- Soft Power
Expose zrealizowane w 50% a gazoport nawet w 97%, czyli rządowa propaganda sukcesu
- By krakauer
- |
- 31 marca 2015
- |
- 2 minuty czytania
Pani premier Ewa Kopacz podobno zrealizowała zapowiedzi z expose swojego rządu w 50% w pół roku rządzenia, to doskonały wynik wskaźnikowy. Obywatele nawet sobie nie zdają sprawy, jak się liczy takie słupki w administracji państwowej i bardzo dobrze, ponieważ mogliby uznać, że te ważniejsze 50% nie zostało nawet tknięte. Jednakże jeżeli otoczenie pani premier tak bardzo lubi statystykę, to może zapytajmy o nasz ulubiony, „taki konik” naszej redakcji, czyli gazoport. Tam, podobno coś się dzieje na budowie, a włoski wykonawca rzekomo myśli o dodatkowym wynagrodzeniu, czy jakby go nie nazwał – „o więcej pieniędzy”. Nie ma się czym przejmować, ponieważ stopień zaawansowania już chyba przekracza 97% To oczywiście prawdziwy sukces rządu i podmiotów oraz osób zaangażowanych w proces. No, a że nie ma nadal pewności czy w połowie roku przyjmiemy pierwszy gazowiec z Kataru, to odrębna sprawa, z resztą nie ma już problemu, mamy gazoport na „bratniej” Litwie, która na pewno odpowiednio nam policzy za najdroższy gaz na świecie odpowiednio wiele. To będzie kolejny sukces tego rządu! Bo jak wiadomo jedynie słuszny rząd odnosi jedynie, tylko i wyłącznie same jedynie słuszne sukcesy.
Po pierwsze jednak to bardzo dobrze, że pani premier czuje potrzebę komunikowania się z opinią publiczną, to wielka zmiana w naszych realiach, nie żeby się pan premier Tusk nie przechwalał, jednakże wówczas to jakoś gładko przechodziło, bo chyba nikt mu z definicji nie wierzył. Natomiast w kontekście działalności pani Kopacz, możemy mówić już chyba w ogóle o scenariuszach i opowieściach w rodzaju fantastyki społecznej i naukowej? No, bo niby czym pani premier może się pochwalić? Zwłaszcza czym, co rozwiązało realne problemy społeczne i państwowe? Niesprzedawaniem lasów? Invitro? Brakiem kolejnej podwyżki podatków, w tym zwłaszcza VAT? Tak można wymieniać, przeglądając poszczególne sprawy państwowe od początku do końca i ciężko jest natrafić na cokolwiek, co po pierwsze dotyczy sfery realnej i możliwie szerokiego kręgu obywateli. Jednakże poczekajmy na konferencję prasową pani premier i jej nie możliwej do nie polubienia rzecznik prasowej.
W istocie bowiem nie ma żadnego znaczenia co pani Kopacz powie. To się w ogóle nie liczy, ponieważ zbyt wiele powiedzieć nie może. Jeżeli ma być to po prostu literalne sprawozdanie pokazujące co się udało osiągnąć, a co nie – opatrzone jakimś syntetycznym komentarzem, to chyba w ogóle szkoda jej czasu. Przecież wiadomo, że na trzy tygodnie przed wyborami prezydenckimi i pół roku przed parlamentarnymi – nikt nie jest tak szalony, żeby mówić o trudnościach i kłopotach? Ewentualnie własnych błędach i innych problemach, które wynikają „po drodze”.
Dość intensywnie spekulowano, czy pani premier ogłosi jakieś zmiany kadrowe w rządzie. To także nie ma znaczenia, głównie dlatego bo na pół roku przed końcem kadencji, wszyscy przygotowują się do przyjęcia formy przetrwalnikowej, bojąc się najbardziej, żeby nowa władza ich nie zrestrukturyzowała, tj. nie zlikwidowała, a co najwyżej zmieniła nazwę. Połączenia i przenosiny lub podziały, także nie są mile widziane, wszyscy pamiętają ministerstwo pana Boniego, do którego sukcesów zaliczano przeprowadzkę do nowej siedziby! Z politykami na stanowiskach jest o wiele bardziej płynnie i wielu właśnie szuka szansy w dyplomacji, instytucjach międzynarodowych, żeby NA WSZELKI WYPADEK się ustawić na kolejną kadencję, gdyby wygrał wiadomo kto. Może poza PSL-em, które ma wybitną nazwijmy to zdolność koalicyjną i w koalicję umie wchodzić, tak pragmatycznie jak żadna inna partia w naszym kraju. Na pewno jednak dzisiaj zmiany personalne w rządzie, to byłby problem dla samej pani premier, ponieważ warunkiem w ogóle zaangażowania partii w wybory jest zachowanie personalnego status quo, a to jest cel nadrzędny jej rządu. Nie opłaca się jej teraz nic zmieniać, zwłaszcza, że nie zrobiła tego wcześniej – zamiast dymisji, dodawała do ministerstw swoje pełnomocniczki. Takie jej prawo, jest w końcu naszym premierem, naszą przywódczynią!
Generalny problem jednak polega na tym, że przy tym rządzie Polska jako kraj traci czas. Nic się szczególnego nie zmienia, nie została załatwiona żadna z najważniejszych kwestii społecznych i gospodarczych, nawet cytowany gazoport się nie udał. To znaczy, pani premier jest na tyle skuteczna, na ile była w stanie zmienić stan rzeczy przy tak niesłychanie strategicznej i sztandarowej inwestycji rządu jaką jest gazoport. Trudno tu mówić o sukcesie, a procent zaawansowania można sobie np. wyświetlić w popularnym programie do wyświetlania prezentacji znanego amerykańskiego producenta oprogramowania.
Wnioski są jednak optymistyczne, tylko problem polega na tym że tak jak obecnie nie ma na kogo głosować w wyborach prezydenckich, podobnie nie będzie na kogo głosować w wyborach parlamentarnych. Swoją drogą, to ciekawe czy pani Kopacz uda się dokończyć gazoport do końca swoich rządów? Może kolejny premier zorientuje się, że Polakom nie chodzi o realizację expose, które zawsze może być mniej lub bardziej oderwane od rzeczywistości. Istotą rządzenia jest poprawianie państwa. To niestety się nie dzieje, przynajmniej za pośrednictwem sektora publicznego, albo dzieje się w bardziej niż ograniczonym zakresie.