- Soft Power
Czas zakończyć okres amerykańskiej dominacji nad Europą
- By krakauer
- |
- 09 lutego 2015
- |
- 2 minuty czytania
Czas zakończyć okres amerykańskiej dominacji nad Europą w sposób definitywny, ponieważ ten kraj zbyt lekko sobie pozwala na sprowadzanie zagrożenia wojennego, wszędzie tam dokąd sięga jego polityka. Europa jest dla Europejczyków, nie mamy niczego wspólnego z Amerykanami, nie mieszamy się do ich spraw (poza terytoriami zamorskimi Unii Europejskiej) – dlaczego Oni nie mogą nas zostawić w spokoju?
Jest oczywistym, że amerykański wkład w odbudowę i bezpieczeństwo Europy po II Wojnie Światowej był olbrzymi i należy za niego być historycznie wdzięcznym, tj., przynajmniej te kraje, które z niego skorzystały – My nie musimy. Jednakże nie może być tak, że mija właśnie 70 lat od ostatniej wojny, a Amerykanie panoszą się na kontynencie jakby byli na jakimś poligonie w Arizonie lub gdziekolwiek indziej. Niestety bowiem polityka ich rządu jest polityką stałej konfrontacji z innymi państwami, które zagrażają ich supremacji lub które można obalić. Tak, jak ograbiono z niepodległości i państwowości Irak, tak też planowano względem Federacji Rosyjskiej, jednakże ta ma głowice jądrowe i nie da się jej zaatakować po prostu wjeżdżając do niej kolumną czołgów. Dlatego wymyślono wojnę ekonomiczną mającą pozbawić Rosjan bogactwa i podpalono Ukrainę, żeby rozlać kolorowaną (w istocie brunatną) rewolucję na Federację Rosyjską. Nie udało się, plan był od samego początku zły i nieudolny – efekty możemy obserwować na ekranach swoich telewizorów.
Jak obecnie słyszymy polityków amerykańskich mówiących o potrzebie przekazania broni Ukrainie, albo wtórujących im polityków brytyjskich, którzy pozwalają sobie na decydowanie o przynależności państwowej Krymu zapominając o Malwinach – możemy być pewni, ci ludzie nie mówią o pokoju. Dla nich wojna na Ukrainie to kolejny odległy konflikt, który można logistycznie wspierać pompując uzbrojenie i pieniądze za służbę najemną.
Dodatkowo mówi się o Transatlantic Trade and Investment Partnership (TTIP) (Transatlantyckim Partnerstwie w dziedzinie Handlu i Inwestycji), czyli o wydaniu europejskich konsumentów na pastwę żywności modyfikowanej genetycznie i krwiożerczych amerykańskich koncernów, które w pogoni za zyskiem już raz niedawno podpaliły światową gospodarkę. Tam można wyrazić swoją opinię – do czego gorąco zachęcamy: [tutaj]. Jeżeli ten traktat zostanie podpisany, może być naprawdę bardzo niebezpiecznie, ponieważ nasza gospodarka jest słabsza o wiele mniej drapieżna niż amerykańska, a przy niskich cenach energii tam, istnieje duże prawdopodobieństwo, że będzie łatwo zastąpić wysokie tamtejsze koszty pracy – bilansując ich udział w produkcji końcowej. Powoduje to, że USA mogą być bezpośrednim konkurentem gospodarczym nawet takich państw jak Polska, która uchodzi za tanią fabrykę Unii Europejskiej.
Na to wszystko nakłada się jeszcze amerykańska buta i przeświadczenie o monopolu na słuszność, wolność, prawdę, prawo do decydowania o życiu i śmierci itd. Trzeba dostrzec, że polityka amerykańska zawsze bywa poparta siłą, w tym umiejętnie wykorzystuje się państwa lokalne, które lokalnie są w stanie intensywnie wspierać politykę amerykańską, w zamian za jak się przykładowo okazuje dolary w kartonach.
Patrząc na europejsko-amerykańskie relacje widać, po tym co Amerykanie robią ciągle dla osłabienia Euro, że to nie są i to nie mogą być łatwe relacje i one takimi nigdy nie będą, ponieważ Euro jest bezpośrednim, globalnym zagrożeniem dla Dolara, a bez swojej waluty i jej bezwarunkowej supremacji USA – staną się bankrutem, w którym nowi chińscy właściciele będą domagać się poszanowania swojej własności i izolacji od roszczeniowo nastawionej bezrobotnej ludności tambylczej. Model globalnych zależności, w których wszyscy zależą od amerykańskich drukarni jest zły dla świata i powoduje nierównowagę w globalizacji, ponieważ Amerykanie nie oferują niczego światu, poza papierem powlekanym specjalną farbą, która służy do drukowania znaków i podobizn zastrzeżonych przez to państwo na wyłączność.
Wielka szkoda, że pani Angela Merkel pojechała do Waszyngtonu się konsultować w sprawie rozmów pokojowych na Ukrainie, to jest niestety dowód na niesamodzielność Europy i jej polityki.
W Europie nie potrzebujemy już dłużej Amerykanów, którzy tylko kombinują jak by tutaj kogoś jeszcze podsłuchać, a w konsekwencji jak rozsadzić Strefę Euro. Tym ludziom trzeba stanowczo podziękować, wystarczająco dużo skuteczności ich polityki widzieliśmy ostatnio w Iraku i Afganistanie, raczej nie potrzeba nam takich pomocników w Europie!