• 17 marca 2023
    • Paradygmat rozwoju

    Może zlikwidujmy wszystko i zacznijmy od nowa? Opcja zero plus długi?

    • By krakauer
    • |
    • 11 grudnia 2014
    • |
    • 2 minuty czytania

    Biorąc pod uwagę skalę upadku naszego państwa, które jak twierdził w rozmowie prywatnej jeden z najważniejszych ministrów poprzedniego rządu istnieje tylko teoretycznie – trzeba się zastanowić na poważnie nad jego totalną rewitalizacją, w zasadzie najlepiej na zbudowaniu państwa pod względem ustrojowo-administracyjnym od nowa.

    Mówimy o nowym prawie poczynając od konstytucji, poprzez kodeksy a na podatkach kończąc, o nowym podziale administracyjnym i nowych kompetencjach organów, o nowych zasadach finansowania państwa i zadań państwa, o nowym ustroju w ogóle o nowej ordynacji wyborczej i o nowych zasadach rządzenia całością. Nie da się ukryć, że konstytucja potrzebuje najbardziej – zdefiniowania nowej umowy społecznej, żeby nie powtórzyło się działanie rządu jak w sprawie „67”. To co mamy dzisiaj jest nieefektywne, niesterowalne, nie da się tym prawie w ogóle zarządzać – poza nielicznymi wyjątkami, które jak np., Straż Pożarna są wyjątkowo sprawne.

    Dlatego warto o tym pomyśleć, chodzi oczywiście o zmianę paradygmatu z ewolucyjnego na silnie rewolucyjny, ponieważ widać że nie da się stale zmieniać i dostosowywać prawa, gdyż jest go coraz więcej i jest ono coraz bardziej skomplikowane i uniemożliwia funkcjonowanie systemu w sposób efektywny. Dlatego – w ujęciu czysto teoretycznym prawdopodobnie lepiej byłoby porzucić to, co do tej pory stworzyliśmy i co wykorzystujemy i dosłownie z dnia na dzień przyjąć nowe wzorce i metody postępowania, w których będzie można na nowo osadzić państwo i na nowo zdefiniować poszczególne instytucje społeczne.

    Byłaby to swoista opcja zero, z tym że pozostałyby długi, które już zaciągnęliśmy. Natomiast wszelkie zobowiązania wynikające z układów i umów konsensualnych należałoby zdefiniować na nowo – przykładowo kwestię emerytalną w taki sposób, żeby cały system był powszechny i żeby się bilansował. Nie ma bowiem innego sposobu na zabezpieczenie równowagi systemu niż poprzez jego wewnętrzne zbilansowanie.

    Nowa organizacja podziału terytorialnego państwa powinna wykluczać dualizm administracji rządowej i samorządowej na poziomie wojewódzkim. Województw powinno być mniej, Marszałek powinien być mianowany z uwzględnieniem woli Prezesa Rady Ministrów, tak żeby mógł pełnić funkcję wojewody – to olbrzymia oszczędność na ponad wymiarowej administracji. Z województw trzeba wydzielić duże miasta, nie można dalej udawać, że Gdańsk lub Kraków to taka sama gmina jak Podkowa Leśna lub Zambrów! Potrzebujemy metropolii – ich mieszkańcy potrzebują specjalnego ustroju i poważnego traktowania – to oni generują PKB, znaczy się płacą na resztę!

    Przede wszystkim jednak liczą się zmiany podatkowe. Po co nam te wszystkie odpisy i ulgi? Czy nie byłoby rozsądniej naprawdę opodatkować wszystkich mniej? Uprościć, zlikwidować wszystko co nie jest niezbędne? Obecna koalicja nie dała rady nawet wycofać się z PIT-a, chociaż można to technicznie przeprowadzić! Zobowiązania co do obniżenia VAT-u to już po prostu kłamstwo – przeminęło z wiatrem! W każdym bądź razie podatki, w tym te najbardziej zagęszczone od przepisów często różnie interpretowanych przez różnych urzędników – to materiał jaki trzeba zmienić. Kodeks podatkowy nie ma prawa mieć więcej niż 20 artykułów i kilka stron, które każdy od starej Góralki pod Zakopanem po Kaszuba pod Ustką ma tak samo rozumieć – bez pól do nadużyć i nadinterpretacji.

    Co do ustroju, podstawą jest ordynacja wyborcza. Tutaj kłania się koncepcja Jednomandatowych Okręgów Wyborczych, która jest bardzo ciekawa, ale w praktyce przekłamywałaby zasadę proporcjonalności. Dlatego trzeba rozważyć kwestię takiej organizacji wyborczej, żeby przede wszystkim uczynić społeczeństwo bardziej obywatelskim – najlepiej byłoby w ogóle odejść od głosowania terytorialnego, przecież ono tak naprawdę nie ma znaczenia w naszych realiach mandatu wolnego. Trzeba tak skonstruować ordynację, żeby wyborca mógł głosować dosłownie na kogo chce, a głosy żeby się odpowiednio przeliczały. TO POKAZAŁOBY CO TAK NAPRAWDĘ MYŚLĄ LUDZIE – WZROSŁABY ROLA LIDERÓW I ICH ODPOWIEDZIALNOŚĆ. Jednakże czy przypadkiem to dzisiaj nie jest tak, że głosujemy i tak głównie na logotypy i twarze liderów? Po prostu skończmy z fikcją.

    Bez wątpienia zmiana filozofii PODEJŚCIA do kwestii ZASADNICZYCH POMOGŁABY W OGARNIĘCIU CAŁOŚCI. Z oczywistych względów utopia nie jest możliwa i nie da się zoptymalizować wszystkiego od  nowa od zera, więc tytuł to oczywiście celowa prowokacja mająca pobudzić krytyczne myślenie czytelników.

    W naszych relacjach tak bardzo potrzeba reform, że byłoby wspaniale, gdyby udało się sięgnąć po cokolwiek. Patrząc na skalę potrzebnych reform państwa, chyba należy rozpocząć od zmian w opodatkowaniu oraz w wypłatach świadczeń.

    Budżet państwa, cały sektor finansów publicznych muszą się bilansować, bez pójścia w tym kierunku może być bardzo ŹLE i to o wiele szybciej niż nam się wszystkim wydaje. Działać trzeba już teraz.