- Społeczeństwo
Koziołek ofiarny
- By krakauer
- |
- 31 marca 2015
- |
- 2 minuty czytania
No i objawił się nam koziołek ofiarny, biedny niewinny, wręcz wyklęty! Coś niesamowitego się stało, pewien Sąd w Rzeczpospolitej przypomniał wszystkim innym Sądom w państwie jaka jest ich rola i czemu służą – skazując byłego wysokiego urzędnika państwowego, szefa jednej ze służb specjalnych i jego podkomendnych na solidne wyroki. Solidniejsze niż domagała się prokuratura! To fenomen jak na standardy III RP i IV-tej eRPe! Wcześniej politycy i wysocy urzędnicy działający z nadania politycznego na politycznych frontach odpowiedzialności byli nietykalni, w najgorszym razie proces się ciągnął tak, że się przedawniał (afery alkoholowe, FOZZ i inne). Dzisiaj natomiast Sąd Rzeczpospolitej wziął i po prostu nazwał rzecz po imieniu, nazywając człowieka który wykorzystywał tajną policję antykorupcyjną w celach politycznych – przestępcą. To niesamowite jak na nasze standardy.
Natychmiast podniósł się hałas i rwetes po prawej stronie sceny politycznej, zwłaszcza w tej jej części, która maczała swoje paluszki w okresie świetlanej przeszłości IV-tej eRPe. Doszło do tego, że niektórzy z tych ludzi zaczęli się zastanawiać, czy to samo nie mogłoby spotkać i ich – widocznie jest się czego bać.
Po stronie rządzących i ich klakierów zapanowało poruszenie, albowiem chyba nikt nie wierzył, że taki wyrok jest w naszym kraju w ogóle możliwy. Pierwsze komentarze były wyważone, dopiero pod wieczór kilku działaczy z mniejszymi kompleksami pozwoliło sobie na prawdziwą ulgę werbalną. Dostało się przestępcy, dostało się całej ówczesnej władzy, dostało się za wszelkie grzechy popełnione i niepopełnione.
Niektórzy z co trzeźwiejszych komentatorów zaczęli publicznie zwracać uwagę na kwestię owoców zepsutego drzewa, tj. skazanie innych ludzi w wyniku procesów odpryskowych przy wielkiej aferze jaką swego czasu jak się okazało zorganizowała policja antykorupcyjna. Jeszcze inni podnieśli kwestię odpowiedzialności karnej ludzi z aparatu sprawiedliwości, którzy zatwierdzali tamte działania policji antykorupcyjnej. Rzekomo to mają być główni winowajcy w sprawie, albowiem jako profesjonalni prawnicy nie powinni byli w ogóle godzić się na przedstawiane przez policję antykorupcyjną metody działania. W tym właśnie kontekście sam skazany ma być kozłem ofiarnym na ołtarzu systemu, a sam wyrok w pewnym sensie jest bardziej polityczny, bo dostosowany do potrzeb obecnej kampanii niż spełnia funkcję karną. Ta kwestia rzeczywiście może budzić zastanowienie, ponieważ ta sama sprawa była już badana przez sądy w innym składzie, a efekty ich pracy były diametralnie odmienne.
Czy to się nam podoba czy nie, jeżeli szanujemy swoje państwo i nie uważamy go za fikcyjne, to wyroki Sądów należy szanować. To znaczy nie trzeba się z nimi zgadzać, nikt tego od nas nie oczekuje, jednakże samo podważanie wyroku może nastąpić tylko i wyłącznie w drodze prawem przewidzianej przez sąd wyższej instancji. Nie ma innej możliwości – jak również nie może być tak, żeby ktoś udawał że dany wyrok go nie dotyczy lub robił z siebie męczennika.
Niestety jednak tutaj może właśnie zaistnieć taki przypadek, w przypadku niepowodzenia w apelacji, skazany ma poważne szanse zostać pierwszym żywym męczennikiem obecnego reżimu. Skazanie człowieka na więzienie będzie dla niego nobilitacją, w swoim środowisku politycznym i społecznym będzie wręcz świętym i należy się spodziewać, że gdyby pod celą coś mu się stało, to bardzo szybko np. w Toruniu zostanie wystawiony na ołtarze! Tu nie ma żartów, to tak działa! Będzie pierwszy żywy symbol, ewentualnie zamęczony przez katów i siepaczy systemu – więzień wyklęty, jedyny sprawiedliwy, policjant, który łapał przestępców, co prawda lekko im pomagając w tym procederze, ale czy to jest potrzebne do budowy narodowych mitów męczeńsko-patriotycznych? Pomniki pewne, nazwy rond w małych miejscowościach pewne, może nawet szkoła na jakiejś wsi i kilka tablic informacyjnych, tam gdzie „umęczony” chodził do szkoły.
Właśnie w tą stronę powinno iść całe środowisko, tak żeby być w stanie pokazać na przykładzie konkretnego – niezłomnego – człowieka, jaka krzywda dzieje się w Polsce patriotom, którzy są prawowici.
Nam pozostaje jedynie mieć nadzieję, że system upomni się w najbliższym czasie o innych „niezłomnych”, których równie godnie za zasłużone akcje „udręczy”. Problem jednak polega na tym, że za to wszystko ponosi winę Platforma Obywatelska, ponieważ nie potrafiła tych ludzi rozliczyć za to czego się dopuścili. Warto pamiętać, że tego akurat człowieka, nawet sam pan Tusk łaskawie pozostawił na stanowisku po zmianie władzy. Czy to było psucie państwa? Tak, to było nawet coś więcej niż psucie państwa, bo w czasie jak chłopcy bawili się w Warszawie, wożąc swoje wydepilowane klatki piersiowe drogimi limuzynami za państwowe pieniądze w sprawach, które wymyślali – inni ludzie w pocie czoła ledwo wiązali koniec z końcem, starając się przeżyć i sfinansować zabawę towarzystwa nagich torsów w drogich slipkach, specjalistów od łamania ludzkich życiorysów, ewentualnie przy……..a krzesłem, mężowi swojej „dziewczyny”.
Sprawa nie wymaga więcej komentarza, a w swojej istocie jest tak ohydna, że te wszystkie podłe kreatury powinny siedzieć w jakiejś głębokiej piwnicy, a nie chodzić jeszcze ze swoimi zakłamanymi obliczami do telewizji, gdzie mają czelność kłamać w żywe oczy prosto do kamery przez milionami ludzi… ku satysfakcji niby-dziennikarzy. Już dawno całe towarzystwo, winne za ustanowienie państwowego systemu przemocy powinno odsiadywać swoje wyroki, wszyscy, nawet z tymi nawróconymi włącznie.
Wniosek systemowy – mamy za dużo służb specjalnych i specjalnych policji. Dlaczego te wszystkie służby poza rzeczywistymi służbami specjalnymi nie są włączone po prostu do Policji Państwowej? Co takiego przemawia za koniecznością utrzymywania osobnych struktur? W tak niewielkim kraju o tak wątłych zasobach nie ma potrzeby utrzymywania osobnych struktur, bo jak widać mogą być one wykorzystane wbrew prawu i przeciwko państwu!
A teraz zagadka. Ile czasu będziemy jeszcze czekać na wyjaśnienie sprawy określanej jako samobójstwo ówczesnego wicepremiera? Tymczasem słyszymy, że wymiar sprawiedliwości nie spełnia oczekiwań wobec obywateli…