- Soft Power
Nieudolność rządu w Polsce w sprawie ewakuacji Polaków z Donbasu przeraża
- By krakauer
- |
- 04 stycznia 2015
- |
- 2 minuty czytania
Sytuacja z zapowiedzianą przez rząd ewakuacją Polaków mieszkających w Donbasie jest skandalem i powinny być z tego bezprecedensowego skandalu wyciągnięte wnioski.
Przede wszystkim – taką podstawową zasadą dla dokonania tego typu operacji musi być zachowanie jej w absolutnej, po prostu totalnej tajemnicy. Nikt, a zwłaszcza opinia publiczna nie powinien o tym wiedzieć, ponieważ jeżeli sprawa jest znana publicznie to znaczy, że ludzie, którzy nie mają powodów, żeby bić pokłony przed rządem w Polsce mogą ją utrudnić, chociażby z tego względu, że tenże rząd (tylko w innym składzie) jednoznacznie opowiedział się w ukraińskiej wojnie domowej po jednej z jej stron i udziela jej czynnego wsparcia materiałowego i politycznego.
Nagłośnienie faktu ewakuacji mogłoby nastąpić dopiero po jakimś czasie od momentu, kiedy osoby akcje ubezpieczające – znikną, wtopią się w tłum lub sytuacja tak się zmieni, że fakt ewakuacji nie będzie „tematem”, albowiem nawet po fakcie ktoś może się na kimś niewinnym zemścić, bez związku z Polską, ale tak naświetlić fakty, że cała akcja będzie kosztowała cudze życie.
Tymczasem, My słyszeliśmy od pani premier Ewy Kopacz 9 grudnia 2014, że Polacy z Donbasu na święta będą w Polsce. Był to tak niewybaczalny błąd dekonspirujący całe przedsięwzięcie i ważący na życiu ponad 200 osób, że nawet jeden z urzędników urzędującego prezydenta w Polsce określił to, jako wpadkę. My wolimy tego nie komentować, ponieważ spontaniczny samobójca może nawiedzić nasze domy, ale państwo nasi czytelnicy z pewnością jesteście w stanie sobie wyobrazić, jakie słowa nasuwają się w celu opisania tej sytuacji. Dodajmy NIESTETY, ponieważ w tej grze chodzi o ludzkie życie oraz prestiż Rzeczpospolitej. Jest to tak porażający błąd, że istnieje prawdopodobieństwo, że celowo ktoś podpuścił nie mającą doświadczenia panią premier, żeby go popełniła – wyjaśnienie tego, kto za tym stoi to jedno z większych wyzwań dla wiadomo kogo w dzisiejszej Polsce, bo nawet jeżeli to było z podpowiedzi „psiapsiółki”, to trzeba zbadać czy ta jest po prostu niedoświadczona i nazwijmy to „niezbyt rozgarnięta”, czy też ktoś ją lobbował, żeby tak się zachowała.
Jeżeli komuś się wydawało, że wyślemy na miejsce żołnierzy wojsk specjalnych, który desantują się ze śmigłowców i za pomocą wciągarek uratują tych ludzi, ten jest nieskończonym więcej niż idiotą i należy go izolować w zaspawanym betonowym bunkrze na dnie jakiejś kopalni dodatkowo dla bezpieczeństwa zalanej wodą.
Jest, bowiem oczywistym, że największą trudnością jest ewakuacja ludności polskiej i przyznającej się do polskości z terenów obu separatystycznych republik, które znajdują się pod bezpośrednią władzą zwierzchnią władz powstańczych.
Zakładając, że jest możliwa przychylność rządu ukraińskiego oraz co najmniej szansa na neutralność władz rosyjskich, można było pomyśleć o indywidualnej ewakuacji każdego z Polaków, za pomocą odpowiednio przygotowanej operacji służb specjalnych – na zasadzie wielu rozproszonych elementów zmierzających w pełnej tajemnicy, w różnym czasie, różnymi drogami do tych samych punktów ewakuacji w strefach bezpieczeństwa – po stronie ukraińskiej i rosyjskiej. To powinno być niezbędne minimum, jakie powinniśmy być w stanie przeprowadzić przy pomocy naszych i ukraińskich służb specjalnych. Normalnie, gdybyśmy nie opowiadali się jako strona w tym konflikcie, po prostu wysłałoby się dwa samoloty z pomocą humanitarną dla mieszkańców Donbasu i jeden samolot z kamizelkami kuloodpornymi dla jego obrońców, a w zamian za to – wynegocjowało wolny przejazd na lotnisko i prawo wyjazdu dla osób, które chcielibyśmy ewakuować. Nie jest tajemnicą, że w takich sytuacjach najlepiej jest po prostu handlować, tylko do tego trzeba być neutralnym, wówczas można zainteresowanej stronie „coś” zaoferować – w tym także oczywiście pieniądze. W efekcie ma się sukces murowany, najlepiej jeszcze zabierając na pokład chore dzieci separatystów lub w ostatniej chwili udając awarię samolotu – ekspediuje się ludzi autokarami poza strefę działań wojennych, a samolot startuje dwa dni później – z powodów braku zaufania nawet do sojuszników, bo taki samolot to łatwy – a bardzo polityczny cel.
Wszystko jest do zrobienia, nawet w takiej sytuacji, w jakiej my się znajdujemy w wyniku strategicznych błędów politycznych poprzedniej ekipy rządzącej. Oczywiście błąd Kopacz miał wielkie znaczenie dla przeprowadzenia operacji, straty nim spowodowane są nie do odbudowy.
W obecnej sytuacji, chyba lepiej będzie operacji zaniechać na jakiś czas i poczekać, aż sprawa przycichnie. Trudno ocenić, co z tym dalej zrobić, natomiast bardzo ważne jest rozliczenie ludzi odpowiedzialnych za obecny stan pełnego klinczu. Czy w tym kraju naprawdę nie ma specjalistów zdolnych do przeprowadzenia takich działań i żadnego generała, żeby kazał politykom po prostu milczeć?
Żeby tylko nie było gorzej i żeby tam nie wydarzył się jakiś dramat! Jeżeli prawdą jest to, że wielu z tamtych ludzi pozbyło się własności i czeka na ewakuację, która nie następuje – to ktoś, kto ich do tego namówił musi ponieść konsekwencje.
Na tym przykładzie widać, jak nie można polegać na rządzie w Polsce i jaki poziom świadomości ogólnej ma nasza klasa polityczna, z panią premier na czele. W ostateczności można mieć nadzieję, że ten chaos ma na celu zasłonięcie innej – tajnie przeprowadzanej operacji, ale ile razy nasz Naród już żył nadziejami – to lepiej sobie nie przypominać.