- Soft Power
Tu nie chodzi o wybór pomiędzy serem a Krymem!
- By krakauer
- |
- 14 września 2014
- |
- 2 minuty czytania
W działaniach Rosji wobec Ukrainy wcale nie chodzi o wybór pomiędzy serem znanego producenta włoskiego na pułkach moskiewskich sklepów a przynależnością państwową Autonomicznej Republiki Krymu. Wszelkie dywagacje mówiące o tym, że Rosjanie świadomie wybierają retorykę siły swoich władz i są gotowi ponosić ofiary nie ma najmniejszego sensu, albowiem przecież brak produktów zachodnich w ich sklepach to wynik działania ich własnego rządu, więc nie może być mowy o „albo-albo”. Odcięcie się przez Rosję od wybranych zachodnich symboli to nic innego jak własny wolny wybór. Rosjanie chcą Krymu i obejdą się bez sera znanego producenta! Dlatego i tylko dlatego, bo bardzo nie lubią, jak ktoś robi im łaskę, grozi, mówi co mają robić, ewentualnie nakłada sankcje. Zresztą nie tylko oni, nikt mający do siebie minimum szacunku nie tolerowałby takiego traktowania swojego kraju w ogóle.
Tymczasem w Europie Środkowej mamy podział na państwa, które trzeźwo oceniają wojnę domową na Ukrainie i są przeciwne sankcjom gospodarczym wobec Federacji Rosyjskiej oraz państwa, które są przeciwne tworzeniu sztucznych podziałów, za które mają przede wszystkim płacić ich podatnicy, albowiem rosyjskie embargo dotyczy głównie produktów z Europy Środkowej. Oprócz tego mamy jeszcze Polskę, której nieudolny rząd, na szczęście podał się dymisji – Bruksela uwolniła Polaków od jednego z najgorszych premierów w historii. Jak te państwa zachowają się zimą, gdy trzeba będzie „wykazać solidarność” z Ukraińcami, po kolejnych komunikatach ile osób i gdzie zamarzło? Czyja to wówczas będzie wina?
W Europie Zachodniej jest pełna konsternacja, zachodni przedsiębiorcy zrozumieli, że muszą dać politykom trochę luzu, stąd też te całe nieszczęśliwe działania, jednakże nie da się w żaden sposób zrozumieć, dlaczego w ostatni poniedziałek ogłoszono kolejne sankcje, – jeżeli przecież na Ukrainie podpisano rozejm? Można zrozumieć, że politycy na zachodzie nie wierzą rosyjskiej telewizji pokazującej jak ukraińscy najemnicy z sił paramilitarnych stale atakują zarówno terytorium obu republik jak i Rosji i siły zbrojne Federacji nie mają innego wyjścia jak stworzyć strefę buforową, – bo przecież żadne państwo nie tolerowałoby atakowania swojego terytorium przez bandy zbrojne! Czy to jest wina Rosji? Czy to jest jej celowe działanie? Kto jest napadany i atakowany? Kto rozpoczął to całe nieszczęście na wschodzie Ukrainy? Już nikt nie pamięta dumnego wystąpienia pana prezydenta Poroszenko, który po swoim wyborze zamiast rozpocząć rozmowy wybrał zabijanie? Konflikt będzie jeszcze długo się dogaszał, ponieważ państwo ukraińskie nie kontroluje zbrojnych oddziałów, które walczą tam rzekomo pod jego sztandarem. Naprawdę nie można sobie nawet wyobrazić lepszego sposobu do ciągłego upokarzania Rosji! Oczywiście tak długo, jak długo Zachód będzie wykorzystywał te preteksty przeciwko Federacji. Niestety brakuje ze wschodu Ukrainy obiektywnego przekazu.
Ukrainie w tym danse macabre jest już wszystko jedno, ponieważ już wszystko straciła. Nie ma szans na pełną integrację z Zachodem przez kolejne 30 lat, a Rosję zraziła tak bardzo do siebie, że chyba jest to pod pewnymi względami nieodwracalne. Poza tym coś takiego jak ukraiński interes narodowy jest obecnie przytłumione przez interes grupy trzymającej władzę na Ukrainie. Ci ludzie kierują się już tylko i wyłącznie własnymi interesami, wiedzą że nie mają kroku wstecz. Zbrodniarze z Odessy, Mariupola, Słowiańska, Kramatorska, Doniecka, Ługańska i setek innych miejsc – nigdzie się nie ukryją, jak tylko Naród ukraiński otworzy oczy otrząsając się z bariery wstydu i hańby, która została spowodowana w jego imieniu.
Rosja w tym dramacie robiła, co mogła, żeby ograniczyć dramat swoich rodaków. Niestety ten etap rozpadu ZSRR, albowiem to, co obserwujemy to nie jest nic innego, to jest najzwyklejsza apoteoza chciwości i nienawiści, jaką mogą wydać z siebie ludzie, którzy wierzą w cudze kłamstwa. Generalnie rosyjskie reakcje na zachodnie sankcje należy uznać za przedwczesne i za chybione, czego dowodem było wycofanie się w części ze źle przygotowanych sankcji przez rząd pana Miedwiediewa. W istocie jednak nakładanie sankcji przeciwko własnemu rynkowi okazało się dla Rosji ośmieszające. Dla świata to wyraźny sygnał, że w państwie rosyjskim źle się dzieje, ponieważ jeżeli rząd nie potrafi mądrze wcielić w życie polecenia prezydenta, z którym ma bezpośredni kontakt – to znaczy, że albo ktoś czegoś nie rozumie, albo myślenie na Kremlu odbywa się tylko pomiędzy jedną parą uszu.
USA mają przede wszystkim za cel stałe oddzielenie Europy od Rosji nawet za cenę jej formalnego rozpadu. Polityka amerykańska wobec Unii Europejskiej jest już nie tylko jawnie konfrontacyjna, ale po prostu chodzi o tak szerokie zaszkodzenie, jakie tylko da się w stanie przeprowadzić.
Zobaczymy, czy Rosjanie wybiorą tęsknotę za serem, czy rozsądek. Niestety Rosja dając się sprowokować – w słusznej sprawie i pod przymusem rozpoczęła grę, w której jeżeli natychmiast nie skróci dystansu – czas będzie działał na jej niekorzyść.