• 17 marca 2023
    • Polityka

    Wczoraj zabrano nam autostrady, dzisiaj zabiera się kolej a jutro prąd będzie luksusem

    • By krakauer
    • |
    • 20 grudnia 2014
    • |
    • 2 minuty czytania

    To smutne jak bardzo upadla się dalej nasz Naród i to w imię rzekomego postępu, czy też rozwoju i to jeszcze oczywiście za nasze i unijne pieniądze. Ciekawe, czy gdyby Unia Europejska, a konkretnie jej opinia publiczna wiedziała jak bezczelnie krwiopijczo postępuje establishment ze społeczeństwem w Polsce, na jaką nędze je skazuje i jak skrajnie je eksploatuje – upadlając na każdym kroku, czy nie wyrzucono by nas z Unii?

    Wczoraj zabrano nam autostrady, wydano wielkie pieniądze, wiele koncesji, niektóre są tajne, a przejazd kilkuset kilometrów kosztuje drugie tyle ile spala się paliwa samochodem osobowym. To jest po prostu horror, ponieważ trzeba nazywać rzeczy po imieniu – widać, że system autostrad nie jest dla społeczeństwa, nie jest dla Narodu – przeciętnie zarabiających Polaków. Jest dla elity i jej obsługi, która wszystko wlicza w koszty. Tego się nie da nawet próbować zrozumieć, skala naszego upodlenia na tym przykładzie jest gigantyczna.

    Dzisiaj zabiera nam się kolej, kupując ładne kolorowe zagraniczne cacko, za które kredyt zapłacą maluczcy pozbawieni prawa do korzystania z normalnie płatnych połączeń na głównych liniach dla wygody elity korzystającej z pierwszej klasy. Dodajmy głównie elity administracyjno-politycznej, bo biznes woli wielkie limuzyny z olbrzymimi silnikami i gigantycznymi kanapami. Pierwszy raz na przykładzie polskiej implementacji Pendolino widać całą jałowość i pozorność naszej transformacji, wymiarowanej dla najbogatszych z pełnym po prostu olaniem potrzeb biednej i słabo zarabiającej większości.

    Jednakże to jest jeszcze nie wszystko, już wiadomo, że jutro – tj. w niedalekiej przyszłości podrożeje prąd. Nie, dlatego bo zabraknie nam węgla, ale dlatego bo nie potrafimy go wydobywać, nie chcemy go kupować z Rosji a do tego Unia Europejska w postaci bogatych krajów ubzdurała sobie taką a nie inną politykę klimatyczną, która dla nas oznacza masakrę portfeli. Prąd będzie w Polsce towarem luksusowym, to tylko kwestia czasu, aż to będzie miało miejsce – ludzie będą bali się włączać światła, ponieważ nawet najnowocześniejsze oświetlenie LED będzie w praktyce drogie w użyciu.

    O takich sprawach jak publiczna służba oczekiwania na świadczenia zdrowotne nie ma nawet, co wspominać, ponieważ to już odpuszczono dawno.

    Powstaje jednak pytanie – jak żyć w Polsce za 704 zł renty albo za około 1300 zł pensji? Czy kogoś umysł przypadkiem nie zawodzi w rachunkach? Jak można było doprowadzić do takiego rozwarstwienia społecznego W TAK EKSTREMALNIE KRÓTKIM CZASIE i to bez wojny. Wystarczyło 25 lat transformacji, w tym reformy najgorszego premiera Polski w historii oraz siedem lat rządów jego ideologicznego następcy i mamy – kraj dla bogatych, którym w Polsce naprawdę żyje się świetnie. Jeżeli tylko ma się pieniądze, można w naszym kraju znakomicie funkcjonować, co więcej pomnażać posiadane pieniądze! Trzeba je tylko mieć, a jak się ich nie ma można udać się do banku, gdzie usłyszymy przeważnie odmowę, ponieważ banki przeważnie zagraniczne, nie mają najmniejszego interesu w ponoszeniu podwyższonego ryzyka w pożyczaniu Polakom. Efekty widać gołym okiem, jak ktoś ma biznes to w oparciu o własne zasoby. Szkoda słów. Szkoda łez. Szkoda nawet czasu na zastanawianie się nad tym wszystkim, po prostu tutaj jest tak jak jest, jak się komuś nie podoba – jeszcze można wyjechać, szkoda tylko, że do Rosji obowiązują wizy!

    Nie ma koncepcji na generalną poprawę systemu, co więcej nie ma pomysłów na to, w jaki sposób spowodować, żeby większość, która przez te wszystkie lata pokornie utrzymywała system – mogła zacząć, chociaż odrobinę z niego korzystać bez kagańca, bata i wysokich opłat. Nie ma się, co dziwić, że w Polsce nie rodzą się dzieci, – bo i po co komu jeszcze takie ryzyko i koszty? No, chyba że ma się pewne dochody, wówczas można próbować. Jednakże większość nie ma pewności zatrudnienia, nie ma pewności otrzymywania dochodów, co więcej nie ma szans na emeryturę w takim rozumieniu, w jakim otrzymuje ją poprzednie pokolenie. Byle głupie zakupy w sklepie i nie ma 100 zł w portfelu, a do domu nie przynosi się prawie nic do zjedzenia. Co dalej będzie z naszym krajem to jest naprawdę niewiadoma. Jesteśmy w sytuacji, w której czeka nas mocne przetasowanie wszystkich wartości, doczekaliśmy czasów, w których żeby żyć trzeba zginać kark przed systemem, ponieważ praca jest rzadkim luksusem.