- Polityka
Pacyfizm Janusza Palikota jest silnie groteskowy i przejaskrawiony
- By krakauer
- |
- 26 marca 2015
- |
- 2 minuty czytania
Pacyfizm demonstrowany przez pana Janusza Palikota jest silnie groteskowy i przejaskrawiony, ale co trzeba przyznać, nie jest pozbawiony pewnych podstaw. W tym znaczeniu, że nie można nie uznać prezentowanej retoryki, jedynie nie można się zgodzić z wnioskami.
Co do źródeł naszej słabości i jej faktu obiektywnego pan Palikot ma rację. Jednakże myli się we wnioskach, albowiem kultura i tradycja nas nie obronią już. Nie ma religii jako silnego spoiwa, dzisiaj bycie Polakiem można łatwo zamienić na „mop” w Londynie, ludzie nie muszą umierać za niewdzięczną ojczyznę. Właściwa diagnoza i wnioski z tego co pan Palikot przedstawia publicznie jest jedna – BROŃ BIOLOGICZNA I JĄDROWA! TYLKO W TEN SPOSÓB MOŻEMY SOBIE ZAGWARANTOWAĆ PRZETRWANIE I OCHRONĘ NASZEJ KULTURY I TRADYCJI. Nie da się tradycją i polskością wystawić przeciwko doborowym pułkom, wyszkolonym i uzbrojonym po zęby. To nie są czasy bitwy warszawskiej, ani nawet II Wojny Światowej.
Gdyby pan Palikot w mniej więcej ten sposób przedstawiał wnioski, wówczas byłby bardzo dobrym diagnostą naszej sytuacji i realiów. Jednakże on za cnotę uznaje, żeby nie dać się zabić. Oczywiście to słuszna postawa i godna pochwały, jednakże najpierw trzeba wziąć do ręki karabin. To z karabinem w dłoni, można zgrywać znawcę i bohatera, nie ma jednak możliwości, żeby postawy dezercji, czy wręcz nawet nawoływania do obywatelskiego nieposłuszeństwa wobec państwa – a pod pewnymi względami wręcz sabotowania działań na rzecz bezpieczeństwa państwa – uznawać za uprawnione!
Oczywiście pan Palikot ma rację twierdząc, że zagrożenie to wina obecnej elity i może nie chcieć za nią umierać. To byłaby chyba najbardziej bez sensowna śmierć w naszej historii zginąć za panią Kopacz i pana Komorowskiego. Więc nie można się dziwić panu Palikotowi, że się słusznie buntuje, gdyż to nikt inny jak obecne władze Polski ponoszą odpowiedzialność PEŁNĄ I WYŁĄCZNĄ za pogorszenie naszego międzynarodowego bezpieczeństwa.
Jednakże dyskusja polityczna nie może być prowadzona na płaszczyźnie nieposłuszeństwa obywatelskiego. Można byłoby zrozumieć, gdyby pan Palikot zachęcał w przypadku wojny np. do rewolucji mającej na celu obalenie obecnego reżimu w Polsce a następnie chciał negocjować pokój z agresorem, natomiast gdyby to się nie udało – prowadził walkę o przetrwanie. Jednakże pan Palikot używa argumentów wskazujących na generalny bezsens wzmacniania własnej obronności. To droga donikąd, ona prowadzi do osłabienia państwa poniżej potencjału, który możemy osiągnąć.
Dodatkowo wszelkie pomysły pana Palikota trzeba próbować zrozumieć przez filtr, jaki musi być nałożony na jego osobę. Niestety pan Palikot, to osoba trudna we wszelkich próbach politologicznej interpretacji, o wiele skuteczniej jest w jego przypadku prowadzić analizę fenomenologiczną. Zdecydowanie właśnie na tej płaszczyźnie można jego osobę próbować pojmować, ze względu na skalę i rozciągłość spektrum wyznawanych w życiu poglądów. Więc również jego pacyfizm może mieć charakter chwilowy, jednakże trzeba pamiętać, że u zarania „Ruchu Palikota”, w czymś na kształt deklaracji programowej było pełno wstawek pacyfistycznych, a wręcz zupełnie odrzucających kwestie obronne.
Jednakże mamy wolność słowa i swobodę wypowiedzi, co więcej jest kampania wyborcza, a panu Palikotowi – sądząc po sondażach, niestety nie wiedzie się najlepiej. Dlatego być może wybrał taki kontrowersyjny sposób na promowanie własnej osoby? Połączenie krytyki wobec rządzących z w zasadzie skrajnym pacyfizmem, to mieszanka wybuchowa. Polacy tego prawdopodobnie nie zrozumieją, jednakże panu Palikotowi pomimo generalnego błędu w jego myśleniu co do wniosków należy się uznanie i podziękowania za zwrócenie uwagi społeczeństwa na winnych obecnej sytuacji i nazwanie ich po imieniu. W ten sposób ten polityk dołącza do grona tych coraz liczniejszych ludzi, którzy nie chcą się poddać nagonce rusofobicznej.