• 17 marca 2023
    • Paradygmat rozwoju

    Co to za kraj z którego 35% młodych ludzi chce wyjechać?

    • By krakauer
    • |
    • 09 grudnia 2014
    • |
    • 2 minuty czytania

    Zgadnijcie państwo co to za kraj, z którego 35% młodych ludzi – w świetle udokumentowanych badań ankietowych chce wyjechać za chlebem najchętniej na stałe? No zgadnijcie państwo? Może Białoruś? Może „putinowska” Rosja, gdzie „krwawy” władca wypłaca kobietom po około 35 tys. zł becikowego? Nie szanowni państwo – to nasza nadwiślańska umiłowana Ojczyzna. Jeżeli do tego dodamy oficjalne szacunki statystyki publicznej mówiące o ponad 2 mln rodaków na stałe przebywających za granicą – oto mamy prawdziwy wymiar sukcesu państwa Donalda Tuska i Jarosława Kaczyńskiego i innych, to ci panowie stworzyli zieloną wyspę, z której uciekło kilka procent ludności a spory odsetek chce to zrobić lub zrobiłoby gdyby się nie bało o np. najbliższych.

    Czy to nie jest porażające? Nie potrzeba żadnych wskaźników syntetycznych jakości życia, nie potrzeba żadnych badań, starania się o agregowanie danych, wystarczy sprawdzić ilość ludzi, którzy wyjechali i którzy rozważają wyjazd jako opcję – oto proszę bardzo wynik kraju netto, dodatkowa cena transformacji, którą można uzupełnić o koszt nienarodzonych pokoleń. Wiadomo tych co się nie narodzili z powodów ekonomicznych lub socjo-kulturowych.

    Czy to jest główny – wiodący temat w kraju? Ktoś rozmawia o przyczynach takiego wychodźstwa? Przecie to musi interesować bardzo władze państwowe, elitę państwa, w tym naukowców – socjologów, gdyż przyczyny tego procesu są zarazem obnażeniem naszej systemowej słabości, ponieważ gdyby LUDZIOM BYŁO DOBRZE TO BY NIE UCIEKALI, no nie można tego lepiej zmierzyć i stwierdzić. Granice są otwarte, każdy naprawdę – każdy z polskim paszportem może spakować się, wsiąść do autokaru lub samolotu i pożegnać się z naszym krajem – nikomu niczego nie mówiąc można opuścić kraj. To taki nasz wkład w budowę europejskiego kapitalizmu w państwach dobrobytu, gdzie młodzi Polacy i Polki zajmują się pracami, których nie chcą nawet emigranci z krajów innych kultur.

    Czy to jest główny problem w kraju? Najważniejszy może nie, ale w pierwszej trójce problemów w ramach szerszego zagadnienia jakim jest depopulacja – na pewno się mieści. Czy zadano sobie pytanie o przyczynę depopulacji? Ktoś ma odwagę powiedzieć społeczeństwu, że oto jest wynik funkcjonowania całego kraju w warunkach ludobójczej neoliberalnej transformacji? Nie ma na to odważnych, nikt nie chce brać na siebie odpowiedzialności, nawet być kojarzony z problemem, zjawiskiem, zagadnieniem. Niestety jednak wielu Polaków wyjechało, jeszcze więcej jeszcze wyjedzie – a całe pokolenie się nie narodziło. Tak właśnie zarządzają Polską – kolejni rzecznicy reform neoliberalnych i ich posłuszni pomagierzy.

    Niestety musimy się z tym stanem pogodzić, nic się nie da poradzić na migrację, o ile sama Unia Europejska pod wpływem brytyjskim nie weźmie się za regulacje. Nastroje w Europie się zmieniają na bardziej ksenofobiczne, dotychczasowa zła polityka „multikulti” doprowadziła zachodnie społeczeństwa na granice biologicznego przełamania. Będzie jeszcze gorzej, Europa się zamknie ma dość obcych i ich problemów, nie chce być nikomu niczego winna.

    Natomiast te przepływy jakie mają miejsce w ramach Unii Europejskiej, to nic innego jak dostosowywanie się poszczególnych gospodarek do realiów funkcjonowania w Unii Europejskiej. Wielka Brytania eksportuje kapitał, a Polska siłę roboczą – pod postacią produktów i rąk do pracy. Każdy z krajów Wspólnoty daje dla Wspólnego Rynku to, w czym konkurencyjnie jest najlepszy, my mieliśmy nadwyżkę ludzi, których po prostu głód pchnął do ryzyka migracji i stworzyli sobie sami szanse. Proszę zwrócić uwagę, że jakoś nie słychać o masowych migracjach młodych ludzi z Hiszpanii, Włoch lub nawet Grecji – tam bogate pokolenia zstępujące stać jest na utrzymanie pokoleń wstępujących, które nie mogą odpowiednio wystartować w dorosłe życie, ponieważ kryzys pozbawił ich łatwej możliwości rozwoju. No, ale to już jest specyfika naszej zielonej wyspy, mało społeczeństw byłoby w stanie przetrwać taki dramat jak zaaplikowano nam przez te wszystkie lata totalnego wyzysku, beznadziei i eksploatacji pracowników, emerytów, i rencistów.

    Natomiast, to że dalej ludzie chcą stąd wyjeżdżać to już jest wina nie tylko złego zarządzania krajem, złej drogi reform, to przede wszystkim wina braku jakiejkolwiek wizji rozwoju kraju, która dawałaby szanse rozwoju dla różnych grup społecznych, a przede wszystkim wyświetlała ludziom coś w co mogą wierzyć. Wystarczy poczytać jak traktuje się przedsiębiorców, nie trzeba więcej wiedzieć – jeżeli dosłownie zabijamy przedsiębiorców, krępując ich ruchy – to czemu wymagamy od ludzi, żeby „budowali Rzeczpospolitą”?

    W naszym interesie jest względnie szybkie działanie, mające na celu łagodzenie skutków tego zjawiska.