• 17 marca 2023
    • Ogólna

    … a ilość lokomotyw oddanych w II-gim kwartale wyniosła…

    • By krakauer
    • |
    • 08 stycznia 2015
    • |
    • 2 minuty czytania

    Informacja udzielona przez panią premier Ewę Kopacz z okazji jej 100 dni na pełnionym stanowisku niestety była stosunkowo nudna i nic nie wnosząca, głównie dlatego ponieważ była zbyt szczegółowa. To dobrze, że pani premier tak dba o szczegóły, ale chyba nie musi sama ich wszystkich pamiętać i monitorować? Przecież od czegoś ma urzędników? Jednakże to jest jej wybór, co i jak chce prezentować, a naszym prawem jest ocena tego jak tej prezentacji i czego dokonała, niestety ocena tej prezentacji jest negatywna, chociaż jak sama pani premier wskazała – te sprawy są dla niej ważne.

    Niestety raczej są to tematy zastępcze, albowiem jeżeli program naprawczy dla kopalni mieszamy z likwidacją śmieciowego jedzenia ze sklepików szkolnych to jak to nazwać?

    Dobrze, że te wszystkie szczegóły nam przekazano, to naprawdę dowód na to, że ten rząd można nazwać rządem małych kroków, albo ilości oddanych lokomotyw – jak to niegdyś bywało w poprzedniej epoce. Jednakże od pani premier w dobie wyzwań związanych z kryzysem gospodarczym na świecie i niewiadomą na wschodzie – zarówno polityczną jak i ekonomiczną, chciałoby się dowiedzieć czegoś więcej.

    Przykładowo, jakie są realne powody porażki z budową gazoportu? Co z problemem elektrowni jądrowych, których budowa się oddala, ponieważ polegliśmy już w przedbiegach! Czy pani premier ma wiedzę w tym zakresie i czy jest w stanie nam ją przekazać – w rozumieniu oczywiście rachunku politycznego?

    Przekazywanie opinii publicznej takiej ilości drobiazgów to jest nic innego jak tylko dowód na słabość rządu, to znaczy – rząd nie ma niczego innego do przekazania poza ilością domków na działkach uratowanych przed rozbiórką dzięki wirtualnej zmianie prawa. To dobrze, że rząd tak prawo zmienił, ciekawe kto rządziłby tym krajem, gdyby doszło do masowego wyburzania ludziom działek – dorobku ich życia? To tak na marginesie tylko, bez złośliwości.

    Czy kiedyś doczekamy premiera, który będzie operował wskaźnikami? Mówił o liczbach i przedstawiał prognozy oparte na rzeczywistej analizie sytuacji? Warto pamiętać, że poprzedni pan premier w szczycie swoich możliwości pokazywał głównie infografiki, mamy więc ze skrajności w skrajność – od żadnej informacji za Tucka, po pakiet szczegółowych informacji od Kopacz, które są bezużyteczne, bo co jeżeli czas przejazdu do Gdańska czy gdzieś tam nie będzie skrócony o kolejne 15 minut do grudnia, tylko do kolejnego miesiąca? Jakie to ma znaczenie? Może dla ludzi, którzy czekają przykładowo na metro jakieś ma, ale ludzi nie interesuje o jakiej wartości wyjadą składy taboru kolejowego!

    Po prostu bzdury, sieczka, szczegóły, drobiazgi, a pomiędzy nimi po cichutku ukryte rzeczywiście ważne kwestie oraz cały szereg kwestii niedopowiedzianych, o których się nie mówi w tym kraju, ponieważ są politycznie niewygodne, jak widać w szczególności dla tej opcji rządzącej.

    Przy czym nie można winić sympatycznej pani premier, przecież ktoś jej przedstawił koncepcję wystąpienia – pokazał zapewne opasłe tomiska „dokonań” i zrobił z tego wszystkiego taką oto syntezę, jaką widzieliśmy i słyszeliśmy. Nie da się po prostu tego pojąć, jak można tak pogrążać własnego szefa, przecież cała Polska wie, kto to przygotowuje – jak to o ludziach świadczy? Przecież istotą bycia dobrym doradcą jest przygotowywanie dobrego materiału, zwłaszcza że ten słowotok i dopowiedzenia pani premier to był tylko przegląd nagłówków, bo materiał miał być udostępniony po konferencji prasowej!

    Czy w ogóle z takim podejściem można zarządzać skutecznie państwem? Przecież z tego nie wynika żaden obraz – wyobraźmy sobie najprostszy sposób na ocenę dokonań rządu, pani premier za pół roku zrobi ponowną konferencję i odniesie się do tych wszystkich spraw w tej samej kolejności? Powie czego nie zrobiła, a co zrobiła w ramach pojęć nieostrych? Przecież to jest bez sensu! Sama się o tym znakomicie zorientuje, jak tylko obejrzy się w telewizji.

    Szkoda, wielka szkoda pani Kopacz, albowiem jest to osoba mimo wszystkich ograniczeń ze świeżym spojrzeniem, która mogła dużo zmienić. Ten dokument, jaki zaprezentowała jest prawdopodobnie obrazem tego jak ją traktuje jej podległą administracja – zasypywanie sprawozdaniami, dokumentami, spisami, informacjami, notatkami i innymi szczegółami.

    Może kiedyś doczekamy sprawozdawczości politycznej w ramach działów administracji rządowej, ale mniejsza z tym, widać że pani premier jest zawalona robotą w sensie ilości szczegółów jakie lądują na jej biurku, można jej tylko współczuć. W tym znaczeniu, że widać, że chce dobrze, no ale tak krawiec kraje jak materiału staje…