- Paradygmat rozwoju
Problemu zanieczyszczenia powietrza nie można lekceważyć politycznie
- By krakauer
- |
- 17 lutego 2015
- |
- 2 minuty czytania
Problemu zanieczyszczenia powietrza nie można lekceważyć politycznie, to jeden z największych problemów, w którym jak w soczewce skupiają się liczne niedomagania i składowe współczesnej Polski. Zanieczyszczenie powietrza należy traktować jako wskaźnik syntetyczny pokazujący w jakim kierunku postępuje nasza transformacja, poprzez właśnie skalę zanieczyszczeń. W niej skupia się suma wszystkich innych niedomagań naszej gospodarki i naszego społeczeństwa.
Ostateczny rachunek płacimy wszyscy – solidarnie bogaci i biedni, aczkolwiek tylko do pewnego poziomu, ponieważ bogaci mogą mieć lepsze miejsce zamieszkania, w którym koncentracja szkodliwych substancji jest mniejsza niż przeciętna w miastach. Liczy się jednak to, że nie ma chyba innej takiej sprawy, która łączyłaby wszystkich Polaków, bez względu na klasę społeczną, wiek, płeć czy miejsce zamieszkania. Jakość środowiska naturalnego, w tym w szczególności jakość powietrza atmosferycznego to fundament zdrowego społeczeństwa, państwo musi uważać ochronę środowiska za jeden z bezwzględnych priorytetów.
W Polsce pojawiło się wiele ruchów o autentycznym społecznym charakterze, w śród których postulatów – najczęściej przewija się właśnie postulat zdrowego powietrza, co jest charakterystyczne zwłaszcza dla dużych skupisk ludzkich w miastach. Te powolne działania obywatelskie – stopniowo dają o sobie znać, pojawiają się regionalne i krajowe inicjatywy ekologiczne, wyrastające na słusznych żądaniach ludzi – prawa do zdrowego i nie zmienionego środowiska naturalnego. W wielu wspólnotach lokalnych ci ludzie stanowią już istotny wyborczo głos. W SKALI ZAGREGOWANEJ ZACZYNA RODZIĆ SIĘ Z TEGO NIEZŁY POTENCJAŁ WYBORCZY! Pod warunkiem oczywiście, że uda się przejąć elektorat, który już zdążył zostać silnie nadgryziony przez partie mainstreamowe, uzurpujące sobie prawo do programów socjalnych i akcentowania ochrony środowiska w polityce rozwoju.
Ponieważ złe powietrze jest cichym problemem, nie ma masowych protestów, jeżeli jednak udałoby się skutecznie dotrzeć do opinii publicznej z informacjami na temat substancji szkodliwych jakie już absorbowali i które czekają ich w kolejnym roku. Gdyby jeszcze istniała powszechna świadomość co do szkodliwości niektórych z tych szkodliwych substancji, to prawdopodobnie już DAWNO mielibyśmy w kraju elektrownie jądrowe, a dla rozwoju sektora zielonej energetyki nie tworzono by sztucznych barier i problemów.
W naszym kraju niestety kwestia jakości powietrza to składowa dwóch przyczyn – tego co spalamy w elektrowniach i elektrociepłowniach oraz w tzw. niskiej emisji, jak również zwłaszcza w miastach – kwestia smogu komunikacyjnego. Niestety płacimy tutaj za zacofanie naszego kraju, ponieważ nadal spalamy węgiel w nie najnowszych instalacjach, w piecach przydomowych często spalamy śmieci, a nasze samochody nie są przeciętnie szałem nowoczesności, tylko pamiętają stare normy w Republice Federalnej Niemiec, skąd przeważnie pochodzą.
Promowanie innych metod produkcji energii, czy też np., ogrzewania domów indywidualnych jest bardzo trudne, ponieważ napotyka na barierę ekonomiczną. Ogrzewanie gazem ziemnym, który jest stosunkowo czystym paliwem jest przeciętnie dwa – trzy razy droższe (w zależności od rodzaju instalacji), niż ogrzewanie tanim rosyjskim węglem. Nie da się tego przeskoczyć metodami administracyjnymi – była taka próba w Małopolsce, ale uchwała o zakazie opalania węglem jest w świetle orzecznictwa niezgodna z prawem.
Dodatkowo rząd z niezrozumiałych powodów robi wszystko, żeby utrudnić powstanie sektora zielonej energetyki, w tym przede wszystkim energetyki wiatrowej i energetyki przydomowej. Oczywiście Polska to nie jest Afryka, tutaj o słońce przez dużą część roku bardzo trudno, ale jednak latem można mieć duże oszczędności na podgrzewaniu wody użytkowej przy pomocy prostego kolektora na dachu domu jednorodzinnego lub innego rozwiązania dedykowanego dla większej wspólnoty. To jest możliwe, nie wiadomo natomiast dlaczego nie ma odpowiedniej polityki państwa w tym zakresie. Podobnie jak w przypadku zakazu rejestracji złomu samochodowego, w którym to przypadku dochodzi do kwestii klasowych, przez co zakaz rejestracji aut starszych, a siłą rzeczy starszych jest nieetyczny.
Prawdopodobnie całość będzie w zawieszeniu do momentu, aż jedna z dużych partii opozycyjnych nie zacznie na poważnie atakować rządzących za zaniedbania w zakresie polityki ochrony i kształtowania środowiska w Polsce, w tym w szczególności w kwestii działań na rzecz ochrony jakości powietrza. Niestety nie mamy jeszcze w kraju społeczeństwa obywatelskiego na tyle rozwiniętego, żeby pewne sprawy były oczywiste i ponad podziałami. Dlatego trzeba tylko czekać, aż ktoś komuś coś zarzuci, kolejny to podchwyci i potem będzie piekło. Może na tym wszyscy zyskamy. Ochrona środowiska naturalnego musi być jednym z najważniejszych priorytetów każdego rządu bez barwy partyjne, każdego samorządu i każdego obywatela!