• 17 marca 2023
    • Paradygmat rozwoju

    Pajacowanie przy węglu skończy się buntem społecznym a on autonomią Śląska!

    • By krakauer
    • |
    • 13 stycznia 2015
    • |
    • 2 minuty czytania

    Niestety rządy elit post-solidarnościowych to jedno wielkie nieszczęście dla Polski, bez względu na to kto by nie rządził przez ostatnie 25 lat, tylko nasz kraj psuł i przeszkadzał w jego naturalnym rozwoju. Do największych porażek należy zaliczyć reformy górnictwa, które ma na sumieniu, a przynajmniej powinien mieć najgorszy premier w historii Polski – oraz partactwo wschodnie w wykonaniu jego wielkiego kontynuatora pana Tuska. Jak do tego dodamy teraz ponowne pajacowanie przy węglu jakiego dopuszcza się rządząca koalicja – mamy obraz tego w jaki sposób banalnie popsuto ten kraj, niszcząc jego gospodarcze fundamenty oraz narażając na konflikt z sąsiadami, a obecnie prowadzi się politykę – konfliktu wewnętrznego, którego skutkiem może być wielki bunt społeczny – po nim koniec unitarości państwa – ogłoszenie autonomii przez powstańców na Śląsku.

    Niestety nikt z rządzących tego nie czuje, ludzie patrzą przez kwestię ekonomiczną, a eksperci przeważnie odnoszą się z oburzeniem do patologii w górnictwie, dziwiąc się że „oni” jeszcze bezczelnie czegoś chcą.

    Rzeczywiście sytuacja wokół górnictwa nie jest zdrowa – ilość spółek, spółeczek, w tym także tych należących do związkowców i samych związków zawodowych to patologia. Jednakże to patologia na którą pozwolono w majestacie prawa Rzeczpospolitej – nic z nią nie robiąc! Więc co się ktoś dziwi, że „Ślązak orze jak może”? Przecież to normalne w naszym kraju – skoro posłowie kombinują na kilometrówkach (których jak wiemy nie było), służby specjalne rzekomo biorą pieniądze w kartonach od obcego wywiadu, tego typu afery jak FOZZ, afera alkoholowa czy prywatyzacja zwana Powszechnym programem nie zostały rozliczone – to ktoś ma czelność żałować górnikom? Co to są głupsi ludzie? Rzeczpospolita jest jak sukno…

    W uproszczeniu chodzi o to, że biorąc pod uwagę skalę niesprawiedliwości jaka spotkała górników przez ostatnie 25 lat – wszelkie rozwiązania radykalne, tylko i wyłącznie zradykalizują lokalne społeczności, ponieważ nawet Ślązacy mają swoją odporność i wytrzymałość. Wystarczy posłuchać śląskich autorytetów, żeby zrozumieć jak na Śląsku odbierana jest kolejna reforma oraz jak się wspomina poprzednią – tą rządu pana premiera, którego nazwisko nie może paść na naszym portalu ze względu na szacunek dla czytelników.

    Teraz jest jeszcze gorzej, ponieważ ludzie są zmęczeni w ogóle rządami establishmentu, zwłaszcza w kontraście do bogatej Warszawy. Siedem lat rządów pana Tuska, który dla węgla nie zrobił w ogóle, zupełnie nic – poza odebraniem prawa do emerytur pomostowych – to czarny okres w historii wydobycia węgla w Polsce. Dzisiaj jak rządzi dalej ekipa Tuska, cała żółć może zostać właśnie na nią wylana. Bo to przecież i kwestia „67” i innych spraw, które bolą zwykłych ludzi, a resztki proletariatu jakim są górnicy – bolą szczególnie.

    Na to wszystko nakłada się jeszcze delikatna na Śląsku i starannie rozbudzana kwestia narodowa, otóż stosunkowo niedawno jeden z sądów odmówił definitywnie prawa do istnienia stowarzyszenia zajmującego się promowaniem narodowości śląskiej, abstrahujemy od uzasadnienia – nie pozbawionego sensu z wywodu prawnego, jednakże jeżeli ktoś się uważa Ślązakiem to nim po prostu jest i nie potrzeba nikomu do tego sądu. Sztuka polega na tym, żeby po tym jak uważa się Ślązakiem chciał też uważać się Polakiem! Niestety na to już nie starcza percepcji państwu polskiemu i elitom politycznym oraz kulturalnych na Śląsku. Tłamszenie kwestii narodowości śląskiej, przy jednoczesnym podpaleniu kwestii społecznych związanych z kosztami społecznymi likwidacji górnictwa węgla kamiennego mogą się zakończyć buntem społecznym, który od strony socjalnej szybko przejdzie na pozycje narodowościowe. Wówczas to już tylko kwestia małej iskry i mamy swój Donbas. Wielkie marzenie polskich polityków się spełni! Będą mieli konflikt, który wywołają sami przez swoją własną głupotę, nie będą musieli pchać się z łapami w cudze problemy.

    Uwaga, to nie są żarty. To nie jest już nawet political fiction, taka jest nasza rzeczywistość, a jak dzieje się źle to negatywne scenariusze przeważnie się sprawdzają, zwłaszcza jak nie brakuje silnych czynników zewnętrznych, które byłyby gotowe do natychmiastowego wsparcia takiej idei, a nawet jej międzynarodowego uznania i promowania na polu międzynarodowym. Co wówczas?

    Proszę sobie wyobrazić, że w wyniku nieudolności tego rządu – w którym co prawda sprawy górnictwa są w kwestii wicepremiera Piechocińskiego, ale jak widać prowadzi je albo podsekretarz stanu bez krawata, albo sama pani premier – doszłoby do manifestacji w jakiejś mierze stłumionych przez policję. Następnie do pełnoskalowego buntu, jaki wszyscy jeszcze na Śląsku pamiętają – przeciwko poprzedniej władzy – każdy zna los kopalni Wujek i wydarzeń z tym związanych. Proszę sobie wyobrazić, że ten scenariusz mógłby się powtórzyć dzisiaj – bo to jest możliwe, gdyż Ślązacy mają tą piękną stronę charakteru, że nie ustępują jak wiedzą, że mają rację – a w tym przypadku MAJĄ! Możemy się bowiem obudzić w sytuacji, w której po „wydarzeniach” na Śląsku – tamtejsi działacze społeczni postawią barykady i proklamują niepodległość, a następnie dojdzie do masowych rozruchów społecznych – już nie przeciwko błędom na kopalniach, ale przeciwko Polsce, która chce wziąć Śląsk pod but.

    Nie jest tajemnicą, że dzisiaj na Śląsku nie brakuje ludzi zdolnych do przeprowadzenia takiego scenariusza. Jest nawet bardzo prawdopodobne, a nawet pewne, że takowy został już niegdyś napisany, a właśnie w stolicy sąsiedniego państwa są do niego wydawane szczegółowe instrukcje. Tu nie trzeba dużo, żeby podpalić nasz kraj – wystarczy kilka skrytobójstw, może zamachy bombowe, cokolwiek co spowoduje, że ludzie będą się bać – dla obcych służb specjalnych to pestka.

    Żebyśmy za rok nie żałowali, żeby żaden policjant nie odważył się strzelać na Śląsku do ludzi! Tą sprawę trzeba jak najszybciej rozładować, nie pozwalając na nawarstwianie się konfliktu i przejście z fazy roszczeń socjalno-pracowniczych do fazy narodowo-wyzwoleńczej. To jest miękkie podbrzusze Polski dzisiaj – prawdziwa beczka prochu, wystarczy lekko podsypać, postawić lont i poczekać – BO ISKIER NIE BRAKUJE. Dziwne, że nikt w Warszawie tego nie chce rozumieć. Może inflirtacja agentury wpływu ze strony „tego państwa” jest tak daleko posunięta? Wiadomo, że media należące głównie do przedsiębiorców z „tego państwa” o tym w Polsce nie napiszą, albo napiszą tak żeby sprawę ośmieszyć. Natomiast możliwości tych ludzi w pchnięciu nas w stronę szaleństwa są praktycznie nieskończone. Zwłaszcza, że w tych mediach – już rozpoczęto szczucie na górników, którzy co nie jest tajemnicą – swoje kosztują. Jednakże nawet abstrahując od kwestii niebezpieczeństwa narodowościowego – trzeba pamiętać, że węgiel skądś trzeba brać.

    Reasumując – tylko dialog i to uczciwy dialog, może uratować sytuację, NIE MOŻNA ŻAŁOWAĆ PIENIĘDZY. Jeżeli związki zawodowe twierdzą, że będą lepiej zarządzały tymi kopalniami – należy wypracować taką konstrukcję np. przedsiębiorstwa społecznego, które będzie przez nich zarządzane. Oczywiście konieczne będzie przejęcie zobowiązań przez skarb państwa, ale liczy się to, żeby górnicy dostawali pensje, a kopalnia sprzedawała węgiel – i NIKOGO więcej nie zatrudniała, chyba że na zasadach komercyjnych tak jak kopalnie prywatne, które co jest bardzo ciekawe – w tych samych (mniej więcej) warunkach wydobywczych – odnotowują zyski. Za wszelką jednak cenę nie można dopuścić do przekształcenia się kwestii socjalnych w kwestie narodowościowe. To byłoby wielkie partactwo śląskie rządu pani Kopacz – drugie nieszczęście po gabinecie pana Tuska wraz z partactwem wschodnim, skutecznie rozwalające nasz kraj i sprowadzające na niego zagrożenia zewnętrzne.

    Proszę pamiętać – zegar już tyka, piłka już w grze. Ludzie stojący z flagami na torach lub siedzący na dole w kopalni mogą nawet nie mieć pojęcia – jak sprytnie zostaną wykorzystani i wmanewrowani w sytuację nowego typu. Naprawdę są w tym kraju i za jego granicami ludzie, którzy około 70 lat czekają na taką okazję. Jak się ona wydarzy, to jej nie przepuszczą. Nasi nieudacznicy nie mają z nimi ŻADNYCH szans. Będzie smutno, jak pani premier Kopacz zapisze się tym w historii Polski, że straciła Śląsk… bo serca już do Polski w wielu śląskich domach to nie ma właśnie od czasów premiera, którego nazwiska sobie i państwu oszczędzimy, ale oni go tam znają…

    Tags: , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , ,