• 17 marca 2023
    • Polityka

    Ewentualna sprzedaż broni rządowi Ukrainy to błąd strategiczny

    • By krakauer
    • |
    • 26 sierpnia 2014
    • |
    • 2 minuty czytania

    Ewentualna sprzedaż broni rządowi Ukrainy to prawdopodobnie największy błąd strategiczny, jaki możemy popełnić jeszcze w zaangażowaniu w tą awanturę. Gorzej byłoby już chyba tylko wysłać wojsko na Ukrainę.

    Nie może być mowy o sprzedaży broni rządowi Ukrainy, ponieważ konsekwencje takiej decyzji mogłyby nas natychmiast, bardzo brutalnie dotknąć. Ukraina ogłosiła, że prowadzi wojnę z Federacją Rosyjską (liczy się sens wypowiedzi), to Ukraina zdecydowała o przeprowadzaniu tej całej awantury – decydując się na tzw. operację antyterrorystyczną, to Ukraina nie chciała rozmawiać – w sposób umożliwiający kompromis, w ostateczności to Ukraina swoim zdeterminowaniem doprowadziła do dramatu, jaki jest na wschodzie dzisiaj. Mówimy o niszczonych domach, blokowanych miastach i przepędzanej ludności cywilnej. Mówimy proszę państwa o podejrzeniach o ludobójstwo! Mówimy o podejrzeniach o celowe czystki etniczne! Mówimy o prześladowaniu ludzi dlatego, ponieważ mówią po rosyjsku i nie są wygodnymi obywatelami – powstanie w Donbasie jest tak samo legalne jak powstanie na Majdanie – nie ma pomiędzy nimi na gruncie ukraińskiej konstytucji żadnej różnicy, poza nacjonalizmem.

    Sprzedając broń rządowi w Kijowie zdecydowalibyśmy się na bezpośrednie opowiedzenie po jednej ze stron konfliktu. Powtórzmy – gdyby to była rzeczywiście aksjologia operacji antyterrorystycznej, to jeszcze można byłoby to rozważać. Jednakże, to sam rząd w Kijowie twierdzi, że prowadzi wojnę z Federacją Rosyjską, a dokładniej jest ofiarą jej agresji. Jeżeli tak, jest a przecież tego nie wiemy, nie badaliśmy tego i nie mamy danych – musimy mierzyć Ukraińców ich miarą. W takich realiach konfliktu z Federacją Rosyjską dostarczając broń państwu, z którym Federacja ewentualnie prowadzi wojnę, – bo przecież sama o tym nic nie mówi – moglibyśmy narazić się na konflikt z Federacją, gdyby to jednak była prawda. Powtórzmy, chodzi tylko i wyłącznie o aksjologię – graniczymy z Federacją Rosyjską i bardzo, ale to naprawdę byśmy zaryzykowali, gdybyśmy dostarczali broń Ukrainie.

    W ogóle sama Ukraina powinna sobie zdawać sprawę z tego w jak niesłychanie niewygodnej pozycji stawia nas taki wniosek. Najlepiej go w ogóle przemilczeć, albowiem wiadomo, że to gra polityczna – obliczona na dzisiejsze spotkanie w Mińsku. Ukraina słabnie i w związku z tym zaczyna chwytać się brzytwy, każde rozwiązanie z jej punktu widzenia dające, chociaż cień szans na wzmocnienie swojej pozycji – jest dobre i pożądane, koszty ponoszone przez otoczenie nie mają dla nich w tej chwili znaczenia – trzeba mieć to na uwadze.

    Poza tym już tak zupełnie na poważnie to, jaką broń moglibyśmy na Ukrainę dostarczyć? Z tego, co potrzebują to chyba najbardziej chodzi o amunicję dużego kalibru 122 mm do armato haubic Goździk, pociski rakietowe do Gradów (Langusta), wszelkiego rodzaju amunicję moździerzową, broń maszynową dużego kalibru, karabiny snajperskie, działka 2×23 mm, wraz z amunicją i systemami kierowania ogniem, wszelkiego rodzaju pojazdy na których można broń zamocować, dodatkowo indywidualne oporządzenie żołnierzy, termowizję osobistą, celowniki optyczne, BWP, MTL-B, czołgi, amunicję do dział 125 mm, śmigłowce Mi-8/17/24, miny, drony, środki pozoracji pola walki, rakietowe zestawy przeciwlotnicze bliskiego zasięgu, i inne.

    Problem polega na tym, że dominująca większość z tego uzbrojenia pochodziłaby z arsenałów Wojska Polskiego, a to czyniłoby decyzję politycznie jeszcze trudniejszą, poza tym ewentualne wynagrodzenie – nie pokryłoby kosztów odtworzenia, aczkolwiek wiadomo, że sprzedaje się głównie uzbrojenie schodzące ze stanów. TRZEBA BY POGODZIĆ SIĘ Z TYM, ŻE SPRZEDANIE BRONI UKRAINIE OZNACZA DE FACTO OSŁABIENIE SWOJEGO POTENCJAŁU. Co innego, jeżeli ograniczylibyśmy się do uzbrojenia fabrycznie nowego, jednakże to dopiero trzeba wyprodukować. Na to potrzeba czasu, a czasu akurat Ukraina nie ma.

    Mówi się, że przyjaciół poznaje się w biedzie. Więc jeżeli już rząd w Polsce popełniłby taki błąd, żeby zdecydować się dostarczyć Ukrainie broń z arsenałów polskiej armii, to najpierw powinien się dobrze zastanowić, kto mu sprzeda lub da broń, – gdy nagle problem asertywnych zielonych ludzików pojawi się u nas. Co wtedy?

    Już, od co najmniej pół roku krajowe fabryki broni powinny pracować na trzy zmiany, produkując wszystko to, co jesteśmy sobie sami wytworzyć, a jest tego całkiem sporo. Dlaczego tak się nie dzieje? Uwaga nie jest to problem pieniędzy, albowiem przy deflacji – można luzować ilościowo, po banalnej zmianie przepisów dotyczących banku centralnego. Nie da się tego zrozumieć, dlaczego – mając możliwości, mając przemysł, mogąc to sfinansować akurat luką deflacyjną – nie zapełnimy sobie po brzegi arsenałów? No, ale to jest jeden z wielu fenomenów.

    Reasumując – ewentualna sprzedaż broni rządowi Ukrainy to błąd strategiczny, nie można na to pozwolić ze względów aksjologicznych. Zachowanie się wojsk i oddziałów paramilitarnych państwa ukraińskiego w tej wojnie domowej jest, co najmniej mówiąc DWUZNACZNE w tak wielkiej ilości przypadków, że żaden szanujący się demokratyczny rząd nie wziąłby na siebie ryzyka dostaw broni dla kraju pogrążonego w rewolucyjnej wojnie domowej, w której regionalni oligarchowie mają własne armie! Poza tym są od nas kraje możniejsze, mające więcej broni – Ukraina posiada porty morskie i flotę olbrzymich samolotów transportowych, może sobie przywieźć, co potrzebuje od tych, którzy pchnęli tamtejszą elitę do tego szaleństwa – niech teraz pokażą jak im zależy na swoich „partnerach”.

    Możemy dostarczyć na Ukrainę wszelką pomoc i to najlepiej za darmo, – ponieważ ci ludzie tego potrzebują – tylko nie broń, albowiem naprawdę przyjaciół poznaje się w biedzie, jednakże Ukraińcy nie są naszymi przyjaciółmi i przez ostatnie 300 lat nimi nie byli z własnej woli – w ciągu jednego dnia się tego nie odmieni, – Z JAKIEGO POWODU MAMY ZA NICH PODKŁADAĆ GŁOWY? Natomiast nie można się przyłożyć do mordowania niewinnych ludzi w Donbasie.

    Rosyjskie tłumaczenie tekstu [tutaj]