• 17 marca 2023
    • Społeczeństwo

    Puszkosceptyczni! Nie ma obowiązku wrzucać niczego do żadnych puszek!

    • By krakauer
    • |
    • 12 stycznia 2015
    • |
    • 2 minuty czytania

    Trudno jest się odnieść do argumentów puszkosceptyków, albowiem przecież nie ma żadnego obowiązku wrzucać niczego do żadnych puszek! To nie jest obligatoryjne! Oczywiście zrozumiałe są argumenty o praktycznie systemowym zastępowaniu państwa przez pewną powszechnie szanowaną organizację charytatywną, jednakże to przecież też nie jest zakazane, a wręcz jest wskazane! Gdyby jej nie było, gdyby nie było tej całej wielkiej akcji – prawdopodobnie nie byłoby niczego w jej miejscu. Czy naprawdę o to chodzi w tym kraju, żeby nie było niczego?

    Poraża fala nienawiści, jaka towarzyszy powszechnej fali entuzjazmu wrzucania do puszek. Brakuje tylko wyzywania tych, którzy wrzucają swoje pieniądze na ulicach, przez patrole strażników jedynie słusznej słuszności, którzy są przeświadczeni, że wiedzą lepiej od milionów ludzi, jak oni wszyscy mają wydawać swoje pieniądze. W istocie krytyka powszechnej dobrowolnej zbiórki to nic innego jak faszyzm i wszelkich krytyków tego typu przedsięwzięć wypada nazwać faszystami, chociaż dla wielu z tych ludzi to na pewno będzie brzmiało dumnie. Chyba z tego powodu jest to totalnie żałosne.

    Jednakże strażnicy słuszności nie czują granicy obciachu, albowiem to oni definiują, co jest dobrem, a co złem, co słuszne a co pozorne itd. Tak właśnie wychodzi z ludzi ich prawdziwa natura – jak nazwać kogoś, kto nie tylko nie pomoże, nie przyłączy się, ale jeszcze skrytykuje całość i napluje do puszki.

    Tacy ludzie jednak są wśród nas, oddychają tym samym powietrzem – jeździmy z nimi w tych samych autobusach, robimy razem zakupy, często to sąsiedzi, przyjaźni ludzie w naszym otoczeniu – tymczasem nie potrafią zdać tak banalnej próby jaką jest po prostu milczenie, bo krytykować naprawdę nie ma czego i kogo. Takie minimum przyzwoitości, niczego więcej, banalnego szacunku do samego siebie i dystansu do rzeczywistości, której się nie rozumie i nie chce zrozumieć.

    Z jakiego powodu cześć społeczeństwa wykorzystuje każdą okazję, żeby napluć w twarz drugiej połowie społeczeństwa? Jeżeli ktoś nie rozumie, w jakim stanie jest nasza służba zdrowia i jaką rolę pełni w niej nowy sprzęt może się przekonać każdy na własnych szanownych czterech literach, każdego dnia! Nie trzeba wiele, banalny wypadek, urodzenie się dziecka z jakąś poważną wadą, problemy przy porodzie itd. Wówczas natychmiast człowiek jest skonfrontowany z brutalną rzeczywistością, gdzie wszystko zależy od wiecznie zajętych ludzi w białych fartuchach i dziwnie wyglądających aparatów i urządzeń, których obsługa wymaga nie tylko wiedzy, ale i zaufania, że jest to sprzęt, który nie jest złomem.

    Jak obniżyć próg nienawiści w społeczeństwie do wszystkiego, co jest dobre? Przecież to coś, czego dokonał w swoim życiu pan Jerzy Owsiak, to chyba największy widoczny sukces budowy społeczeństwa obywatelskiego w naszym kraju, – co najmniej od czasów Wielkiej Solidarności! Czym trzeba być, żeby temu człowiekowi odmawiać sukcesu? Co trzeba mieć w głowie, żeby podważać wolę milionów ludzi – przykładowo twierdząc, że są ogłupiani i manipulowani przez system? Przecież istotą procesu jest tutaj prosty i banalny proces, o którym pan Owsiak nie raz mówił – chodzi o zebranie jak największej ilości pieniędzy. To prostsze niż konstrukcja łyżki do jedzenia zupy! W czym zatem jest problem?

    Kwestie wydawania tych pieniędzy i całej logistyki z tym związanej to już inna kwestia, aczkolwiek nie można panu Owsiakowi i tysiącom wspaniałych ludzi zaangażowanych w proces niczego zarzucić. Jeżeli ktoś ma jakieś dowody – prokuratury w tym kraju są czynne od 8 ej rano, nie ma kłopotu – zanosi się na dziennik podawczy pismo, załącza załączniki – Prokurator ma obowiązek zbadać każdą sprawę. Niestety tutaj doszło do czegoś gorszego, do próby obrzucenia błotem, oplucia i okłamania społeczeństwa, ponieważ ludzie ziejący nienawiścią nie rozumieją, na jakich zasadach działają organizacje pozarządowe!

    Tymczasem sprawa jest prosta, można banalnie udowodnić panu Owsiakowi i nam wszystkim, że „wie się lepiej”, jeżeli po prostu przeprowadzi się podobne działania skuteczniej – zbierając więcej. Dlaczego ci wszyscy, którzy oskarżają pana Owsiaka i jego zespół o nadużycia nie podejmą się takiej próby? Przecież to nie jest zakazane! Z jednej strony nie ma obowiązku wrzucać niczego do żadnych puszek, ale nie ma też takiego zakazu!

    Śmiało! Przecież zbierać do puszek każdy może!