- Ogólna
Anatomia chaosu – Tunis, Smoleńsk, Ukraina
- By krakauer
- |
- 19 marca 2015
- |
- 2 minuty czytania
Niestety obserwując zachowanie się niektórych z naszych czołowych polityków i niektórych z mainstreamowych dziennikarzy, trzeba zadać na poważnie pytanie – czy w jakiejś części rządzą nami głupcy i idioci? Czy część dziennikarzy mediów mainstreamowych jest nie inteligentna?
Festiwal chaosu jakiego doświadczyliśmy przedwczoraj (18 marca 2015r.) na kanwie dramatycznych doniesień z Tunisu wyraźnie pokazuje, że na szczytach władzy w naszym państwie rządzi chaos. Pewien polityk nie mający tego w kompetencjach udał się do zagranicznego mainstreamowego medium w Polsce, gdzie chyba na żywo wygłosił swoją dawkę parcia na szkło, powołując się publicznie na przeciek informacji z jednego z ministerstw! Równolegle politycy oficjalnie powołani do pełnienia czynności związanych ze sprawami zagranicznymi – milczeli lub podawali odmienne informacje. Zdaniem strony rządowej mieliśmy mieć mniej ofiar a zdaniem Marszałka Sejmu – aż siedem! Na to wszystko nałożyli się dziennikarze w pewnej zagranicznej stacji telewizyjnej w Polsce, których zdziwione biegiem spraw twarze dawały do zrozumienia, że nie mają żadnych danych, ale próbują tworzyć telewizję na żywo kręcąc z niczego – sensację. Wszystko to potęgowało chaos i stres rodzin oraz zwykłych obywateli, zwłaszcza po tym jak nieuprawnione dywagacje informacyjne zostały okraszone opiniami ekspertów mówiących o trzeciej fali inwazji Islamu na Europę.
W sumie dobrze się stało, że nasza klasa polityczna w poważnej części, a szczególnie w jednej osobie jeszcze bardziej się skompromitowała. Widać jaki jest bałagan w kraju, strach myśleć jaki był w kwietniu 2010 roku, kiedy nastąpił dramat w Smoleńsku. Wówczas działały te same mechanizmy kompromitacji. Analogicznie postępowano w przypadku Ukrainy – wzajemne podniecanie się i emocjonowanie, brak sprawdzonych informacji – brak faktów. Poza tym od komunikatów są urzędnicy, a politycy mogą apelować o jedność Narodu w chwili dramatu i zapewniać że państwo stoi za rodzinami ofiar. To wszystko – premier, prezydent NIE SĄ OD LICZENIA TRUPÓW, A NA PEWNO NIE POWINNI LICYTOWAĆ SIĘ NA ICH ILOŚĆ Z MARSZAŁKIEM SEJMU. Ludzie widzieli na własne oczy i słyszeli na własne uszy jak pan Marszałek – nie wiadomo w oparciu o jakie kompetencje – powołując się na informację z jednego z ministerstw, które takowej nie upubliczniło – dywagował na temat liczby ofiar. Może pani Kopacz by mu wyraźnie przypomniała, że nie jest już ministrem spraw zagranicznych? Bo kiedy był, to zdaje się w 2011 roku zachęcał Polaków do odwiedzania Tunezji i Egiptu w ramach wspierania ich gospodarek – poprzez media społecznościowe!
To jest po prostu niesamowite. Jak można było po zdymisjonowaniu tego człowieka zrobić go Marszałkiem Sejmu? Czy nikt nie widzi jak on – niestety jest szkodliwy? Kwestię ogłoszenia żałoby narodowej już odpuśćmy, albowiem ten pan pozwolił sobie na dywagacje zupełnie nieuprawnione. Czas najwyższy żeby rządzący oczyścili swoje szeregi z osoby tak elementarnie nieodpowiedzialnej. Po prostu nie da się zrozumieć co musi kierować byłym (na szczęście) ministrem spraw zagranicznych, żeby ten poszedł do mediów i na żywo mówiło sprawach, które nie są w jego kompetencjach jako Marszałka Sejmu. Dymisja tego człowieka jest obowiązkiem Posłów, jeżeli tego nie zrobią ryzykują podobnymi wybrykami w przyszłości, gdy pan Marszałek wyręczy rząd w czymś innym.
Widać, że nasze państwo pomimo katastrofy w Smoleńsku, której zabezpieczenie logistyczne było totalnym blamażem i nieporozumieniem, nadal nie jest gotowe na reagowanie kryzysowe poza granicami kraju. Nie ma gotowych zespołów interwencyjnych zdolnych do wzmocnienia służb dyplomatycznych i wywiadowczych w rejonie kryzysu. Wszystko trzeba realizować na pniu, wysłanie samolotu – z psychologami, to wszystko na co nas stać? Dobrze, że chociaż wojsku kupiono dobre samoloty transportowe!
Całość to jakaś chaotyczna masakra informacyjna. Dlaczego ludzie którzy nie mają informacji – się wypowiadają? Przecież wiadomo, że wszystko co można zrobić w konkretnej chwili to czytać przy pomocy tłumaczy serwisy informacyjne i media społecznościowe w kraju wydarzenia, dzwonić do lokalnych władz i działać przez dyplomatów. Wywiadu nie mamy – zapewne pamiętacie państwo dlaczego? Jeżeli nie to proszę sobie przypomnieć, że swego czasu ukazał się pewien raport. No a takie analogowe gromadzenie i segregowanie informacji oraz ich weryfikowanie – musi trwać. Nawet ustalenie katalogu możliwych polskich uczestników trwa, tak jak i dzwonienie do ludzi na miejscu. Trzeba wykazać cierpliwość – nie można ganiać za sensacjami. Niektórzy dziennikarze to po prostu hieny zajmujące się padliną. Wstyd.
Reasumując – rząd zachował się optymalnie, szczególnie dobrze zareagowali urzędnicy Ministerstwa Spraw Zagranicznych, których komunikaty w mediach były jedynymi logicznymi informacjami tego wieczoru. Pani premier i pan prezydent wygłosili to co wygłosili, w tym sensie, że więcej nie było czego oczekiwać a deklaracja pomocy rządu do ściągnięcia do kraju turystów – to bardzo wiele. Natomiast Marszałek Sejmu – nie skompromitował się totalnie, ponieważ uczynił to już kiedyś kilka razy, tym razem mieliśmy do czynienia z jakąś uzurpacją w istocie nie wiadomo czego. Już chyba nikt nie rozumie o co chodzi temu panu, jak również prawdopodobnie on chyba nie ma do końca świadomości jaką powinien pełnić rolę w państwie. Dobrze że nakazał spuszczenie flagi do połowy na gmachu Sejmu, dokładnie tyle może w tej sprawie zrobić. Liczni dziennikarze mainstreamu po raz kolejny udowodnili, że media w Polsce powinny być polskie, a pracować w nich powinni ludzie inteligentni. Eksperyment ze sprzedażą wszystkiego kapitałowi zagranicznemu, który zatrudnia przeważnie idiotów i agenturę w mediach – nie powiódł się. Całość pokazuje jak niebezpiecznie jest w państwie, w którym współrządzą ludzie marnej reputacji, a dziennikarze – być może obcy agenci wpływu lub pospolici idioci ich emocjonalnie podkręcają.
W przypadku niektórych niestety nadal czynnych polityków trzeba się odważnie zapytać o zdrowie psychiczne.