliśmy Narodowe Święto Zwycięstwa i Wolności ustanowione na dzień 9 maja – to, co takiego stało się w okolicach 9 kwietnia br., że akurat teraz podniesiono ten problem i to jeszcze za podstawę uznano brak triumfu wolności? Co za retrospekcja wspaniała! Znaczy się Sejm RP po 70 latach od wojny pośrednio przyznał, że zachodni sojusznicy nas zdradzili, oszukali i porzucili?

    Proszę sobie zapamiętać, to co wówczas robili nasi zachodni „Sojusznicy” to było Realpolitik. Natomiast, jak nazwać to, co właśnie robią nasi politycy – to musicie państwo sobie sami coś dopowiedzieć, bo po prostu brakuje słów.

    Abstrahując od wszelkich powodów politycznych, wszelkiej logiki stref czasu, sympatii i antypatii, sprawę można banalnie rozwiązać. Należy sprawdzić, czyja armia zdobyła w 1945 roku Berlin (w maju), nie spieramy się o dzień. Następnie należy sprawdzić w pamiętnikach dowódcy tejże armii, (bo taki był), jaką datę wyznaczył w kalendarzu. To rozwiązuje sprawę, nie da się tego ani przekłamać, ani udawać, ani zmanipulować. Ci wspaniali ludzie, wówczas naprawdę tam byli i odnieśli wielkie zwycięstwo, którego nic nie jest w stanie sfałszować, a na pewno już nie tego typu radosne ustawodawstwo, w kraju, w którym na wizytę u lekarza specjalisty czeka się pół roku lub dłużej średnio. No, ale widocznie to jest ważniejszy problem. W końcu historia jest ważna!

    Najlepiej chyba jest ten „problem” już przemilczeć, albowiem widać jakie czasy idą, jeżeli podejmuje się takie ustawy, po prostu rewidujące historię. Dlatego nic nie zaszkodzi, jeżeli wykształcimy w Narodzie nowy obyczaj, mianowicie podwójnej wizyty na cmentarzach Żołnierzy Armii Czerwonej i Ludowego Wojska Polskiego, gdzie będziemy kładli kwiaty – obowiązkowo goździki i 8 maja i 9 maja! Będziemy mieli dwa święta, naprawdę będzie to godne i sprawiedliwe. Jak zabronią składać kwiatów 9 maja, to też coś wymyślimy.

    Tags: , , , , , , , , , ,