• 17 marca 2023
    • Paradygmat rozwoju

    O co tak naprawdę chodzi w wojnie na Ukrainie? Kwestia potencjału przemysłowego

    • By krakauer
    • |
    • 01 kwietnia 2015
    • |
    • 2 minuty czytania

    Wiele osób w różnych dyskusjach, czy też liczni publicyści oraz politycy, często nawet osoby będące autorytetami w temacie – wypowiada się na temat dramatu jaki rozgrywa się na Ukrainie, w sposób taki jakby w ogóle nie rozumieli istoty tej okrutnej wojny domowej, wypowiedzianej części społeczeństwa przez post rewolucyjny reżim.

    Oczywiście zaprezentowane spojrzenie można uznać za subiektywne, jednakże warto jest zwrócić uwagę na problem kompleksowo, pytając wprost kto i jakie ma cele w tej wojnie, ponieważ ma ona wiele znaczeń i dzieje się na kilku poziomach odniesienia. Samo strzelanie do ludzi i bombardowanie ich domów tak gładko uprawiane przez oddziały uznające zwierzchność oligarchów lub rządu w Kijowie to tylko czubek góry lodowej tamtejszego dramatu.

    Przede wszystkim musimy wziąć pod uwagę możliwość zewnętrznej inspiracji dla rewolucji, która dokonała się w Kijowie. Szczegóły nie mają znaczenia, ale nie jest dla nikogo tajemnicą, że już ponad 10 lat temu, tzw. pomarańczowa rewolucja była stymulowana przez niektóre czynniki zachodnie. Podobnie było tym razem, formalnym motorem „postępu” była oferta Unii Europejskiej zakładająca możliwość stowarzyszenia się, której w zaproponowanym kształcie legalny prezydent Ukrainy pan Wiktor Janukowycz nie przyjął. Okoliczność ta została potraktowana jako powód do rozruchów, zamieszek i eskalacji od dłuższego czasu przygotowywanego zamachu stanu i rewolucji. Na Ukrainie podzielonej pomiędzy oligarchów, bardzo łatwo było znaleźć dosłownych sponsorów działalności opozycyjnej. Nawet zachodnie media pisały o panu Petro Poroszence, jako jednym z najszczodrzejszych darczyńców na rzecz rewolucjonistów na Majdanie i nie tylko. Podobnie sponsorowali rewolucję inni oligarchowie, a w momencie krytycznym doszło do przesilenia i obalenia legalnej władzy, którą przejęto. Wiele informacji w mediach – zwłaszcza ukraińskich i rosyjskich, wskazuje na powiązania niektórych oligarchów z różnego rodzaju podmiotami na Zachodzie, jak również nie jest kwestionowana dosłownie rola ambasady pewnej byłej brytyjskiej kolonii położonej pomiędzy dwoma oceanami w koordynacji i pomocy zorganizowania buntu. Jak wspomniano szczegóły nie mają znaczenia, jednakże w kontekście ogłoszonego przez nowych władców poboru, nabiera znaczenia okoliczność, że ich dzieci najczęściej zostały wysłane do bezpiecznych siedzib w krajach zachodnich.

    Jeżeli więc przyjmiemy hipotezę zachodniej inspiracji w zamachu stanu i rewolucji na Ukrainie, to należy się zapytać, dlaczego Zachód zdecydował się na taki krok? Jaki jest cel Zachodu w obecnym działaniu?

    Jako bezpośredni cel należy wskazać stałe osłabienie rosyjskiego potencjału wytwórczego, ponieważ Ukraina zawiesiła kooperację swojego przemysłu zbrojeniowego z Federacją Rosyjską. W działaniach tych chodzi zatem o to, żeby Ukraina i jej potencjał przestały wzmacniać potencjał Federacji Rosyjskiej, której od początków ery industrialnej była częścią. Przy czym nie ma znaczenia, czy ukraińskie fabryki przestaną kooperować z rosyjskimi, czy zostaną zniszczone w trakcie działań wojennych lub rozkradzione w ramach restrukturyzacji gospodarki. Plan minimum zakłada unicestwienie ukraińskiego potencjału, w znaczeniu takiego jak widzimy lub innego unieruchomienia jego użyteczności, w tym zwłaszcza w szczególności w zakresie kontaktów z Rosją. Plan optimum, to zachowanie części potencjału i dokonanie restrukturyzacji, czyli w praktyce przejęcia kontroli nad najważniejszymi przedsiębiorstwami. Plan maksimum to przejęcie własności nad tym co najlepsze i transformacja całości w papkę postindustrialną, podobną do tego co przeżyliśmy w Polsce, pozbawionej przemysłu w wyniku transformacji.

    W istocie więc wojna domowa, rozpoczęta od ataku wojsk rządowych i batalionów oligarchów na najważniejszy okręg przemysłowy kraju, to – jak wiele na to wskazuje prawdopodobnie także – zaplanowana operacja anihilacji ukraińskiego przemysłu, będącego dziedzictwem około 300 lat starań i wysiłków państwa rosyjskiego, na rzecz podniesienia standardu cywilizacyjnego ziem ukraińskich. O kwestii eliminacji ludności rosyjskojęzycznej nie piszemy, ponieważ tą kwestią zajmowaliśmy się wielokrotnie. Tak, jak w przypadku podboju Ameryki Środkowej i Południowej rękami jej mieszkańców, Ukraińcy grzecznie i lojalnie rozbroili się sami, niszcząc większość tego co było najistotniejszą częścią ich gospodarki, może niezbyt nowoczesnej, ale jednak zdolnej do bardzo efektywnej produkcji, którą można było modernizować, a teraz jak wszystko na to wskazuje w wielu miejscach trzeba będzie zaorać. Co ciekawe podobny scenariusz przeżyła Jugosławia, a konkretnie Serbia, której zakłady przemysłowe i kluczowe elementy infrastruktury decydujące o przemysłowym charakterze kraju zostały bestialsko zniszczone w nalotach NATO, bardzo niedawno temu, o czym nikt nie chce pamiętać, czemu nie można się dziwić, bo to żaden powód do chwały. Dzisiaj Ukraina sama pozbawiła się swojego potencjału, anihilując jego znaczną część.

    W ten sposób, jak wynika z ujawnionych faktów i tendencji Zachód już osiągnął swój podstawowy cel – ukraiński przemysł, jako wkład do potencjału przemysłowego Rosji, w tym w szczególności w kwestiach obronnych już się nie liczy praktycznie w ogóle, a w znacznej części został w ogóle zlikwidowany lub nie ma racji bytu w nowych realiach wynikających z de facto podziału Ukrainy. Dzięki takiemu rozwiązaniu, nie tylko Rosja nie może korzystać na ukraińskim potencjale, ale także sama Ukraina straciła wiele możliwości, czego najlepszym przykładem jest import wojskowego złomu z Zachodu w postaci tak bezużytecznych pojazdów jak zdezelowane ex-brytyjskie Saxon lub ex-amerykańskie pojazdy terenowe, dla których nie ma na Ukrainie części. Nie miną dwa lub trzy lata, a Ukraina znana z produkcji sprzętu kosmicznego i lotniczego, będzie kupować zachodnie (lub tańsze chińskie) samoloty i zdezelowane czołgi, ponieważ sama straci możliwości wytwórcze.

    Na tym etapie zdarzeń Zachód – jak można domniemywać – już osiągnął dwa bezpośrednie i wymierne cele. Po pierwsze Ukraina nie wlicza się już do potencjału Rosji, dosłownie przerwano połączenia przemysłowe, co już kosztuję Rosję i będzie w kolejnych latach wymagało dalszych inwestycji wielkonakładowych na zbudowanie w Rosji tego, co do tej pory dostarczali Ukraińcy. Po drugie zniknęła ukraińska konkurencja, która była już wiele razy istotna na rynkach międzynarodowych, a Ukraina z kraju wytwórcy i eksportera wyrobów wysokotechnologicznych staje się ich importerem – śmietnikiem dla Zachodu.

    W ten oto sposób Zachód zamiast mieć problem z ratowaniem ukraińskiego przemysłu w przypadku pokojowej transformacji Ukrainy w ramach partnerskich procesów integracji z Zachodem, będzie miał wspaniały rynek zbytu. Ukraina, wspaniały kraj – dziedziczka wielkiej radzieckiej tradycji przemysłowej produkująca statki, samoloty, rakiety, w zasadzie pełną gamę zaawansowanych wyrobów przemysłowych, wymagała jedynie wsparcia kapitałowego i technologicznego, a sama byłaby w stanie wytwarzać samochody, sprzęt AGD i inne potrzebne rzeczy na które jest zbyt. Jednakże w obecnym stanie rzeczy, po tym jak sama na zlecenie własnej władzy amputowała sobie w wyniku wojny domowej kawałek terytorium, te szanse są za nią. Oczywiście w jakimś zakresie na pewno się uda, jednakże potencjał Ukrainy jako kraju, w zasadzie w ujęciu generalnym w okresie największej świetności praktycznie równy Francji! Dzisiaj jest już tylko wspomnieniem i pozostanie nim na długie lata, a ukraińskie społeczeństwo będzie wegetować i wielu tych umęczonych ludzi będzie schylać się na polach truskawek w Polsce, zanim ich kraj wejdzie na jakiś nowy poziom równowagi umożliwiający wypracowanie ścieżki wzrostu.

    Jednakże, patrząc na sprawę z ukraińskiego punktu widzenia to nie utrata przemysłu jest najgroźniejsza. Z pewnością wiele zakładów i tak było skazanych na zagładę w trakcie głębokiej restrukturyzacji, albowiem ich stan był trudny do uzasadnienia rachunkiem ekonomicznym, a po uwzględnieniu np. kosztów środowiskowych, co jest fundamentem przemysłu w Unii Europejskiej w ogóle nie bilansowałyby się. Jednakże to wszystko czym Ukraina dysponowała i czym jeszcze dysponuje, po prostu płacze w stronę Rosji, której rynek był najważniejszym dobrem całej ukraińskiej gospodarki. Odcięcie się od rosyjskich partnerów, to dla Ukrainy samobójstwo, które przez lata będą musieli nadrabiać, jeżeli oczywiście uda się im przetrwać w ogóle jako państwo, ponieważ poważne problemy gospodarcze, bardzo szybko przeniosą się na problemy społeczne, chociaż jak na razie – Ukraińcy wykazują niesamowitą odporność, wręcz niezrozumiałą już nawet w Polsce, której społeczeństwo przeszło przez najgorszą terapię szokową jaką widział współczesny świat.

    Możemy być pewni, że już w najbliższym czasie kwestia potencjału przemysłowego Ukrainy będzie bardzo ciekawie rozgrywana przez zainteresowanych, albowiem przetasowanie jakie tam się dokonało to istotny sygnał dla wszelkiej maści malwersantów, ludzkich hien, złodziei i bandytów. Takiej okazji, jak pozostałe ukraińskie perełki przemysłowe, posiadające patenty, technologię i ciągle liczący się w swoich branżach potencjał – różni „specjaliści” i „anioły biznesu” nie przepuszczą. Zresztą już było słychać, że jeden z największych amerykańskich biznesmenów, wschodzi na Ukrainę z bardzo dużymi pieniędzmi, oczywiście formalnie w nieco poszerzonym celu, jednakże sposoby działania tego typu „filantropów-inwestorów”, znamy doskonale z Europy Środkowej.

    Tags: , , , , , , , , , , , , , , , , , ,