- Cytaty
Nie było nam dane dokonanie cywilizacyjnego wyboru panie redaktorze Andrysiak!
- By krakauer
- |
- 15 lutego 2012
- |
- 2 minuty czytania
Dzisiejszy Forsal.pl zawiera tekst pana Andrzeja Andrysiaka pod tytułem „Dzieci czy dłuższa praca: wybór należał do ciebie. Teraz można już tylko gasić pożar” W tekście tym, broniącym zasadności potrzeby reformy emerytalnej – zawarł bardzo niebezpieczną i w istocie nieprawdziwą ocenę: „(…) Rezygnując z potomstwa, dokonaliśmy – podobnie jak inne społeczeństwa Zachodu – cywilizacyjnego wyboru i powinniśmy mieć na tyle odwagi, by ponieść tego wyboru konsekwencje. (…).”
Faktem jest, że w ciągu ostatnich 20 lat, – czyli od początku przekształceń społeczno-gospodarczych drastycznie spadła liczba urodzeń dzieci w Polsce. Dodatkowo przeraża pojawiająca się mniejsza liczba urodzin niż zgonów. Oczywiście mniej dzieci dzisiaj oznacza mniej płacących podatki w przyszłości – to wszystko prawda. Zwłaszcza to, że nie będzie rąk do pracy, że siedzimy na bombie demograficznej a wręcz jesteśmy do niej przywiązani. Nie można się natomiast zgodzić, że nie jesteśmy świadomi zagrożenia – my a właściwie nasze elity doskonale zdają sobie z niego sprawę. A to, że nie informowały o tym społeczeństwa to wyraz ich wyrachowania i cynizmu oraz co tu owijać w bawełnę i bawić się w konwenanse – traktowania społeczeństwa jak ciemnej masy, której wlewa się do mózgów medialną papkę – nie przekazując żadnych istotnych wiadomości, zwłaszcza takich, – które umożliwiają swobodne wnioskowanie i wyciąganie wniosków. Społeczeństwo nie jest nieświadome z własnej winy – to jego elity ponoszą odpowiedzialność.
Nie można się bezkrytycznie zgodzić z tezą, że rezygnując z potomstwa dokonaliśmy cywilizacyjnego wyboru i powinniśmy mieć odwagę by ponieść tego konsekwencje. Formułowanie tego typu poglądów przez publicystę to jawny skandal świadczący o percepcji rzeczywistości i stosunku do niej. Czyżby pan redaktor zapomniał, że w Polsce doskonałą się transformacja, której największy ciężar ponoszą osoby w wieku produkcyjnym? Czyżby pan redaktor nie wiedział jak ciężko się w Polsce współcześnie żyje i ile kosztuje utrzymanie dziecka? Czyżby pan redaktor nie wiedział jak dramatycznie w Polsce było na początku transformacji, – jaki był głód i bieda w po PGRowskich osiedlach i mono-miastach? (na szczęście nie licznych). Czy pan redaktor nie raczy wziąć pod uwagę dramatu ludzi zwalnianych z pracy w wielkich zakładach i pozostawionych samym sobie bez żadnych kwalifikacji? Szkoda słów żeby, zatem oceniać pana redaktora – bardziej należy traktować jego wypowiedź, jako wypowiedź przedstawiciela elity, któremu się udało na transformacji. To faktycznie – adresując tą wypowiedź do wąskiego 10-15 % społeczeństwa można się pytać, dlaczego ci, którym się udało nie mieli dzieci? Jednakże stawiając to pytanie publicznie – należy nie mieć wstydu i odrobiny szacunku do ludzi, – których po prostu nie było stać na więcej niż jedno dziecko lub w ogóle odłożyli decyzje o jego posiadaniu – często z powodów ekonomicznych.
Zatem nikt tu nie dokonał wyboru panie redaktorze – a jeżeli już to tylko ci, co ich było stać, dominującej większości społeczeństwa strategiczny wybór o posiadaniu potomstwa został narzucony – wiem, że może pan tego nie zrozumieć, – ale niestety tak było – albowiem duża cześć społeczeństwa nie miała (i nie ma) możliwości do samodzielnego utrzymania się z dochodów uzyskiwanych z pracy. I przypadkiem proszę nie podnosić, „że mogli się przecież uczyć”, bo to już wykracza poza granice kulturalnej krytyki.
Dominująca większość społeczeństwa żyjąca w realiach ekonomicznych 1500 netto z pracy, wynajmu mieszkania lub mieszkania z rodzicami rencistami – emerytami 700 – 1300 zł żyje z dnia na dzień i planuje takie wyzwania ekonomiczne jak zakup nowego czajnika elektrycznego – za około 100 zł, – jeżeli zepsuł się im stary – kupiony jeszcze w czasach handlu „szczękowego”! jeżeli ktoś nie rozumie, w jakiej nędzy realiów ekonomicznych żyje dominująca cześć społeczeństwa, ponieważ własny standard życia zakłóca mu percepcję powinien mieć przynajmniej tyle przyzwoitości żeby milczeć. Jak w tych realiach mieszkaniowych budować przyszłość rodziny? Jak planować ścieżkę kariery zawodowej w dobie „umów śmieciowych”? Jak dostać kredyt hipoteczny, jako NINJA?
Duża cześć polskiego społeczeństwa tkwi w zaklętym kręgu biedy i niemocy, to ofiary globalizacji, – których prosta praca – niewymagająca specjalnych kwalifikacji została wyeksportowana do krajów Azji dalekowschodniej. Państwo przyjęło model rozwoju „no slums”, czego efektem są powszechne a z konieczności głodowe świadczenia i zasiłki socjalne. W ten sposób funkcjonuje w Polsce całe pokolenie, – któremu było już za ciepło i za syto, żeby pazurami wyszarpywać dochód z gospodarki rynkowej, – ale jest za biedne żeby myśleć na poważnie o tradycyjnym modelu rodziny.
Reasumując, stan załamania zastępowalności pokoleń, w jakim jesteśmy to naturalna konsekwencja wyrzeczeń w okresie przekształceń. Nie ponosi za to winy umęczone wyrzeczeniami społeczeństwo, ponieważ żeby przeżyć dokonywało najlepszych wyborów, – na jakie mogło sobie pozwolić. Pamiętajmy, że na efekt złożyła się suma aktywności ekonomiczno-społecznych – zasilanych wzorcami kulturowymi, którymi społeczeństwo jest przez elity karmione. Płacimy w ten sposób straszną cenę za 45 lat opóźnienia gospodarczego oraz o czym trzeba pamiętać – za wybraną ścieżkę reform, ich nieudolne wprowadzanie, rozkradanie majątku narodowego i brak wizji – bez wyjątku wszystkich elit od początku transformacji. Stąd też, twierdzenie, że mamy mieć odwagę żeby ponosić konsekwencje jest bezgranicznie głupie – albowiem każdy, kto stara się w tym kraju przeżyć za dochód na poziomie 1500 zł miesięcznie (lub niższy) dokonuje niemożliwego – i z samego tego faktu, że nie kradnie, nie podpala i nie wyje z bólu – należy mu się podziw, zrozumienie i szacunek. Pomijając już smutną kwestię emigracji.
Naprawdę to społeczeństwo w większości nie miało wyboru panie redaktorze Andrysiak! A przepraszam pan ile ma dzieci?