• 17 marca 2023
    • Paradygmat rozwoju

    Trzeba tworzyć grupowania kapitałowo-przemysłowe odbudowujące przemysł

    • By krakauer
    • |
    • 29 października 2014
    • |
    • 2 minuty czytania

    Nie ma alternatywy, tylko przemysł jest w stanie zapewnić nam wzrost gospodarczy i wzbogacenie społeczeństwa, Gospodarka Oparta na Wiedzy może być dodatkiem – wisienką na torcie, ale nie zapewni nam dochodów dla 100% ludności. Ponieważ nie mamy już własnego przemysłu w takiej skali w jakiej odziedziczyliśmy go po PRL, a to co zostało jedynie ledwo nadaje się do rozbudowy i odtworzenia potencjału, to należy pomyśleć o budowie grupowań kapitałowych mających na celu inicjowanie działalności przemysłowej odbudowującej przemysł w ogóle, oczywiście najczęściej w oparciu o krajową myśl techniczną i zakupowane licencje. Nie mamy szansy na eksperymenty, musimy mieć pewne stałe dochody, nie muszą być olbrzymie, ważne żeby była praca dla ludzi. Będzie praca, to będą dochody a jak będą dochody to będą rodziny a w rodzinach dzieci.

    Możemy sobie narzekać na emisję szkodliwych substancji, cenę gazu, czy też brak dostępu do surowców, jednakże istnieją na świecie przykłady państw, mających jeszcze mniejszy dostęp do surowców niż my i o wiele trudniejsze położenie geograficzne, a pomimo tego doskonale dających sobie radę w realiach przemysłowych np. takie Czechy „zdaje się” nie mają dostępu do morza, a są przemysłową potęgą.

    Ponieważ jesteśmy w Unii Europejskiej, mamy możliwość skorzystać z dobrodziejstw Wspólnego Rynku, jednak wiąże się to z szeregiem obostrzeń, co do wspierania gospodarki z publicznych pieniędzy. Przekonaliśmy się jak to działa w przypadku stoczni, ale o dziwo – można było wspierać „narodowego przewoźnika lotniczego”, no a o miliardach podrzuconych bankom w 2008 roku na ratowanie ich przed bankructwem nie ma nawet co wspominać. Unijna polityka w tym zakresie jest po prostu chora i nienormalna – trzeba to mówić wprost. jeżeli mamy chronić potężne zachodnie przedsiębiorstwa, to jak najbardziej, ale niech inwestują i dywersyfikują miejsca pracy w Europie! W interesie Unii Europejskiej może nie jest propagowanie wspierania przez władze publiczne działalności gospodarczej, ale już jej inicjowanie – jak najbardziej. Mamy możliwości naciskania na Komisję Europejską i trzeba je wykorzystać, tak bardzo jak bardzo jest to możliwe, żebyśmy mogli w kraju zacząć tworzyć duże grupowania gospodarcze w oparciu o własny kapitał. Chociaż kilka, w najbardziej obiecujących dziedzinach przemysłu jak np. ciężka chemia i inne trudne do przeniesienia przemysły wymagające kadry technicznej na odpowiednim poziomie.

    Jeżeli to nie nastąpi, to w zasadzie nie mamy szans na rewitalizację przemysłu, ponieważ tradycje przemysłowe w kraju zostały przerwane a w tej chwili ulegają wygaszaniu. W naszym interesie jest wsparcie wszystkich krajowych firm, które jeszcze cokolwiek produkują, w taki sposób żeby były zdolne do funkcjonowania i grupowania się w większe organizmy gospodarcze, przy wydatnym udziale Giełdy Papierów Wartościowych.

    To nie może być tak, żebyśmy nie byli w stanie w kraju stworzyć takich gałęzi przemysłu, które – poprzez oparcie się na kupowanych technologiach posiadałyby zdolność do nawiązania konkurencji na globalnych rynkach. Jeżeli z jakichkolwiek przyczyn np. rozwijanie przemysłu chemicznego, maszynowego lub precyzyjnego nie jest w naszym kraju możliwe, to należy te przyczyny wyeliminować, albowiem nie jest dobrą polityką wobec naszego państwa – polityka przemysłowego apartheidu, w którym przemysł jest możliwy tylko na Zachodzie i to po jakimś czasie outsourcowany do Chin lub Indii. Ten model gospodarki opartej na outsourcingu jest idiotyzmem i nie służy rozwojowi gospodarczemu Europy, z produkcji koszulek z naszywkami klubów piłkarskich nie da się utrzymać wysokiego poziomu życia 500 milionów ludzi!

    Jeżeli nie znajdziemy partnerów w Unii Europejskiej, należy poszukać ich właśnie w Azji. Japonia i Tajwan, to dwa kraje, które osiągnęły już taki poziom nasycenia swoich gospodarek wszelkiego rodzaju dobrami, że zupełnie swobodnie eksportują technologię i kapitał. Zwłaszcza ze względu na niepewność geopolityczną w regionie oraz problemy z katastrofami naturalnymi, te dwa kraje, w tym w szczególności Japonia – ma bardzo wiele do zaoferowania, tak stabilnemu i przyjaznemu dla inwestycji krajowi jak Polska. Nie da się po prostu zrozumieć, dlaczego nasze misje handlowe nie są stałymi gośćmi w centralach japońskich firm, które mają już pełną świadomość, że we własnym kraju się już nie da rozwijać (bariera popytu społeczeństwa, które ma wszystko i bariera dostępności energii). Zwłaszcza niedawna eksplozja chińskiego nacjonalizmu dała Japończykom do myślenia, a w połączeniu z Tsunami i dramatem Fukushimy ich znakomite i doprowadzone do perfekcji ciągi logistyczne zawiodły, ale bez problemu działały fabryki w innych krajach, dokąd Japończycy wyeksportowali swoją kulturę pracy, kapitał i osadzili technologię. Z ich punktu widzenia możemy być bardzo ciekawym miejscem do inwestowania. Ma to ten sens, że podobnie inwestują Chińczycy w bankrutującej Grecji, nie mówiąc już nawet o rozwoju relacji z Białorusią, która jeżeli zrealizuje swoje pomysły inwestycyjne – po prostu rzuci nas na kolana za kilka lat.

    Niestety to wszystko łatwo się opisuje, bo już w działaniu jest o wiele gorzej. Nawet wielkie wysiłki pana Piechocińskiego i kierowanego przez niego wzorowo resortu nie dają pożądanych rezultatów. Nadal jesteśmy krajem przeciętnym pod względem inwestycyjnym – czas najwyższy pomyśleć o projektach, w których inwestor będzie w stanie zbudować – własny duży zakład przemysłowy, własną elektrownie jądrową, własne lotnisko i jak będzie trzeba rozbudować port morski. Czy nie jest nas stać na myślenie w dużej i bardzo dużej skali? Na świecie nie ma dzisiaj problemów z kapitałem i technologią, wystarczy tylko przekonać inwestora, że warto u nas zlokalizować inwestycję!