- Polityka
Kaczkologia stosowana wobec termonuklearnego mocarstwa
- By krakauer
- |
- 28 sierpnia 2014
- |
- 2 minuty czytania
Hipokryzja jednego z przedstawicieli rządu w pewnym środkowo-europejskim kraju po prostu może spowodować rozstrój nerwowy u obywateli. No, albo My wszyscy jesteśmy jakimiś kosmitami nie rozumiejącymi własnego języka, albo media kłamią, ewentualnie pan przedstawiciel rządu robił sobie jaja z sąsiedniego termonuklearnego mocarstwa przez kilka lat, aż tu nagle np. małżonka – osoba wyjątkowo inteligentna i oczytana poinformowała go, że może spowodować „ziazi”, tak że przykładowo małe drony fruwające nad zdaje się jego posiadłością będą jednym z ostatnich jego problemów. Raczej w zbiorowe halucynacje trudno jest uwierzyć, no a minister zawsze ma rację i pewno taką miał strategię od początku, tylko po prostu udawał twardziela – ostro negocjując, więc może jesteśmy idiotami? Niech będzie na nas – to znaczy na autora i tych z państwa czytelników, co się poczuwają!
Jest jeszcze jedno wytłumaczenie – „ruscy” tego pana sklonowali i podmienili, żeby opanować tenże środkowo-europejski kraj taniego jabłka, ziemniaka i olbrzymiej ilości niesprzedanego wieprzowego mięsa (nie wspominając już o nadprodukcji mleka i nabiału). Tej okoliczności akurat nie można wykluczyć! Minister taki nieszczególnie udany był od samego początku, – więc co to za problem sklonować? Przecież wiadomo, że jak ktoś wygląda tak jak minister i kłamie jak minister to pewno nim jest! No, a klonowanie od czasów replikacji pewnej owieczki zrobiło gigantyczne postępy, tylko nie jest o tym informowana opinia publiczna, żeby się nie stresowała.
W każdym bądź razie idzie nowe – nagle się okazuje, że mamy do czynienia z sytuacją, w której bezpieczeństwo się w Europie sypie i grożą nam nieobliczalne konsekwencje (sens wypowiedzi). Co więcej pan minister jest świadomy faktu, że haniebne sankcje nałożone na Rosję zadziałają później niż ona osiągnie swoje cele! A chyba za całe zło na kontynencie odpowiadają Niemcy, ponieważ wzięli na siebie negocjacje i właśnie ich wiarygodność wisi na włosku. Można tylko dodać, że nasi nagle tacy niedobrzy zachodni sąsiedzi (których czołgi po prostu kochamy) nie zaprosili tegoż pana ministra na kluczowe rozmowy, więc to chyba taki mały wątek osobisty, ale to nie ma znaczenia w bieżącym stanie spraw.
Natomiast najbardziej SZOKUJĄCE I RZUCAJĄCE INTELEKTUALNIE NA KOLANA JEST TO, ŻE PAN MINISTER W SPRAWIE ROZWOJU SYTUACJI W TAMTEJ WOJNIE DOMOWEJ NIE CHCE JUŻ AD HOC WYPOWIADAĆ STANOWISKA SWOJEGO KRAJU – TYLKO CHCE POCZEKAĆ NA PREMIERA, PREZYDENTA I SZEFA MINISTERSTWA OBRONY NARODOWEJ, TŁUMACZĄC ŻE POTRZEBNE SA DZIAŁANIA NAJLEPIEJ TAKIEGO NIEISTNIEJĄCEGO TWORU JAK JAKAŚ MITYCZNA SPOŁECZNOSĆ MIĘDZYNARODOWA – OCZYWIŚCIE CAŁA A NIE MOCNE SŁOWA, CZYLI PO PROSTU CHLAPNIĘCIE Z KOLEJNĄ ORDYNARNĄ GROŹBĄ WOBEC SĄSIEDNIEGO TERMONUKLEARNEGO SUPERMOCARSTWA!
Szanowni Państwo, nawet jeżeli właśnie obserwujemy czasy ostatnie Rzeczpospolitej łotrów i wichrzycieli, to naprawdę trzeba przyznać, że było nam dane żyć w czasach ciekawych. Po prostu takiej skali hipokryzji, odpychania odpowiedzialności i najnormalniejszego w świecie prymitywnego cwaniactwa nie można było się spodziewać nawet po uciekających Szosą na Zaleszczyki przedwojennych zdrajcach i tchórzach, którzy porzucili swoje jednostki, albo się do nich w ogóle nie zgłosili i najzwyczajniej w świecie uciekali.
Nie można sobie nawet wyobrazić sytuacji, żeby tenże pan hipokryta został premierem tegoż państwa, jakby jego aktualny niestety premier przeniósł się na stołek w instytucjach międzynarodowych. Po prostu wiarygodność polityczna tego pana jest nie tylko żadna, ale po prostu ujemna. Zapomniał o partaczeniu na wschodzie przez ostatnie lata? Zapomniał o licznych upokorzeniach Rosji? Zapomniał o izolowaniu Białorusi? Zapomniał o autoskundleniu się pewnego parlamentu, któremu wmówiono, że mord na Narodzie dokonany przez bohaterów sąsiedniego Narodu spełnia jedynie „znamiona ludobójstwa”? Może ci wszyscy ludzie – uważają, że podstawową wadą wody jest to, że jest mokra? Może My żyjemy w jakiejś podwójnej rzeczywistości?
W ostateczności można przecież wszystko sprowadzić do opowiadania o kaczkach, w zasadzie wszystko jest kaczką, taka kaczkologia stosowana. Parafrazując więc słowa tego wielkiego człowieka, albowiem poza wszystkimi cechami negatywnymi nie można mu odmówić bycia człowiekiem osobistego sukcesu – być może nadejdzie dzień, kiedy nie będziemy już wolni, ani tak szczęśliwi jak na krytykowanej zielonej wyspie opływanej przez ciepłe wody, ale wówczas jak nie będzie już nadziei – pojawi się wielka gumowa kaczka i być może nas nie wyzwoli, ale będziemy mieli dużo plastiku do nielegalnego spalenia w kominkach.
***
Tyle nam pozostanie z marzeń o normalności – znowu mieliśmy pecha, ponieważ rządziły nami miernoty bez zdolności do antycypowania scenariuszowanej rzeczywistości. Mówi się trudno. Tylko głupia sprawa z tą szosą na Zaleszczyki, bo jest na „banderowskiej” Ukrainie i nie ma jak wiać. Więc chyba pora do biblioteki po wspomnienia Ojców, Dziadów i Pradziadków – tych, co przeżyli Syberię, a nawet produkowali tam kiełbasę!