• 17 marca 2023
    • Cytaty

    Czy ktoś jeszcze rozumie pana J-ot?

    • By krakauer
    • |
    • 23 listopada 2014
    • |
    • 2 minuty czytania

    Czy ktoś jeszcze rozumie pana J-ot? Jego ostatnie wypowiedzi publiczne, w których wyraźnie i jednoznacznie stwierdził, że Oni, czyli jego ugrupowanie polityczne – jak należy się domyślać – uważają wyniki wyborów, ogłoszone przez Państwową Komisję Wyborczą za nieprawdziwe, nierzetelne – jak również dookreślił negując z bezpieczeństwa możliwe zarzuty o kłamstwo „żeby nie użyć słowa sfałszowane” (lub zafałszowane). Szczegóły wypowiedzi pana J-ot w istocie nie mają znaczenia, liczy się to, że kwestionuje on wynik wyborów.

    Wszystko fajnie na tym etapie, albowiem pan J-ot jak i każdy z nas – ma pełne prawo uważać wyniki wyborów czy też nawet i same wybory za sfałszowane, zmanipulowane, okłamane, przeinaczone, wypaczone (to inny pan ze zbliżonego ugrupowania wylansował to stwierdzenie), czy też po prostu za „fe”, mamy prawo uważać, że wybory były niehigieniczne a ogłoszenie wyników „fe”? Mamy! Jeżeli jednak ogłaszalibyśmy to publicznie, to przyzwoitość nakazuje wyjaśnić innym – zapewne – zainteresowanym, dlaczego uważamy wybory za takie i owakie, a wyniki wyborów za jeszcze gorsze – zapewne dowód działania np. niewidzialnej siły. Bez wyjaśnienia narażamy się na zarzut, np. bełkotu, kłamstwa, manipulacji, powielania plotek, – czyli dyshonor, pozbawienie się prawa do bycia poważnie traktowanym w dialogu publicznym.

    Niestety pan J-ot w sposób wyjątkowo zawoalowany i przez to niedostateczny uzasadnia swoje twierdzenie, jak również już w nim samym jest zawarta pewna semantyczno-logiczna manipulacja. Mianowicie pan J-ot odnosi się w swojej wypowiedzi do wyniku wyborów. To właśnie wyniki wyborów określa różnymi epitetami, które mają na celu dezawuować istotę przekazu tych wyników, czyli wynik wyborczy – zwycięstwo jego partii. Dorozumiana manipulacja polega na zanegowaniu całego procesu w konsekwencji zanegowania, czy też poddania w wątpliwość kwintesencji procesu, czyli wyników wyborów.

    W istocie, więc pan J-ot dokonuje własnego osądu sytuacji po wyborach, interpretując ją przez wyniki, które uważa za m.in. nieprawdziwe. Czy ma prawo tak twierdzić – tak, jak najbardziej! Może nawet twierdzić, że wyniki są cukierkowo-pomadkowe! Jest wolność słowa i swoboda wypowiedzi – pan J-ot i każdy z nas może mówić wszystko publicznie, na co ma ochotę poza gloryfikowaniem faszyzmu i komunizmu z przyczyn prawnych. Jednakże my tj., każdy z nas ma prawo dokonać oceny wypowiedzi pana J-ot, tak jak on dokonał oceny procesu wyborczego. My również mamy prawo – gdybyśmy chcieli – uznać wypowiedź pana J-ot za np. „manipulację” – oczywiście tak, nie twierdzimy! Jednakże moglibyśmy! Prawda, że oceny bywają krzywdzące? Dlatego najlepiej jest być jak najdalszym od oceniania kogokolwiek. No, a jeżeli już jednak oceniamy, to oceniajmy w sposób bardzo zrównoważony.

    Można byłoby po prostu zlekceważyć wypowiedź pana J-ot, albowiem jak wspominano powyżej – każdy ma dowolne prawo, twierdzić dowolna kwestię a nawet ją wykrzykiwać publicznie, jednakże problem polega na tym, że pan J-ot jest jednym z wiodących liderów opinii publicznej i jego szkodliwe z punktu widzenia państwa twierdzenia mogą doprowadzić zwykłych ludzi nieanalizujących dokładnie naszej sceny politycznej w błąd. Z tego względu wypowiedzi pana J-ot wymagają należytej politycznej riposty, jednakże – uwaga – dla świętego spokoju należy zastanowić się nad wyjściem z sytuacji, w którym wszyscy będą zadowoleni.

    Ponieważ pan J-ot zapowiedział szeroką akcję informacyjną w kraju i za granicą w kwestii nieprawidłowości podczas tych wyborów, warto podejść do zagadnienia pragmatycznie, a pragmatyzm w tym wypadku oznacza kompromis. Należy rozważyć, czy w interesie państwa nie byłoby unieważnienie wyborów w części odpowiedzialnej za wybór składu Sejmików Województw, bo jak należy rozumieć – tutaj są największe zastrzeżenia partii opozycyjnych – przedłużając kadencje obecnym Sejmikom (a w konsekwencji zarządom) do najbliższych wyborów na jesieni. Nie byłoby braku Sejmików, wszystko by funkcjonowało tak jak funkcjonuje, a opozycja nie mogłaby bezpodstawnie twierdzić, że jest marginalizowana a wybory są zmanipulowane. Powodem do powtórzenia wyborów może być duża ilość głosów nieważnych.

    Powyższa koncepcja powinna być uznana za kompromisową przez wszystkich, albowiem de facto – uznalibyśmy wybory w jej najwrażliwszej części rad gminnych i powiatowych oraz prezydentów, wójtów i burmistrzów miast. Ludzie i tak nie mają na co dzień świadomości istnienia Sejmiku, natomiast uwaga – żeby nikt nie mówił, że się go pokrzywdziło – należałoby zmienić sposób głosowania. Przede wszystkim podstawą powinny być takie same książeczki z tym samym układem list, ale oczywiście ich innym składem – wedle woli komitetów. Innowacją powinno być to, że każdy obywatel powinien mieć prawo wyboru „płachty” lub „książeczki”. Całość trzeba oczywiście poprzedzić potężną kampanią informacyjną – łopatologicznie wykładającą każdemu (włącznie z językami mniejszości narodowych), jak ma głosować i na co ma uważać, żeby nie popełnić błędu grożącego nieważnością głosowania. Można się nawet do tego posunąć, że jeżeli obywatel się pomyli przy głosowaniu i zwróci kartę wyborczą – powinien mieć prawo otrzymania drugiej (np. płachta zamiast książeczki). Potem głosy należy liczyć ręcznie – rejestrując elektronicznie każdą kartę, całość zapisując na wideo – elektronicznie. Jeżeli potem ktoś jeszcze kwestionowałby wybory, (chociaż są prostsze sposoby liczenia głosów), bez uzasadnienia – należy go zamknąć w zakładzie dla psychicznie chorych i leczyć.

    Reasumując – rozumiejąc wagę sprzeciwu opozycji, w tym pana J-0t, co do wyniku wyborów, należy poszukać rozwiązania pragmatycznego. Polska jest warta więcej niż czyjaś uzurpacja.

    Ps. Zdjęcie kontekstowe jest oczywiście przypadkowe, ten kot nie ma nic wspólnego z nieżyjącym kotem pana J-ot, a prawdopodobnie by go nawet nie polubił!

    Tags: , , , , , , , , , , , , ,