- Społeczeństwo
Ile żyć i po co? Myślę póki jeszcze myślę…
- By Izabella Gądek
- |
- 18 października 2014
- |
- 2 minuty czytania
Przypuśćmy, że masz 100 lat. Właśnie jutro będzie ten dzień, którego życzyli Ci najbliżsi i obcy przy kichnięciu i uroczystości. Przeżyłaś 100 lat, ale nie masz o tym pojęcia. Nie masz świadomości upływającego czasu, ani otaczającej rzeczywistości. Jesteś całkowicie bezradna i zależna od innych. Twój świat to zapamiętane pół wieku wcześniej osoby, czy sytuacje. Nie wiesz, gdzie jesteś, ani co znajduje się w pomieszczeniach obok. Nie zdajesz sobie sprawy nawet ze swoich podstawowych, fizjologicznych potrzeb. Jesteś jednak spokojna. Życzysz ludziom, którzy się przed Tobą pojawiają „dużo zdrówka” i masz poczucie beztroski i bezpieczeństwa. Nic nie zaprząta już twojej głowy. Nie ma stresu ani kłopotów. Istotne jest – czy zjesz smaczne śniadanie, ciasteczko, a innych rzeczy już przecież Ci nie brakuje.
Mija sto lat, od kiedy się urodziłaś. Nie miałaś łatwego życia. Luksusu za wiele nie doświadczyłaś w ciągu minionego wieku. Starałaś się być najpierw dobrą córką, później żoną, matką, drugą żoną, babcią, prababcią. Czas mijał, jednak mało w nim było go tak naprawdę dla Ciebie. Praca, dom, dzieci. Pieniędzy zawsze brakowało, mimo to odkładałaś na czekoladę dla pociech i zawsze miałaś kieszonkowe dla wnuków. Całe życie pracowałaś. Ciężko. Pamiętasz wojnę i śmierć najbliższych. Ten czas nie był sielanką. Pierwszy mąż umarł – jak córka była dzieckiem. Drugiego – straciłaś w okresie, kiedy wnuki umilały wam czas. Wierzyłaś w Boga. W prawdę. W miłość. Rodzina była dla Ciebie wszystkim. Ile mogłaś – dawałaś najbliższym. Nigdzie nie byłaś poza wyjazdami do sanatorium, jakie fundowało już ubezpieczenie na emeryturze. Pomagałaś wychować dzieci, potem ich dzieci… Czas płynął. Mijały lata.
Jutro wielka uroczystość, ale nie masz o niej pojęcia… Bez leków – od kilkudziesięciu lat nie funkcjonujesz. Miałaś dwie córki. Jedna o Tobie zapomniała, jak się okazało, że masz puste konto. Drugą – czasem poznajesz, mimo, że to ona poświęca teraz każdą chwilę dla Ciebie. Mówisz do córki, która Cię karmi i zmienia pampersy „proszę pani”, „moja kochana”, bo za nic nie możesz sobie przypomnieć – jej imienia. Rozmawiasz z nią, ale nie pamiętasz, ani o czym, ani po co. Starasz się trzymać fason i jak zapominasz już słów żartujesz „no jasne, że wiem… nie wygłupiaj się…”. Czasem wydaje Ci się, że musisz gdzieś iść, ale nie wiesz dokąd. Czekasz przy stole na męża i kompletnie nie wiesz – dlaczego się spóźnia. Od dawna nie potrafisz pisać, ale o tym też nie wiesz. Masz jakąś pracę do wykonania, ale nie pamiętasz, jaką, co wcale Cię nie niepokoi.
Czasami myślisz o dzieciach, które urodziłaś, tylko nie umiesz już tego poukładać w czasie. Nie wiesz gdzie one teraz są, ani co się z nimi dzieje. Jak wychodzisz powoli o lasce za drzwi pokoju nie wiesz, gdzie jesteś. Nie potrafisz wrócić w to samo miejsce. Nie wiesz gdzie mieszkasz, ale Ci to nie przeszkadza. Całe życie zbierałaś różne rzeczy. Gromadziłaś na potęgę bibeloty, które były Twoim zwariowanym hobby. Nie ma jednak to teraz żadnego znaczenia, że wszystkie wylądowały na śmietniku wiele lat temu. Nie ma totalnie już świata, jaki pamiętasz… Jaki znasz… Pytana o wiek – jednego dnia masz 30 innego 50 lat, ale to tylko słowa, jakich znaczenia nie pojmujesz. Nie wiesz dlaczego, jak się modlisz słuchając mszy świętej z telewizji, Twoja córka za drzwiami płacze z bezsilności i smutku. Pamiętasz słowa modlitwy, śpiewasz pieśni, jakie zostały w Twojej głowie na zawsze, a tak wiele z niej zniknęło. Jesteś zdrowa, pogodna. Nic Cię nie boli. Nic nie dolega. Nie masz potrzeb, oczekiwań. Na nic nie czekasz. Uśmiechasz się mówiąc – „wszystkiego dobrego”, „dużo zdrówka”, „jak Ty wyrosłaś”, chociaż widujesz te osoby każdego dnia…
Jutro kończysz sto lat. Zawsze chciałaś dożyć tak sędziwego wieku, ale pewnie nie przypuszczałaś, że tak się stanie i że Ty będziesz wtedy Kimś, kto nic nie wie… Masz ogromne szczęście, że rodzina Cię kocha i dba o każdy Twój kolejny dzień. Nie masz pojęcia, co by się stało gdyby nie decyzje, że zostaniesz z nimi na zawsze – niezależnie od konsekwencji i trudu. Wydaje Ci się, że potrafisz wszystko zrobić sama, że sprzątasz, gotujesz – tak jak to pamiętasz. Nigdy już nie będziesz miała świadomości, że nie możesz zostać sama nawet na chwilę. Bez opieki 24 h nie zostajesz nawet na chwilę. Nie potrafisz się ubrać, ani zrobić podstawowych czynności od 20 lat. Nie wiesz, z jakiego powodu kładziesz się spać, czy dostajesz leki. Nie wiesz jak usiąść samodzielnie na krześle, bo nie pamiętasz już tak wiele… Nie decydujesz o niczym. Ani o sobie, ani o swoich rzeczach. Nikt nie wie, czy tego właśnie i czy tak chciałaś…
Jutro kończysz 100 lat. Wiele osób bardzo Cię kocha. Wiele przyjdzie i pocałuje Cię życząc kolejnych stu lat… ale nawet Ty nie wiesz po co…
Przypuśćmy, że teraz możesz zaplanować swoje ostatnie lata… co robisz?