• 17 marca 2023
    • Społeczeństwo

    Czego nauczyły nas te wybory?

    • By krakauer
    • |
    • 30 listopada 2014
    • |
    • 2 minuty czytania

    Czego nauczyły nas te wybory? Może tego, że wszystko jedno jak się głosuje – a rządzić już zawsze będzie Platforma Obywatelska z Polskim Stronnictwem Ludowym? Jak to się mówi już w niektórych kręgach – podczas tych wyborów poznaliśmy dyskretny urok książeczki do głosowania? Dowiedzieliśmy się, że można kwestionować wynik wyborczy bez podawania powodów. Co więcej można nawet okupować siedzibę Państwowej Komisji Wyborczej w trakcie jej pracy! Gdyby tego wszystkiego było mało, zawsze można się iść poskarżyć na Polskę – wiadomo do Brukseli.

    Widzieliśmy jak opozycja wściekle potrafiła zaatakować „system” bez względu na fakty, słuszność i konsekwencje – mniemanie i gdybanie wystarczy w zamian za fakty, ale kogo to obchodzi, jeżeli liczy się tylko i wyłącznie polityka. W polityce naprawdę wszystko wolno, może poza zaprzyjaźnianiem się z wrogiem, chociaż tak się złożyło, że jeden z bardzo doświadczonych działaczy został zwykłym bagnetem opozycji kwestionującej system w ogóle. Też śmiesznie i strasznie zarazem, ale może to i dobrze, bo przyspieszeniu ulegną procesy mające na celu odrodzenie lewicy, więc taka będzie wartość dodana z całego zamieszania?

    Wiemy już jak prowadzi się kampanię wyborczą bez kampanii, w zasadzie bez jakiegokolwiek sensownego sporu politycznego o liczące się w kwestii strategii wyborczej punkty programów. Nic z tych rzeczy, jeżeli chcecie państwo kampanię merytoryczną – proszę sobie śledzić wybory w Niemczech, Czechach może częste referendum w Szwajcarii, ale jeżeli chodzi o te wybory samorządowe – to poza kilkoma szlachetnymi wyjątkami w ogóle nie było kampanii wyborczej, nie tylko na poziomie krajowym, gdzie partie powinny się spierać o pryncypia polityki regionalnej i podział środków unijnych, ale równie mizernie było przeważnie na dole.

    Media mainstreamowe także – poza nielicznymi pozytywnymi wyjątkami – osiągnęły w dominującej większości swoich produkcji jakieś nowe dno, pojawiły się nawet bardzo sensowne zarzuty – niezwykle zasłużonych ludzi z branży, którzy wprost oskarżyli branżę o manipulowanie opinią publiczną. To dobrze, może to wszystko, czego można się po naszym mainstreamie spodziewać, chociaż jest kilku sprawiedliwych, których ta sytuacja, z jaką mamy do czynienia już po prostu drażni, – bo ile można kłamać? Zwłaszcza, jeżeli kłamie dominująca większość? O tworzeniu równoległej rzeczywistości, kreowaniu faktów, akcentowaniu jednych kwestii, żeby ukryć inne, czy też podawaniu tematów zastępczych, jako tematów głównych – nie ma, po co wspominać, wystarczy włączyć w zasadzie każdy z dostępnych kanałów (poza szlachetnym wyjątkiem) i zobaczyć na własne oczy, co media nam podają.

    Cieszy stanowczość pana prezydenta Bronisława Komorowskiego, który bardzo zdecydowanie potrafił się przeciwstawić szaleństwu opozycji i to w sposób tak jednoznaczny, że wiarygodny. Można nawet przypuszczać, że pan prezydent bardzo zyskał dzięki swojej stanowczości – strażnika Konstytucji.

    Nieco mniej przekonująco wypadła pani premier Kopacz, ale to chyba przez ilość zajęć, które ma na głowie, ponieważ widać, że prawdopodobnie jest już przemęczona, chyba nie tego się spodziewała, co ją spotkało, aczkolwiek i tak jest bardzo rzadko w mediach – o wiele zbyt rzadko.

    Sam proces liczenia głosów i związana z nim awaria to oczywiście był skandal, który powinien być należycie rozpoznany i winni ukarani. Nie można tej kompromitacji pozostawić bez rozliczenia. Chodzi o higienę psychiczną prawie ćwierć miliona ludzi, którzy ciężko pracowali w komisjach przeprowadzając wybory i licząc głosy, nie można pozwolić na żadne stany niewiadome. Głosy zostały policzone, zagregowane, trwało to dłużej – wszyscy mają prawo wiedzieć dlaczego, co zawiniło, konkretnie kto za to odpowiada i czy można było to przewidzieć, czy nie?

    Prawdopodobnie jeszcze bardzo długo będziemy wspominać te wybory jako przykład złej organizacji procesu wyborczego, niektórzy będą kwestionować wyniki, ale uwaga i to jest w tym wszystkim najbardziej polskie – to, że kwestionujemy wynik wyborów, nie przeszkadza nam dalej w kandydowaniu! Czy to nie jest wspaniały kraj? Chyba, że już jesteśmy znudzeni systemem? Wygrali przeważnie ci sami kandydaci, których zbiorczo można nazwać wielką kontynuacją, tak zdecydował Naród i niech tak będzie!

    Tags: , , , , , , , , , ,