- Paradygmat rozwoju
Jeżeli nie wiemy jak się rozwijać to najpierw zastanówmy się jak się tego dowiedzieć?
- By krakauer
- |
- 09 grudnia 2014
- |
- 2 minuty czytania
Przez 25 lat transformacji cały czas wierzyliśmy w to, że naśladowanie standardów i wzorców zachodnich to optymalna ścieżka rozwojowa dla naszego państwa i społeczeństwa. Przekonywało nas o tym wielu retorów transformacji, w efekcie mamy dzisiaj kapitalizm bez kapitalistów, co jest tłumaczone przez retorów neoliberalnej okupacji umysłów okolicznością, że Zachód budował swój ustrój przez około 300 lat, a My dopiero przeszliśmy 25, więc nie ma się co dziwić – dopiero zaczynamy.
Wszystko super, tylko trochę dziwna jest strategia rozwoju systemu społeczno-gospodarczego, której nie da się zweryfikować w ciągu życia jednego – maksymalnie dwóch pokoleń. W zasadzie to nie jest strategia, to jest pozorowanie celowości działań, które są po prostu rabunkiem i zniewoleniem. Zostaliśmy oszukani przez para-liberałów, którzy przeczytali jakieś cienkie książeczki, szybko tłumaczone na polski przez fundacje mające pieniądze zza granicy. Efekty widać do dzisiaj – społeczeństwo się zwija, Polaków nie jest stać na dzieci itd., nie ma po co dalej wymieniać, pisaliśmy o tym nie raz.
Minęło 25 lat transformacji, a My nadal nie wiemy jak się rozwijać. Fundusze unijne przeznaczone głównie na infrastrukturę zostały w znacznej części zmarnowane, albo wybudowano coś o wiele drożej niż należałoby, albo stworzono „białe słonie”, które będą obciążeniem dla finansów publicznych, w ostateczności prawie w ogóle nie zainwestowano w przedsięwzięcia generujące oszczędności w funkcjonowaniu systemu lub dochody wprost. Nie chodzi tu o nic nadzwyczajnego, wystarczyło na serio wspierać Małe i Średnie Przedsiębiorstwa, w taki sposób żeby zakup systemu operacyjnego do komputera znanego producenta, nie stanowił „wydatków na innowacje”.
Nie może być tak, że wszystko, co potrafimy od tysiąca lat to sadzić bulwy i karmić nimi świnie! Chociaż i to jest dzisiaj sztuką nie mówiąc już o ilości norm jakie trzeba spełnić, żeby w ogóle mieć świnie lub legalnie wkopać w ziemię przysłowiową bulwę. Pomijając już fakt, że nic się nie opłaca.
Mamy już dzisiaj świadomość, że Zachodu nie nadgonimy, a nawet jeżeli za 300 lat to nikogo to nie interesuje, co więcej wiadomo że technologia to jest właściwy kierunek poszukiwań, ale niestety nasz system prawny nie wspiera wynalazczości i wdrożeń – mamy problem szklanego sufitu. W związku z tym programowany rozwój w naszym kraju praktycznie jest niemożliwy, owszem rozwijamy się ogólnocywilizacyjnie, ale to nie o to do końca chodzi. Żeby zilustrować – jak najbardziej import używanych niemieckich samochodów to też postęp, ale to nie spełnia całości naszych potrzeb. Łańcuch korzyści z importu używanych samochodów jest o wiele mniejszy od łańcucha korzyści od projektowania, poprzez produkcję a na sprzedaży i późniejszej obsłudze kończąc.
W naszym interesie jest spowodowanie, żeby rozpocząć dyskusję o wartościach, w tym przede wszystkim co jest przed nami. Jeżeli trzeba zastanawiajmy się nad doborem metody – ścieżki rozwoju. Jednakże postarajmy się to robić jakoś szybciej, bo czas upływa nieubłaganie. Nawet jeżeli mamy hodować świnie i sadzić bulwy, to róbmy to najlepiej na świecie.
Musimy pamiętać, że w naszym przypadku alternatywą dla rozwoju jest upadek!