- Paradygmat rozwoju
Kwestia wartości jako zasłony dla systemu represji
- By krakauer
- |
- 27 marca 2015
- |
- 2 minuty czytania
Nie można się dłużej oszukiwać, nie ma możliwości zbudować państwa, bez społeczeństwa opartego na wspólnych wartościach. Ludzi może różnić wszystko – jak religia, pochodzenie etniczne, światopogląd, obyczaje, jednakże pewne kluczowe wartości muszą być wspólne, bez tego nie da się bowiem zbudować państwa prawa i systemu bez represji, przemocy lub oszukiwania klas niższych, przez warstwy rządzące.
Idealnym przykładem państwa, które opiera się na przymusie i przemocy są Stany Zjednoczone, tam społeczeństwo wieloetniczne poniosło właśnie po raz kolejny porażkę w Ferguson. Jednakże czas dominacji białej większości dobiega końca, ponieważ ekonomia wykończyła amerykańską klasę średnią, która jeszcze 25 lat temu miała się doskonale! Na końcu Zimnej Wojny – USA miały się doskonale!
Na przykładzie tego państwa możemy zaobserwować jak wygląda przepis na upadek cywilizacji zachodniej w warunkach samozniszczenia na własne życzenie. Wszyscy się dziwią dlaczego upadł Rzym lub dlaczego wielkiej cywilizacje Ameryki Środkowej opuszczały swoje miasta, a nikt nie rozumie dlaczego upadło Detroit i jaka jest natura współczesnych procesów zachodzących w Ameryce, które tłumaczą agresywną i niebezpieczną dla całego świata politykę tego państwa.
Stany Zjednoczone są pewnym eksperymentem, który się po prostu nie udał i to pomimo korekty systemowej jaką przeżył w latach 1861-1865 i późniejszego triumfu własnego modelu imperializmu. Dzisiaj widać, że USA, chociaż nadal potężne i będące niekwestionowaną potęgą – są w fazie schyłkowej, właśnie z tego powodu ponieważ zapomniały czy też może co gorsze, wyraziły systemową zgodę na wewnętrzną ewolucję swojego systemu społeczno-gospodarczego, w wyniku którego tradycyjne wartości decydujące o amerykańskiej potędze mają coraz mniej zwolenników i zostały zdewaluowane.
Czymże bowiem jest w dzisiejszych Stanach Zjednoczonych rodzina? Kimże jest w tej rodzinie mężczyzna? Kim jest kobieta? Co się stało z tym jeszcze nie tak dawno niesłychanie konserwatywnym społeczeństwem homogenicznej białej większości, że upadło i właśnie rozpoczyna się jego dogorywanie na oczach całego świata?
Czymże jest dzisiaj amerykańska gospodarka? Wszystko co mogli – wysłali do Chin, a teraz się dziwią, że miliony ludzi nie mają pracy. Skąd ją mają mieć, jeżeli wszystko co zużywają Amerykanie – produkują Chińczycy? Gospodarka wirtualna w USA to największe przekleństwo dla świata, za działania niektórych z ich banków i niektórych z firm doradczych np. w Grecji, Unia Europejska powinna żądać odszkodowania lub w realiach międzynarodowych wypowiedzieć Amerykanom wojnę, ponieważ było to czyste złodziejstwo i oszustwo. Co mają powiedzieć Narody przez ponad wiek gnębionej i eksploatowanej Ameryki Południowej? Ktoś zapłacił Chile odszkodowanie za zamach stanu inspirowany przez wiadomo czyje służby specjalne? Co z wywłaszczeniami i samowolą wielkiego biznesu, który uczynił z mieszkających w tamtych krajach ludzi – osoby wykluczone? Jak można było zaproponować biednym społeczeństwom, często zmagającym się z warunkami naturalnymi w ich krajach bez infrastruktury – neoliberalny model rozwoju? Szkoda słów. Co powiedzieć o Bliskim Wschodzie? Irak? Niektórych krajach Azji, które miały to nieszczęście, że USA się swego czasu nimi zainteresowały? W końcu Europa Środkowa? Jugosławia zamordowana i rozerwana na strzępy, Serbia okradziona z ziemi – po brutalnych bombardowaniach Belgradu i innych miast?
Tych wszystkich okrucieństw dopuścili się ludzie wierzący w wolność, jako sztandarową ideę swojej eklektycznej i naśladowczej kultury. Nie ma to jak dobry marketing i propaganda, wówczas można ukryć cynizm i hipokryzję.
Amerykański model demokracji bez rzeczywistych wartości jest dobry dla dyktatur, które w różnych formach i na różnych poziomach trzymają zniewolone społeczeństwa za gardła. Jedne państwa jak Arabia Saudyjska potrzebują miecza, inne jak Polska, zniewalają przy pomocy ogłupiającego terrorem informacyjnym aparatu medialnego. Liczy się zawsze kontrola sprawowana przez niewielu z wąskiej elity, zaakceptowanej przez mocodawców nad resztą. Ludziom można wcisnąć dowolny bajer, a jak zaczną się orientować – jednych straszyć islamistycznymi mordercami, a innych rusofobiczną propagandą.
W modelach opartych na amerykańskiej demokracji siłą napędową, prawdziwym spoiwem systemów jest zawsze strach. Przede wszystkim ten ekonomiczny, którego działanie sprawdzono na Detroit, gdzie wielki eksperyment społeczny i globalizacja doprowadziły do upadku miasta, w sposób tak totalny, że nie ma ono szans na podniesienie się. Wyrugowano cywilizację, jeżeli dało się w Detroit, można było też na Ukrainie. Nie trzeba wiele, metody są sprawdzone, intencje są „szczere”, oczywiście wszyscy umyją ręce i nie będzie winnych! Wiadomo, w przypadku Detroit winne są związki zawodowe, a w przypadku Ukrainy – Putin. Zawsze znajdź wroga – wewnętrznego lub zewnętrznego, zawsze strasz ludzi, zawsze odsuń od siebie winę i sprawstwo. Wystarczy powtarzać slogany o wolności i demokracji, standardach, podpierać takie frazesy kolorowanym przekazem kulturowym, tworzącym zupełnie nową kulturę – efekty widać. Wszędzie gdzie wchodzi państwo amerykańskie dochodzi do kryzysu, który prowadzi do rozkładu i upadku dotychczasowych relacji. Czy to są przypadki? Cały świat jest zły a Ameryka jest wspaniała? W Ferguson i Detroit także?
Proszę się zastanowić, po co komu wolność – np. w dostępie do informacji, jeżeli nie jest się w stanie z nich skorzystać, ponieważ nie ma się właściwego aparatu percepcyjnego, albo dzieli nas przepaść klasowa? Tego typu problem od zawsze towarzyszy USA, a przynajmniej od końca II Wojny Światowej, kiedy w tym kraju służby specjalne stały się potężniejsze od polityków. Dzisiaj Amerykanie mają dostęp do wiedzy, ale jaki odsetek tego wielkiego Narodu pojmuje prawdę w sposób obiektywny? W istocie banalnej reformy służby zdrowia nie da się tam przeprowadzić. Społeczeństwo stało się niewolnikami ułudy i idei z których rozumie tylko napisy na znaczkach wpinanych w klapę marynarki podczas wyborów. Pełne zwycięstwo formy nad treścią. Po co komu pluralizm, jeżeli ci którzy czytają – nie rozumieją co czytają, albo głównie czytają informacje sportowe i plotki? Do tego doszło – sukces kultury masowej, Gendera i równouprawnienia wszystkich poza białą większością. No, ale kwestie rasowe nie są w USA problemem – kłania się Ferguson i inne tego typu przypadki.
Dzisiaj dla świata prawdopodobnie byłoby najlepiej, żeby Amerykanie krytycznie zajęli się swoim własnym państwem, w którym pomimo całej jego potęgi i dosłownie drukowanego bogactwa – nadal bezdomni gniją na ulicach bez podstawowej pomocy medycznej, a narkotyki dla wielu zastąpiły Boga. Dopiero po zmianach systemowych, mogliby próbować odgrywać rolę żandarma wobec świata, jeżeli oczywiście nadal mieli by na to siły, środki i takie możliwości. Dzisiejsza Ameryka – zwijająca się pod ciężarem własnych grzechów to wielkie zagrożenie dla świata! Jeżeli ktoś nawet lekceważy Ferguson, Detroit, czy też konsekwencje amerykańskiej polityki zagranicznej, to niech poszuka w Internecie (podobno wolnym – E. Snowden), informacji na temat ruchu i zjawiska „Occupy Wall Street”. Dotarcie do informacji bezpośrednio podawanych przez osoby prześladowane przez amerykańskie władze – osoby będące Amerykanami, z pokolenia na pokolenie – musi otworzyć oczy, jeżeli nie, to trzeba się zastanowić nad własną percepcją. Ameryka potrzebuje pomocy bardziej niż dzisiejsza Grecja lub Irak, problem polega na tym, że to jej wewnętrzny system – wynikający z zakłamania i cynizmu jej elit jest dla niej największym zagrożeniem. Szkoda tak wspaniałego kraju, szkoda tylu wspaniałych ludzi…