- Polityka
Przerwanie ognia? Rozejm? Pokój?
- By krakauer
- |
- 05 września 2014
- |
- 2 minuty czytania
Ukraina zrozumiała, że nie da się prowadzić dłużej wojny ze swoim własnym narodem, ale mówiącym po rosyjsku, świadomie i z dumą. Nieszczęsna, ludobójcza i po prostu niepotrzebna operacja pacyfikacji obwodów na wschodzie przestrzeni post-ukraińskiej nie miała żadnego sensu. Ta błędna decyzja pana prezydenta Poroszenki kosztowała tysiące istnień ludzkich, wrogość w obrębie jednego Narodu, śmierć niewinnych ofiar w dramacie samolotu pasażerskiego i inne tragedie. Tysiące ludzi nie mają dachu nad głową, nie są wypłacane renty i emerytury, zakłady produkcyjne przerwały pracę. Ludzie nie mają środków na utrzymanie, chorzy mają poważne problemy z kontynuowaniem terapii. Wiele osób niepotrzebnie cierpiało, cierpi i będzie cierpieć – przez tą jedną po prostu niewłaściwą decyzję!
Dlaczego? Po co? W jakim celu pan Poroszenko zamiast bezpośrednio po swojej nominacji – rozpocząć negocjacje proklamował „operację antyterrorystyczną”? Co dało Ukrainie to wypowiedzenie się zbrojne? Jakie realnie korzyści wyniosła Ukraina z tej traumy, z tego dramatu i tego nieszczęścia? A czy ktokolwiek w ogóle pytał, jakie były cele? Udzielono jakichkolwiek odpowiedzi?
Proszę nie mieć złudzeń – to całe przedsięwzięcie miało tylko jeden cel – atak na Federację Rosyjską i dostarczenie powodów do jej gospodarczego i politycznego osłabienia w przestrzeni międzynarodowej. Ukraina jest tylko narzędziem w tym machiawelicznym procesie. O ile, więc Ukraina nadal nie ma kontroli nad częścią terytorium, to „wolny świat” a najbardziej wiadomo, które państwo ma wygodny powód do prześladowania Federacji Rosyjskiej. To już się dzieje, rosyjskie firmy są dyskryminowane na międzynarodowych rynkach, Rosjan traktuje się jak gości nieproszonych lub klientów drugiej kategorii, o tym co media piszą i mówią o przywództwie politycznym w Federacji oraz o Rosjanach nawet nie ma sensu wspominać. Mamy oto „szatana północy” i jego 140 mln diabłów. Wszyscy mają tylko jeden cel – chcą tak na prawdę nie wiadomo czego, ale nie znają się za bardzo na geografii. Ważne jest to, że stanowią zagrożenie – na to operacja na Ukrainie dostarczyła aż zbyt wiele „dowodów”.
Mamy, zatem odrobinę rozsądku w Kijowie, zima się zbliża a to jest trudna pora roku w naszej części świata, tym trudniejsza im jest się dalej od wielkiej rury z błękitnym paliwem. Jak będą wyglądały dostawy jeszcze nie wiadomo, możemy tylko mieć nadzieję, że nasi rosyjscy przyjaciele podołają wszelkim przeciwnościom, ale nie mogą przecież bez niczego tolerować faktu, że ktoś ich po prostu okrada. Jeżeli nasi ukraińscy sąsiedzi zaczną zachowywać się zgodnie ze standardami europejskimi, to nic złego nie powinno się już więcej eskalować. Oczywiście najrozsądniejszą opcją byłoby wyjście naprzeciw postulatom środowisk patriotycznych z republik Konfederacji, jednakże nie można zapominać o reszcie ludności rosyjskojęzycznej, która na pozostałej części przestrzeni ukraińskiej nie może być ludnością drugiej kategorii – ani w relacjach z administracją, ani w wyniku nieformalnych relacji z dominującą społecznością ukraińskojęzyczną. Być może nie będzie wyjścia dla federalizacji, być może jedynie niepodległość części obwodów a daleko posunięta autonomia innych? To władze Ukrainy powinny tutaj zrobić pierwszy krok, zamiast obrażać się na rzeczywistość i prześladować własnych obywateli – po prostu poszukać rozwiązania, które może nie usatysfakcjonuje każdego, ale zapewni pokój i spokój!
Oczywiście nie może być mowy bez rzeczywistego przyczynienia się Kijowa do wyjaśnienia szeregu dramatycznych okoliczności i wydarzeń, które miały miejsce w trakcie tej zbrodniczej wojny domowej. Przede wszystkim chodzi o trzy sprawy, które może nie są równoległe, ale są równie ważne na swoich poziomach odniesienia:
Po pierwsze należy uczynić transparentnymi zasady użycia wojska oraz praktyki działań wojsk specjalnych oraz jednostek ochotniczych, w tym także tych rekrutowanych z jednostek zdolnych do ekstremizmu i radykalizmu. Każda jednostka powinna mieć opisany szlak bojowy, to z kim walczyła, jakimi metodami i jakie straty spowodowała u drugiej strony oraz w infrastrukturze i wobec ludności cywilnej.
Po drugie niezbędne jest wyjaśnienie dramatów o znaczeniu symbolicznym jak ludobójstwo i spalenie żywcem ludzi w Odessie 2 maja, oraz nieszczęsny dramat samolotu malezyjskich linii lotniczych. W obu przypadkach i wielu innych, w tym także tych mało medialnych, ale dotyczących np. zwykłego „znikania ludzi” potrzebne jest wsparcie podmiotów międzynarodowych.
Po trzecie należy uczynić transparentnym proces wyborczy i zaprzestać prześladowań wobec przedstawicieli Partii Regionów i innych oficjalnie rugowanych partii i środowisk politycznych. Być może wybory prezydenckie będzie należało powtórzyć, w istocie, bowiem pan Poroszenko, jako winny eskalacji konfliktu – powinien się podać do dymisji.
Co będzie dalej z Ukrainą zobaczymy, na razie powinniśmy zrobić wszystko, żeby mieć możliwość dotrzeć z pomocą do zwykłych ludzi na dotkniętych przez wojnę terenach. Pomoc powinna być adresowana dla każdego potrzebującego bez względu na język, wyznanie czy poglądy polityczne. Mówimy o zachowaniu cywilizacji na tym terenie – pamiętając o tym, że pierwszą pomoc region otrzymał od Federacji Rosyjskiej i to pomimo totalnych przeciwdziałań niechętnych władz w Kijowie.
Czas najwyższy na wewnętrzną refleksje i może nawet rozliczenia na Ukrainie. Zwykli, uczciwi i patriotycznie nastawieni Ukraińcy powinni dokładnie przyjrzeć się ludziom, którzy nimi rządzą. Z pewnością zobaczą znajome twarze, które w wielu przypadkach prawdopodobnie okradały ich przez ostatnie lata. Wnioski są oczywiste – Majdan zaczął rewolucję, Majdan ma prawo rozliczyć władzę, która NA JEGO KRWI – KRWI BOHATERÓW UKRAIŃSKIEGO NARODU – DOSZŁA DO SPRAWOWANIA URZĘDÓW i już zawiodła.
Pamiętajmy – pokój nie byłby możliwy, gdyby nie ciągłe, nieprzerwane i nie znające przykładu w stosunkach międzynarodowych – starania Federacji Rosyjskiej w tym działania osobiście jej Prezydenta pana Władimira Putina. Rosja pomimo presji międzynarodowej, pomimo przestępczych sankcji, pomimo ciągłych oskarżeń o wszystko co najgorsze – od pierwszego dnia tego nieszczęsnego nieporozumienia wyciągała bratersko do Kijowa dłoń. Z tej rozgrywki międzynarodowej morał jest taki, że Ukraińcy, wierząc w zapewnienia panów, których sobie wybrali sami – przynieśli ogień i zniszczenie na Świętą Ruś. Mądrość i cierpliwość Rosji pozwoliła ten ogień zdusić a zniszczenia ograniczyć do obszaru dramatu. Nigdy więcej wojny na Świętej ziemi! Nigdy! Winnych tego dramatu trzeba nazwać z imienia i nazwiska, wskazać ich role, żeby ludzie nie dali się więcej nabrać na proste kłamstwa!
Czy Ukraina tę szansę wykorzysta? Jeżeli nie to w w obecnym stanie spraw Ukrainę należy bacznie obserwować i niestety izolować się od niej, ponieważ frustracja ludzi i ewentualne niepokoje, mogą potrzebować nowego wroga. Pomoc wysyłana tam, powinna być adresowana przede wszystkim bezinteresownie – oni są w takiej sytuacji, że nie ma ciągłości pomiędzy wczoraj, dzisiaj i jutro.