- Polityka
Ukraina eskaluje konflikt pod pozorem rozmów pokojowych
- By krakauer
- |
- 26 grudnia 2014
- |
- 2 minuty czytania
Niestety porażka rozmów w Mińsku po raz kolejny pokazuje jak niezrozumiałe są intencje strony ukraińskiej. Nie dość, że nie zaproponowano wymiany jeńców 1:1 tylko za większą ilość bojowników i żołnierzy ze strony ukraińskiej chciano zaoferować mniejszą ilość powstańców, chociaż ci doskonale wiedzą, że wojska i grupy zbrodnie Ukrainy pojmały większe ilości jeńców. Nie ma odpowiedzi na pytania o całe grupy, z konkretnych oddziałów. To jeszcze nie oznacza przesłanek podejrzenia zbrodni ludobójstwa, ale strona powstańcza ma prawo czuć się zaniepokojona, albowiem nie ma również sygnałów o tym, jakoby ci ludzie mieli przejść na stronę ukraińską, – bo ich fizycznie nie ma. Sprawa wymiany jeńców jest bardzo bolesna, ponieważ obie strony działają pod presją rodzin i mediów.
Strona ukraińska w dniu negocjacji ogłosiła, że może wycofać ciężką broń z pozycji bojowych, pod określonymi warunkami, które są tak skonstruowane, że zwykłymi prowokacjami może je natychmiast sama złamać i zwalić winę na powstańców. Dobre jest w tej historii chociaż to, że strona Ukraińska już sama przyznaje, że w rejonie konfliktu są jej siły ciężkie. Wiadomo, że nie służą tam do salw honorowych, tylko do mordowania ludzi. W ten właśnie sposób Kijów sam się przyznał do stosowania ciężkiej broni przeciwko powstańcom i celom położonym na wyzwolonym przez nich terytorium. Jeżeli jeszcze ktoś bezczelnie będzie tą brutalną pacyfikację nazywał dalej operacją antyterrorystyczną powinien przynajmniej się wstydzić.
Jednakże długo nie trwało, zanim nowi władcy Ukrainy znowu nie pokazali swojego nienawistnego oblicza i niechęci do konstruktywnego dialogu. Ukraińskie koleje ogłosiły odcięcie tras kolejowych na Krym. Wcześniej – w ostatnich dniach nastąpiły wyłączenia dostaw prądu, jak można takie sygnały interpretować inaczej, niż jako bezprzykładną nienawiść motywowaną ksenofobicznie? Jeszcze prąd można zrozumieć w ten sposób, że Ukraina sama siebie pozbawiła możliwości jego produkcji w odpowiedniej ilości, natomiast, co z połączeniem kolejowym? Przecież to jest skandal i jawne szkodnictwo, jeżeli tak ma wyglądać współpraca pomiędzy stronami skazanymi na sąsiedztwo – to nic z tego dobrego nie będzie.
Jeżeli na to wszystko jeszcze dodamy deklarowaną pozablokowość – mamy pełny obraz polityki Ukrainy, która nie służy dialogowi, przy czym takie drobiazgi jak to, że koncern Visa wyłączył obsługę kart na Krymie w rosyjskich bankach to możemy sobie w ogóle darować. Jak widać wsparcie Zachodu dla polityki zła i dekompozycji tak ciężko wypracowanego status quo nie brakuje. Wystarczyło tylko włączyć Ukrainie gaz i skończyły się rozmowy pokojowe.
NIE BUDZI JUŻ TO NICZYICH WĄTPLIWOŚCI, ŻE KIJÓW CHCE PRZECIĄGNĄĆ FIKCJĘ, AŻ ZNOWU ZROBI SIĘ CIEPŁO W CELU OTWARCIA MOŻLIWOŚCI PONOWNEGO PROWADZENIA DZIAŁAŃ WOJENNYCH, W TYM BYĆ MOŻE TAKŻE WOBEC KRYMU, KTÓREGO ODZYSKANIE ZAPOWIADAJĄ OFICJALNI PRZEDSTAWICIELE NOWYCH WŁADCÓW KIJOWA.
Inaczej trudno jest interpretować politykę Kijowa, aczkolwiek o czym trzeba pamiętać, wszystkie chwyty są dozwolone, a mając po swojej stronie globalne media można sobie pozwolić na kreowanie tak skutecznej fikcji, że – co jest w tym wszystkim najważniejsze – warto przechwycić inicjatywę. W praktyce oznacza to możliwość prowadzenia polityki agresywnej i konfliktowej z nadzieją na jej zamaskowanie w globalnym przekazie informacyjnym.
W praktyce rodzi to raczej smutną perspektywę dla wzajemnych stosunków tych państw, ponieważ nowi władcy Ukrainy, mogą – wierząc we własną propagandę – przygotować koncepcję wojenną, która zostanie wprowadzona już najbliższej wiosny.
Czy zatem w marcu zobaczymy kolejny akt tego przerażającego bratobójczego dramatu? Dlaczego Zachód nie robi niczego, żeby skłonić Ukrainę do pragmatycznego spojrzenia na sytuację i zaprzestania dążenia do dalszego zabijania? Jak długo Rosja będzie jeszcze uciszając własne sumienie udawać, że w sumie nic się nie dzieje, podczas gdy pół świata prowadzi z nią wojnę gospodarczą a „bratnia Ukraina”, jest przekonana, że jest w stanie regularnej wojny? Pomału nie da się nawet zrozumieć kierunku, w jakim podąża rozwój sytuacji. Uwaga – zrozumieć, o żadnym przewidywaniu nie ma w ogóle mowy w przypadku relacji z Ukrainą, albowiem zachowanie jej nowych władz jest problematyczne, inspirowane z zewnątrz i konfliktogenne.