- Soft Power
Hipnotyzowanie królika
- By krakauer
- |
- 26 stycznia 2015
- |
- 2 minuty czytania
Politycy i media na Zachodzie od początku konfliktu politycznego i gospodarczego z Rosją zachowują się jak wielki biały królik, który wmawia sobie, że wywołany przez niego z lasu i stojący naprzeciwko olbrzymi drapieżnik da się zahipnotyzować merdaniem króliczego ogonka.
Tymczasem problem królika polega na tym, że jest on z drapieżnikami niekompatybilny i jeżeli chce dalej żyć swoim króliczym życiem, to powinien postarać się, żeby drapieżnik – jak się okazało olbrzymi niedźwiedź, spał sobie spokojnie w swoim wielkim lesie, który nazywa Tajgą. Jest jeszcze wilk, który królika zahipnotyzował i wmówił mu, że może obszczekać niedźwiedzia.
Głupia sprawa rozdrażnić niedźwiedzia, będąc królikiem, który jest przyzwyczajony do swojego wygodnego króliczego życia, a jego największym problemem jak dotąd były małe królicze bobki pozostawiane na zielonej trawie.
Okazało się, że w całej sprawie chodzi o jakiś nieznany nikomu kawałek lasu, którego mieszkańcy bardzo chcieli, żeby opiekował nimi niedźwiedź oraz jeszcze coś daleko za lasem, czego nikt nigdy nie widział i czego nawet sam niedźwiedź nie chce, ale mieszkańcy tamtej dalekiej łąki nie są lubiani przez tych mieszkających z tej strony lasu.
Królik sam się nie jest w stanie nadziwić, jak to się stało, że znalazł się na skraju łąki i lasu sam na sam wobec wyglądającego groźnie niedźwiedzia, który nie rozumie, czego królik się czepia. Królik już rozumie, że słuchając się pewnego wilka – popełnił błąd drażniąc niedźwiedzia, albowiem jego łąka jest wystarczająca i nie potrzebuje wyprawiać się daleko do lasu ani nigdzie indziej. Niby, co miał zrobić – podrażnić niedźwiedzia i mu wygrażać ogonkiem? Przecież to bez sensu, głupia sprawa, po prostu niebezpieczna, zwłaszcza dlatego bo królik nie ma żadnego interesu, to wilk ma interes, bo chciałby dla siebie kawałek cudzej łąki i dogodną ścieżkę do robienia wypadów do Tajgi.
Królik nigdy nie miał z wilkiem łatwo. Niby taki przyjazny, cywilizowany wilk, ale ma zębiska olbrzymie i potrafi zaatakować najbardziej podstępnie ze wszystkich zwierząt – cierpliwe, zdystansowane i spokojnie oczekujące okazji, kiedy zwierzęta z lasu same przyjdą prosić się o ochronę, ale czasami w sposób zupełnie bezsensowny atakujące inne zwierzęta – z żądzy krwi.
Okazało się jednak, że wilk był na tyle sprytny, że namówił osiołka do drażnienia niedźwiedzia oraz poinformowania wszystkich zwierząt w lesie, że czas najwyższy na to, żeby cała królicza rodzina opuściła swoje bezpieczne norki i postawiła się solidarnie niedźwiedziowi, bo niedźwiedź rzekomo chciał przyjąć na ich łąkę i pozamykać je w klatkach!
Na szczęście jednak nawet królik nie jest taki głupi, żeby w pełni uwierzyć osiołkowi, zwłaszcza, że wie o jego podlizywaniu się wilkowi od lat! Osiołek ma w lesie opinię kłamczuszka, lawiranta i kombinatora.
Problemem jest jednak zachowanie się lisów, które nie są w stanie się porozumieć we własnym kawałku lasu i od pewnego czasu nawzajem się zabijają. Wieści jakie można usłyszeć w lesie, wskazują na to, że część lisków sprzymierzyła się z wilkiem i jak zahipnotyzowana pragnie krwi innych lisków.
Całość sytuacji już przerasta królika, królik chciałby bezpiecznie kicać sobie po swojej łące, gryźć trawkę i w regularnych odstępach produkować bobki. Tak było przez lata, a niedźwiedź mu nie przeszkadzał, dochodząc jedynie do swojego kraja polany. Można nawet powiedzieć, że koegzystencja całej króliczej rodziny z niedźwiedziem była wszystkim na rękę. Zwierzęta wymieniały się tym, co oferował las i co oferowała łąka, wszyscy byli zadowoleni. Niedźwiedź nawet rozumiał, że niektóre zwierzęta z odrębnych małych kawałków lasu – wolą bardziej chodzić na łąkę niż w głąb Tajgi i mu to nie przeszkadzało. Naprawdę wszyscy byli zadowoleni.
Do czasu, kiedy podstępnie przyszedł wilk, zahipnotyzował królika, co królik uświadomił sobie dopiero po pewnym czasie, okłamał naiwnego osła, poszczuł na siebie liski, a do tego wszystkiego wrócił na swoją łąkę, która jest po drugiej stronie jeziora! Jak niedźwiedź się naprawdę zdenerwuje, to rozdepcze zarażone wścieklizną liski, (bo nie ma innego wyjścia), złoi osła i zajmie łąkę – wpychając zahipnotyzowane króliki do klatek. Wtedy wilk będzie zachwycony, bo Niedźwiedź, chociaż potężny i olbrzymi – może skutecznie na raz być tylko z jednej strony niekończącej się Tajgi. Wilk jest sprytny – zrobi wszystko, żeby wmówić smokowi, który ma swój las za dalekimi górami, że Niedźwiedź jest słaby i chory… Smok jednak jest na tyle ostrożny, chociaż nie lubi niedźwiedzia, żeby kupować od niego leśne runo, a samemu nie wyprawiać się do niebezpiecznego lasu. To bardzo rozdrażnia wilka, który będzie robił wszystko, żeby niedźwiedź wpadł w sidła.
Wniosek: królik będzie zjadał własne bobki, liski pozagryzają się i jeszcze kogoś zarażą wścieklizną, osioł został sam i się boi, wilk widzi, że wszystko popsuł i woli krążyć w oddali. Co będzie dalej z lasem? Czy niedźwiedź wyjdzie na łąkę? Czy wilk zajmie się żmiją, którą wyhodował na własnym gardle na południu od lasu? Hipnotyzowanie królika trwa w najlepsze, w zasadzie króliki hipnotyzują się już same…