• 17 marca 2023
    • Paradygmat rozwoju

    O czym powinni pamiętać Ukraińcy biorąc przykład z Polski

    • By krakauer
    • |
    • 19 stycznia 2015
    • |
    • 2 minuty czytania

    W związku z wizytą pani Ewy Kopacz i dużej części polskiego rządu w Kijowie, pod pozorem zwykłej wizyty dojdzie tam do konsultacji międzyrządowych. Polscy partnerzy chętnie podzielą się ze swoimi ukraińskimi gospodarzami swoim know how, nagromadzonym przy okazji doświadczeń 25 lat polskiej transformacji. Generalnie sam na taką konsultację jest bardzo dobry, tylko pozostaje problem zasadniczy, dotyczący samego przekazu.

    Jeżeli bowiem polski rząd ma tyle pewności siebie, żeby zajmować się doradztwem strategicznym sąsiadowi w kłopotach, to powinien to robić uczciwie. Czyli w praktyce informując retrospektywnie o własnych problemach i porażkach. Tylko ucząc się na naszych błędach nasi sąsiedzi mogą z takich konsultacji odnieść rzeczywistą korzyść. Z drugiej strony to też kwestia polskiej uczciwości, czy polska delegacja będzie w stanie przedstawić Ukraińcom polską rzeczywistość, czy jedynie przedstawi propagandę sukcesu. To kwestia elementarna, jeżeli cały proces ma mieć w ogóle jakikolwiek sens.

    Przede wszystkim trzeba obalić mit nieuchronności deindustrializacji, jako koniecznego elementu transformacji gospodarczej.

    Poniżej przedstawiono kilka kluczowych pojęć, definiujących każdą transformację z wyszczególnieniem tego, czego należy się nauczyć na przykładzie polskich błędów jak również zdecydowanie, co można polecić w kontekście sukcesów, czy raczej dobrych praktyk, jaki należy zdefiniować na ich podstawie. Pierwszy przykład, ze względu na jego systemową wagę został wyjęty przed inne, tworzące pewną chronologicznie domkniętą całość (oczywiście w ujęciu syntetycznym).

    Deindustrializacja, – jaka została dokonana w Polsce, była prawdopodobnie największym błędem gospodarczym, jaki popełniono nad Wisłą od 1918 roku. Jest faktem, że przemysł, jaki odziedziczyliśmy po PRL-u był niewydajny, brudny, kosztowny i energochłonny, jednakże nikt nam nie kazał tracić zdolności technologicznych wytwarzania nawet podstawowych rzeczy. Dzisiaj Polska jest krajem, w którym nie da się kupić łyżki do butów o odpowiedniej sztywności! Transformacja przemysłu przez przekazywanie go zagranicznemu kapitałowi oznaczała jego likwidację, ewentualnie zamianę z zakładów posiadających kompletne ciągi technologiczne pozwalające na wyprodukowanie wyrobów gotowych często od zera – w zakłady montujące w ramach zachodnich ciągów logistycznych. Dzisiejszy polski przemysł jest szczątkowy. Przeważnie mamy w kraju udział w podprocesach, składowych większej całości. Naszym głównym wkładem do wyrobów przemysłowych jest tania siła robocza oraz niskie lub żadne podatki, ponieważ zakłady są przeważnie lokalizowane w specjalnych strefach ekonomicznych, gdzie opodatkowanie jest na szczególnych zasadach. Patrząc na proces deindustrializacji z perspektywy lat należy mieć świadomość, że to nie był proces niezaplanowany. Zarządzanie przez chaos nie jest kłopotem dla współczesnego managementu. Niestety scenariusz zrealizowany w Polsce na trwałe doprowadził do utraty potencjału i związanych z nim możliwości. Uwzględniając deindustrializację w kosztach transformacji należy uwzględnić jej koszt całkowity. To znaczy, jeżeli likwidujemy zakład przemysłowy, to także związane z nim szkolnictwo, biura projektowe, całą infrastrukturę. Oczywiście można to wszystko prywatyzować i zostawiać samemu sobie, liczy się przede wszystkim to, że jeżeli dokonuje się dekompozycji zwartej całości logistycznej, należy być konsekwentnym i nie można mieć złudzeń, że coś się uda uratować. Z powyższych względów, jeżeli chodzi o deindustrializację lepiej jest się nie wzorować na Polsce, a jedynie podpatrzeć, jakie tutaj popełniono błędy. Za wzorce należy uznać Republikę Czeską w pobliżu i wzór najdoskonalszy, czyli Koreę Południową. Ponieważ w okresie rewolucyjnym dzieją się cuda, a nie będzie pieniędzy na nic, więc będzie duża presja na cięcie kosztów. Dlatego warto jest zawczasu zrobić listę przedsiębiorstw, których NIGDY nie można stracić, ponieważ mają strategiczne znaczenie dla gospodarki kraju. Tak się składa, że Ukraina ma, co chronić, nawet jeżeli przez to przysłowiowe dzieci miałyby nie dostawać przysłowiowego mleka w szkołach, to warto jest dzisiaj myśleć strategicznie, bo po prostu pewne rzeczy są nie do odtworzenia. Mówimy o liście 10 przedsiębiorstw o najważniejszym znaczeniu dla gospodarki, trzeba wybrać same diamenty. Natomiast inne przedsiębiorstwa – np. 100 kolejnych bardzo ważnych, które nie wejdą na listę chronionej 10-tki, trzeba potraktować inaczej. Chodzi o ochronę własności intelektualnej w celu zachowania know how. Z tych przedsiębiorstw należy transferować całe technologie do nowo powołanej spółki, mającej na celu zachować prawa do wytwarzania konkretnych rzeczy w oparciu o wypracowane technologie dla rządu (Narodu ukraińskiego), nawet jeżeli firma sprzedana inwestorowi zbankrutuje. Chodzi o to, żeby można było po porażce próbować cokolwiek odtworzyć. Lepsze jest bowiem ocalenie 20 przedsiębiorstw ze 100 niż żadnego! Niestety w Polsce się to nie udało, poza nielicznymi przypadkami.

    Swoboda prowadzenia działalności gospodarczej, – jest fundamentem wszystkiego, bez swobody prowadzenia działalności gospodarczej, tj. prawa do podejmowania praktycznie każdej działalności w celu zarobkowania w ogóle nie można mówić o budowie państwa demokratycznego i dobrobytu. Im będzie mniej zakazów tym lepiej. Można doradzić naszym sąsiadom stworzenie klauzuli generalnej – w ustawie o swobodzie działalności gospodarczej niech zamieszczą załącznik, który będzie wypełnieniem klauzuli „z wyjątkiem”. Czyli piszemy: „Dozwolona jest każda działalność gospodarcza z wyjątkiem dziedzin wymagających zezwolenia, o których stanowi załącznik nr1”. W załączniku trzeba wpisać zagadnienia dużej wagi jak np. hurtowy obrót nośnikami energii, prowadzenie elektrowni jądrowych, produkcję broni itp. Dzięki takiemu rozwiązaniu, gospodarze będą widzieli – jak w miarę rozwoju ich gospodarki – dochodzi do kolejnych regulacji im mniej uda się im wpisywać na tą listę co rocznie dziedzin tym większy odniosą sukces. Osobną kwestią jest takie tworzenie warunków do prowadzenia działalności gospodarczej, żeby jej skutki uboczne nie kolidowały z np. warunkami zamieszkania lub strefami zalewowymi rzek itd. Jednakże to jest już działka właściwego planowania przestrzennego – to inna kwestia. Niestety w Polsce mieliśmy podobny model swobody, ale z czasem „lista” bardzo się wydłużyła. Obecnie rząd próbował uwolnić szereg zawodów spod regulacji, ale z przeciętnym skutkiem.

    Wolność słowa i swoboda wypowiedzi, – fundament wszystkiego równorzędny swobodzie prowadzenia działalności gospodarczej. Każdy ma mieć prawo powiedzieć, napisać, namalować, rzeźbić – krzyczeć, śpiewać, robić cokolwiek – zwłaszcza w Internecie bez żadnych ograniczeń. Dlatego i tylko dlatego, ponieważ bez wolności słowa (prawa do wyrażania czego się chce) i swobody wypowiedzi (prawa do wyrażania się gdzie się chce i kiedy się chce, w taki sposób w jaki się chce) – nie ma mowy o żadnym dialogu, a bez dialogu nie ma się szans na korygowanie lub naprawianie popełnianych błędów. Jeżeli ludzie krzyczą, że jest im źle – trzeba się temu przyjrzeć. Nie ma znaczenia, czy są homoseksualistami, kobietami, czy rosyjskojęzyczną mniejszością! Proszę pamiętać, że wolność słowa i swoboda wypowiedzi nie oznaczają przymusu wysłuchiwania lub czytania! Dlatego nie można się tego bać, co więcej – to państwo powinno stać na straży tych wolności. Jedynym ograniczeniem powinno być poszanowanie symboliki państwowej, (co jest oczywiste) oraz symboliki religijnej z tych religii, które są historycznie zakorzenione na Ukrainie. Niestety w Polsce wolność słowa i swoboda wypowiedzi podlegają ograniczeniom funkcjonalnym, albowiem praktycznie wszystkie media są w posiadaniu kapitału zagranicznego, który w kraju popiera określoną opcję. Można powiedzieć, że problemy tkwią w szczegółach.

    Społeczeństwo obywatelskie, – jeżeli ludzie wyrażają jakąkolwiek pozytywną inicjatywę, należy umożliwić im jej przeprowadzenie, albo wytłumaczyć, dlaczego nie można jej przeprowadzić w żądanym przez nich zakresie. Chodzi głównie o prawo do funkcjonowania organizacji pozarządowych PRZY JAK NAJMNIEJSZEJ ILOŚCI FORMALNYCH OGRANICZEŃ. Dodatkowo chodzi o partycypację i wymóg konsultacji społecznych. Społeczeństwo powinno partycypować w działaniach administracji państwowej, sądowej i samorządowej na zasadach dokooptowania zwykłych obywateli (nawet wylosowanych) do składu ciał decyzyjnych lub planistycznych. A wszelkie działania MUSZĄ uwzględniać opinię społeczeństwa w określonym zakresie np. budowa drogi wymaga zapytania wcześniej okolicznych mieszkańców i uwzględnienia ich zastrzeżeń i sugestii. Przykładowo w Polsce organizacje pozarządowe są zwolnione z podatku dochodowego, jeżeli tylko przeznaczają dochody na cele statutowe. Jest to dość skomplikowane i dotyczy z zasady ograniczonej ilości podmiotów, ale jest to bez wątpienia rzeczywisty sukces naszej demokracji. Im mniejszy formalizm tym lepiej, jednakże należy zagwarantować bezwzględnie: jawność, transparentność i demokratyczne zasady działania tych organizacji oraz miękki nadzór państwowy. Nadzór powinien mieć charakter funkcjonalny, tj. co do zasady powinien pełnić go samorząd lub taka administracja działowa, w której zakresie działa dana organizacja wedle swoich celów. Nie można zabraniać działania organizacji pozarządowych za granicą, jak również zagranicznych na terenie kraju. To jest dyskryminacja, która niczemu nie służy. Niech się sektor sam reguluje i z czasem wypracuje swoje standardy im mniej ingerencji państwa – tym lepiej. W Polsce rzeczywiście ten aspekt społeczeństwa obywatelskiego się udał, ale inne niestety mniej.

    Samorząd terytorialny, – największy polski sukces, częściowo zepsuty, ale na szczęście tak odporny, że zepsuć się go nie da. Samorząd terytorialny jest najważniejszą sprawą, jaką należy odpowiednio zorganizować. Kluczem tutaj jest jego samodzielność i niezależność. Chodzi o to, żeby samorządy tych samych i poszczególnych szczebli były wzajemnie autonomiczne – pod warunkiem stałego realizowania we wszystkich aspektach działalności narodowego interesu państwowego. Fundamentem dla niezależności samorządu jest jego ustrój, tutaj śmiało można skopiować z Polski oraz zasady jego finansowania i prowadzenia gospodarki komunalnej w zakresie zadań własnych i zleconych. To również można skopiować z Polski. Przy czym im większa samodzielność finansowa samorządów, tym państwo będzie stabilniejsze i bardziej odporne na problemy. Gospodarka komunalna MUSI zakładać w kosztach bieżących także amortyzację i koszty odtworzenia majątku wykorzystywanego. Chodzi o to, żeby samorządy miały majątek i możliwości finansowania swojej aktywności głównie z dochodów własnych (np. podatków lokalnych lub udziału w podatkach państwowych). W zakresie ustroju, nie można przesadzić z ilością radnych. Co do zasady władza powinna być jak najbliżej ludzi. Należy odróżnić kontrolę od nadzoru – tutaj rozwiązania polskie są wzorcowe. Zasadniczą sprawą jest powierzenie samorządom kompetencji planistycznych w zakresie planowania przestrzennego i społeczno-gospodarczego w zakresie zarządzania i rozwoju przestrzeni, dla której są właściwe.

    Korporacje zawodowe, - powierzenie korporacjom zawodowym (lekarze, prawnicy, architekci itd.) pełnego prawa do przyznawania uprawnień zawodowych jest błędem, który zemści się nepotyzmem i kumoterstwem, praktyczną hermetycznością branż, w których rodzice będą dążyli do szlachetnego przekazywania zawodu dzieciom. Należy stworzyć silny państwowy system certyfikacji, nadzoru i egzaminowania – mający władzę przyznawania uprawnień, związanych z obligatoryjnym członkostwem w korporacji zawodowej tzw. wolnych zawodów. Natomiast w funkcjonowanie tych korporacji nie należy ingerować, niech będą niezależne, samorządne i samofinansujące się. Państwo ma jedynie mieć kontrolę nad tym, kto otrzyma uprawnienia zawodowe. Niestety dzisiaj ten problem to jest jeden z największych raków pożerających Polskę, niektóre zawody są trudniej dostępne niż wyprawa na Marsa.

    Sądownictwo, – to jest poważny problem, w każdym kraju który musi się na nowo definiować. Model orzekania i procesu raczej należy zalecić kontynentalny, albowiem jest sprawdzony i funkcjonuje, jednakże należy rozważyć dwie kwestie: po pierwsze sposób powoływania i kadencyjność sędziów. Po drugie zakres immunitetów, wyłączających spod władzy sądów. W pierwszym przypadku – sędzia powinien być powoływany przez państwo (korporacja prawnicza), z tą świadomością, że NIGDY JUŻ NIKT GO Z TEJ GODNOŚCI NIE ODWOŁA, ALE MOŻE GO ODWOŁAĆ Z FUNKCJI. To znaczy, sądownictwo musi być niezależne, autonomiczne i nie może podlegać kontroli – władza nie może niczego sędziom nakazywać. Należy jednak zorganizować system tak, żeby w wyborze sędziów przynajmniej sądów powszechnych miały swój udział społeczności lokalne np. poprzez głos aprobujący lub nie rad gmin. Natomiast kadencyjność powinna oznaczać, że sędziowie mają mieć świadomość drogi zawodowej – przez pierwsze pięć lat będą w określonym miejscu, potem np. losowanie i są przenoszeni – w inne z pełnym zachowaniem warunków finansowych, godności i silnym wsparciem finansowym państwa. NIE MOŻNA NA SĄDOWNICTWO ŻAŁOWAĆ PIENIĘDZY – SĘDZIOWIE MUSZĄ ZARABIAĆ DUŻO I STABILNIE. Sędziego trzeba mieć możliwość odwołać z funkcji – jednakże powinien to robić samorząd sędziowski i struktury hierarchiczne sądownictwa, z tą modyfikacją, że wniosek o odwołanie sędziego powinna mieć możliwość składać konkretna rada gminy (odpowiednio do poziomu sądownictwa odpowiedni organ przedstawicielski samorządu lub parlament w przypadku sądownictwa najwyższego stopnia i trybunałów). Immunitety powinny przysługiwać sędziom, w tym zakresie, że powinni być absolutnie nietykalni przez wszelkie służby i struktury siłowe. Poza przypadkami działania z polecenia nadrzędnych struktur hierarchicznych sądów lub oczywiście Prezydenta państwa, ale i tak z ograniczeniami. Immunitety powinni mieć też parlamentarzyści i członkowie organów kontroli na nadzoru wszystkich szczebli. Na temat funkcjonowania sądownictwa w Polsce nie będziemy się wypowiadać. Natomiast bardzo ważne jest to, żeby zachować prawo do sądów dla wszystkich obywateli – opłaty sądowe powinny być jak najmniejsze a osoby ubogie powinny być z nich przez sądy zwalniane.

    Ochrona środowiska, – jest bardzo ważnym wyznacznikiem modelu rozwoju, jaki określa się modelem rozwoju zrównoważonego. Ochrona środowiska musi być jednym z kluczowych priorytetów państwa i samorządów. Nie można dopuścić do popełnienia błędów w tym zakresie – przykładowo każda wieś, miasto, zakład przemysłowy, powinny pobierać wodę pitną i użytkową – za miejscem, w którym spuszcza własne ścieki. Docelowy model ochrony środowiska zdecyduje o efektywności ukraińskiej gospodarki i komforcie oraz jakości życia mieszkańców. Nie można tutaj iść na żadne kompromisy – przemysł musi się dostosować. Gospodarka komunalna musi być prowadzona w sposób zgodny z rachunkiem ekonomicznych, którego elementem ma być uwzględnienie kosztów ochrony środowiska. Niestety w Polsce nie jest pod tym względem doskonale, ale też nie mamy się czego wstydzić. Liczy się to, że są w kraju samorządy prowadzące wręcz modelową gospodarkę środowiskiem naturalnym.

    Podejście do pieniądza i długu – pieniądz nie może być Bogiem, należy wystrzegać się inflacji, albowiem zabija ona gospodarkę, jednakże nie można popełnić polskich błędów w zakresie usztywnienia kursu walutowego z pierwszych lat transformacji. Podobnie kwestii zamrożenia dochodów ludności przez specjalne regulacje podatkowe. W warunkach współczesnych lepiej jest finansować się przy pomocy kontrolowanej inflacji niż nawet „przyjaznych”, kredytów. Ponieważ nawarstwienia się długu po prostu nie da się uniknąć, a jeżeli państwa zachodu drukują pieniądze, to dlaczego nie może tego robić – będąca w nadzwyczajnej sytuacji – Ukraina. Bank centralny powinien być ostatnim płatnikiem w zakresie zadłużenia krajowego. Jednakże w kraju należy stworzyć normalny rynek papierów skarbowych, obligacji samorządowych, giełdę itd. Jedynie wszyscy powinni mieć dostęp do tych samych informacji, w tym znaczeniu, że każdy powinien wiedzieć ile zamierza wydrukować państwo w danym roku i ani jednej Hrywny więcej. Inaczej nie opanuje się systemu. Model drukowania poprzez pożyczanie w banku centralnym jest najlepszy – zachowuje się w ten sposób pozory i niczym nie różni się od państw zachodu, które robią to samo. Chodzi o to, żeby bank centralny, co roku kupował od rządu co miesiąc – na normalnym przetargu dostępnym dla każdego określoną ilość bonów skarbowych jeżeli nikt ich nie kupi po atrakcyjnej cenie (oprocentowanie), tak żeby ustalić pewne standardy rynkowe, które staną się zwyczajem. Przy mądrym gospodarowaniu i jawności – można będzie zachować do pewnego czasu i pewnego poziomu długu – kontrolę nad nim. W ten sposób państwo i samorządy będą się względnie bezpiecznie zadłużały we własnym banku centralnym. Limit zadłużenia powinien ustalać parlament, ale uwaga – oprocentowanie długu powinien ustalać bank centralny w procesie przetargu. To jest bardzo ważne, bez oprocentowania – będzie szybka hiperinflacja, a jest oczywistym, że oprocentowanie musi, co najmniej odpowiadać wysokości stopy inflacji. W ten sposób oprocentowanie długu państwowego będzie jedynie podatkiem od nieudolności funkcjonowania państwa, albowiem przecież odsetki przejmie bank centralny i odpowiednio je rozliczy. Im będzie niższa inflacja, tym dług będzie tańszy, a im będzie tańszy – tym mniej będzie kosztował budżet. Warunkiem koniecznym jest wprowadzenie zasady, że nie można pożyczać pieniędzy na pokrycie kosztów odsetek, co oczywiście obejdzie każdy księgowy, ale chodzi o tworzenie nawyków dla wykształcenia się rynkowych instytucji w czasie. W Polsce popełniono błąd, rząd nie może się zapożyczać w banku centralnym, przez co płacimy gigantyczne odsetki.

    Rynek pracy i związki zawodowe, – zakres swobody, jaką mają związki zawodowe, jest wyznacznikiem weryfikującym, jako czynnik subiektywny wszystkie powyższe wolności. Wchodzi tu zarówno wolność słowa, swoboda wypowiedzi, prawo do działania organizacji pozarządowych, korporacyjność i w ogóle wszystko, co decyduje o jakości państwa. Związki zawodowe są jedyną siłą, która w długim okresie czasu jest w stanie stać na straży interesów społeczeństwa, w tym w szczególności jego najwartościowszej ekonomicznie części – ludzi pracujących. Związki zawodowe muszą mieć zagwarantowane miejsce w systemie zarządzania państwem, najlepiej jeżeli nada się im rangę partnerów w dialogu społecznym – na równi ze stroną rządową i przedsiębiorcami (bez względu na formę własności). Chodzi o to, żeby rozwiązywać konflikty poprzez dialog rządu, przedsiębiorców (zarządzających gospodarką) i przedstawicieli pracowników. To się niestety w Polsce też, nie udało, chociaż model mamy doskonały i warto go w sposób prawidłowy naśladować, tj., tak organizując system, żeby uzgodnienie kwestii było obligatoryjne, przynajmniej na jakimś poziomie.

    Zarządzanie „strategiczne” czy „budżetowe”? – to zasadniczy problem dla każdej nowej władzy, czy też dla chcących stworzyć coś na nowo. Ukraina ma – pomimo złodziejstwa i marnotrawstwa – olbrzymi dorobek zgromadzony przez ostatnie lata, którego nie można zmarnować, a przynajmniej trzeba próbować ocalić ile się da. Musi to oznaczać, że należy – pomimo wszelkich trudności – starać się planować i plany realizować. Zarządzanie tak olbrzymim krajem, poprzez jedynie to, na co pozwalają środki na dany rok – przyniesie więcej strat niż korzyści już w średnim okresie czasu. Z pewnością będzie o to trudno w warunkach realiów ograniczeń budżetowych, ale trzeba zrobić, co się da, żeby się udało, chociaż w kluczowych dziedzinach. Co do przykładu Polski w tym zakresie, to lepiej się w ogóle nie wypowiadać z litości dla popełnionych błędów.

    Oczywiście można wskazać jeszcze inne dziedziny, a przedstawione przykłady rozbudować. Jednakże poczyniona prezentacja, to taka synteza kluczowych potrzeb odnoszących się do uporządkowania spraw kraju, przy czym trzeba pamiętać że Ukraińcy swój rozum mają i doskonale wiedzą sami lepiej co jest im potrzebne. W ich prasie i Internecie jest mnóstwo znakomitych tekstów – ukraińskich autorów, którym można tylko gratulować spojrzenia i podejścia do rozwiązywania problemów swojego kraju. Głębsze przyjrzenie się tym propozycjom może być najwłaściwszą drogą w poszukiwaniu nowych pomysłów na zarządzanie krajem i jego rozwój. Miejmy nadzieję, że Ukrainie wystarczy energii samozaparcia w reformowaniu, to wspaniały kraj wielkich możliwości – wystarczy, jedynie chcieć czynić dobro i likwidować złodziejstwo i wszelkie zło – rozpalonym żelazem. Miejmy nadzieję, że nie trzeba będzie się wstydzić polskich wzorców, jakie przekaże naszym ukraińskim sąsiadom rząd pani Kopacz. Naprawdę mamy wiele do zaoferowania, a uczenie się na naszych błędach to najlepszy sposób na ich uniknięcie. Powtórzmy – przede wszystkim trzeba obalić mit nieuchronności deindustrializacji, jako koniecznego elementu transformacji gospodarczej. Jeżeli Ukrainie uda się uniknąć polskich błędów, to będzie jej łatwiej odnieść sukces już w niedalekiej przyszłości.