- Społeczeństwo
To skandal, że nie potrafimy rozwiązać problemu bezdomności
- By krakauer
- |
- 21 grudnia 2014
- |
- 2 minuty czytania
To skandal, że przez 25 lat wolnej Polski nie potrafiliśmy rozwiązać problemu bezdomności. Widok osób bezdomnych zimą w naszym klimacie jest przerażający, próby znalezienia schronienia w bankomatach, klatkach schodowych, na śmietnikach, działkach, w samochodach, czy przyczepach kempingowych – często kończą się tym samym, cichą śmiercią w samotności na mrozie. To jest przerażające i szokujące, nie chodzi o znieczulice społeczną, albowiem mało kogo jest stać na indywidualną pomoc. Szokuje to, że nasze państwo nie było w stanie rozwiązać tego problemu w tak długim czasie.
Nie jest dla nikogo tajemnicą, że jesteśmy krajem, w którym czymś normalnym jest ostra zima, dlaczego więc nie mamy procedur – wymuszających obligatoryjne zachowanie się wobec osób, które nie mają właściwej oceny swojej sytuacji lub mają ją zaburzoną przez alkohol inne używki lub chorobę psychiczną? Nie może być tak, żeby wszyscy udawali, że nie ma problemu – zwalając rzeczywiste zadania związane z problematyką pomocy społecznej na samorządy, albo organizacje samorządowe. Pierwsze nie mają na to dość pieniędzy i nigdy nie będą ich miały, ponieważ zawsze mają inne zadania, a drugie nie mają przeważnie ani pieniędzy, ani możliwości działania o ile nie są wynajmowane właśnie najczęściej przez samorządy do działania w ich imieniu w określonym zakresie zadań.
Problem bezdomności w naszym kraju dotyczy promila społeczeństwa, nie trzeba tutaj cudów, wystarczy zorganizować w każdym województwie odpowiednie miejsca przystosowane do całodobowego pobytu dużej ilości ludzi w sposób zorganizowany i problem będzie rozwiązany.
Do tego oczywiście należałoby odpowiednio zmodyfikować prawo zabraniające bezdomności i gwarantujące każdemu człowiekowi (pojęcie szersze niż obywatel) prawo do obligatoryjnego uzyskania miejsca w tego typu obiekcie na miesiące zimowe. Żeby uniknąć oskarżenia o przymuszanie ludzi do pobytu w „obozach” można byłoby im w niewielkim stopniu wypłacać minimalne renty lub wynagrodzenia za pracę (w zależności od stanu zdrowia i chęci). Zawsze pozytywne motywowanie ma przewagę nad przymusem i daje lepsze efekty w dłuższej perspektywie czasowej.
Być może w ten sposób udałoby się w znacznej mierze wyeliminować zjawisko bezdomności w tym znaczeniu, że państwo miałoby do zaproponowania dla ludzi bezdomnych pewne systemowe rozwiązanie – być może ułomne w konstrukcji, albowiem w istocie pół-przymusowe, ale jednak coś konkretnego na długie jesienno-zimowe miesiące. Efekty tego typu działań można byłoby oceniać dopiero po jakimś czasie, wedle wskaźnika powrotu ludzi do społeczeństwa jak również zmniejszenia ilości osób bezdomnych na ulicach naszych miast.
Ponieważ prawie każdy doświadczony pracownik socjalny od razu powie, że większość bezdomnych nie zgodziłaby się na takie rozwiązanie, więc właśnie dlatego byłoby potrzebne wprowadzenie odpowiednich przepisów prawa nie pozostawiających szczególnego wyboru. Chodzi o karanie za żebractwo oraz drobne kradzieże jak również a może i przede wszystkim – spożywanie alkoholu i innych substancji odurzających na wolnym powietrzu w przestrzeni publicznej. Oferując skazanym jako alternatywę dla więzienia – pobyt w ośrodku pomocowym, możliwość pracy, uzyskania wynagrodzenia lub renty – stworzylibyśmy realną ofertę pozwalającą na uniknięcie izolacji i dalszej degeneracji. Jednakże podstawą powinna być praca społeczna pracowników socjalnych – namawiających osoby bezdomne, do dobrowolnego złożenia wniosku o przyjęcie do ośrodka pobytowego.
Osobną kwestią jest organizacja czasu w takim ośrodku, praca psychologa, praca pracowników socjalnych, lekarzy itd. Pod względem organizacyjnym pobyt w tego typu ośrodkach mógłby przypominać i być wzorowany na skoszarowaniu wojskowym, a przywróceni do społeczeństwa bezdomni – wykorzystywani, jako oddziały pomocnicze Obrony Cywilnej, tj. oddziały przewidziane do wsparcia logistycznego administracji państwowej na czas pokoju w razie zagrożeń związanych z katastrofami naturalnymi oraz w razie wojny, jako wsparcie ogólne. Docelowo dysponowanie takimi jednostkami przez wojewodów – byłoby bardzo istotnym wsparciem dla możliwości sprawczych służb ratowniczych. Mówimy tutaj o prowadzeniu prac w najtrudniejszych warunkach, zawsze i o każdej porze – to by w znacznym stopniu odciążyło Ochotnicze Straże Pożarne, oczywiście w zależności od skali przedsięwzięć. Celem programu w skali kraju powinno być docelowe utrzymanie 16 wojewódzkich oddziałów Obrony Cywilnej w sile około 1000 ludzi przeciętnie w każdym województwie. Byłby to duży zasób kadrowy – mający duży potencjał, a zarazem spełniający ważne cele społeczne. Braki kadrowe zawsze można uzupełniać chętnymi i zasługującymi na szansę resocjalizacyjną więźniami.
Wszystko można osiągnąć i zrealizować – osoby niezdolne do pracy i chore potrzebują pomocy całodobowej, osoby zdolne do pracy potrzebują motywacji i wsparcia, żeby móc powrócić do społeczeństwa. Czas najwyższy, żeby państwo wyciągnęło do tych wszystkich ludzi rękę i dało możliwość systemowego wyjścia z nabytej nieudolności – przede wszystkim przywracając tym ludziom godność, właśnie poprzez możliwość służby społeczeństwu.