- Polityka
Znowu spotkanie bez nas! Potrzebne są konsekwencje polityczne w kraju
- By krakauer
- |
- 17 sierpnia 2014
- |
- 2 minuty czytania
Kolejne spotkanie szefów dyplomacji Niemiec, Francji, Rosji i Ukrainy w sprawie rozwiązania kryzysu na Ukrainie w Berlinie odbyło się bez Polski. Nikt nie zaprosił rzekomo super-ministra wiecie państwo sami którego, wielkiego kandydata na fantastyczne unijne funkcje! Co więcej nikt się o niego nie upominał, to znaczy się nie słyszeliśmy, żeby nasi „bracia” Ukraińcy darli szaty i nie chcieli rozmawiać bez Polaków!
Pomińmy już kwestię, że rozmowy nie odbywają się w Warszawie.
Zastanawiające prawda? Przecież mamy takiego super-ministra, że wszyscy go podobno pragną i są nim zachwyceni i w ogóle bez niego Unia Europejska nie mogłaby istnieć. Tymczasem proszę państwa oto właśnie nie decyduje się los Ukrainy, to nieszczęsne państwo jest tylko i wyłącznie aktualną szachownicą. W Berlinie wczoraj rozmawiano o strategicznych sprawach europejskiej geopolityki – dwa największe unijne państwa wzięły na siebie w sposób naturalny wysiłek negocjacji z potężnym partnerem. Nie ma miejsca w tych rozmowach ani dla fasadowej dyplomacji unijnej, ani dla „dyplomatów” z jakichś państw pośrednich, którzy tak na prawdę nie wiadomo czyje interesy reprezentują.
W efekcie już jesteśmy przedmiotem – póki, co mającym nieco więcej szczęścia od naszych ukraińskich sąsiadów jednak nie można tutaj mieć złudzeń. Najważniejsze właśnie sprawy na kontynencie, – które w pewnej mierze zainicjowaliśmy partactwem wschodnim właśnie są rozgrywane bez nas. W ogóle nie jesteśmy brani pod uwagę – jednakże proszę nie mieć naprawdę złudzeń – BARDZO DOBRZE SIĘ STAŁO. Ponieważ nic byśmy tam nie osiągnęli, ewentualnie nasz pan minister mógłby powiedzieć, że jak nie osiągną porozumienia, to wszyscy będą martwi. Z pewnością tego typu wstawki, jak również ewentualne o „robieniu łaski” wiadomo komu – mogą się poważnym ludziom nie podobać.
To spotkanie dyplomatów powinno być ostatnim dzwonkiem dla rządu w Polsce, żeby się opamiętał w swojej szkodliwej i przeciwskutecznej polityce. Węgry, Czechy, Słowacja a nawet Litwa w pewnym zakresie – myślą zupełnie inaczej niż nasz rząd, krytykując partactwo wschodnie! Czy oni wszyscy są ślepi? Bułgarzy pragnący pewnego źródła dostaw gazu gazociągiem południowym także? Wszystkie kraje dookoła nie mają racji – tylko jeden, jedyny „szlachetny” rząd w Polsce ma rację i wie, w jaki sposób Rosja ma sobą rządzić? Naprawdę proszę nie mieć złudzeń – nie jesteśmy mądrzejsi od naszych sąsiadów, nie jest tak, że wszyscy się mylą a jedynie – „wspaniali” politycy w Polsce są nieomylni i mają monopol na prawdę i słuszność.
Za ten bałagan, do którego się przyczyniliśmy – ten rząd powinien podać się do dymisji, jak najszybciej – bezzwłocznie. Jeżeli nie, to powinno nastąpić przesilenie w koalicji w tym znaczeniu, że władzę powinien przejąć pan Piechociński i PSL, a Platforma niech się zajmie swoimi problemami – wspierając rząd do wyborów. To byłoby bardzo zdrowe, słuszne i rzeczywiście mogłoby przyczynić się do wyjścia Polski z izolacji dyplomatycznej, jak również może udałoby się poprawić relacje z Federacją Rosyjską. Jeżeli to nie nastąpi – Polskie Stronnictwo Ludowe powinno zerwać tą koalicję, albowiem ten rząd – dalej w tym składzie, skompromitowanych swoją polityką ministrów oraz skompromitowanych towarzysko przez nagrania powinien po prostu odejść. Jeżeli będzie to oznaczało wybory jesienią – trudno, niech się dzieje, NIE MOŻEMY DŁUŻEJ NARAŻAĆ POLSKI – Z POWODU NIEZROZUMIAŁEJ POLITYKI NIEKTÓRYCH INDYWIDUÓW!
Społeczeństwo wytrzymało bardzo wiele, naprawdę to było spokojne 7 lat, w trakcie, których wytrzymaliśmy jak nigdy dotąd bez buntowania się i bez upominania się o prawdę, jednakże dłużej polityki tego nieszczęsnego rządu tolerować nie można, albowiem jest to polityka prowadząca do akceleracji zagrożeń zewnętrznych, które przekraczają możliwości antycypacji i przeciwdziałania zarówno naszej (mimo wszystko) dyplomacji jak również państwa w ogóle!
Miejmy nadzieję, że nasi europejscy partnerzy porozumieją się z Federacją Rosyjską, a Ukraina będzie w stanie dotrzymać tego, co tym razem ustali, ewentualnie podpisze dłużej niż pół nocy. Jeżeli znowu nie będzie im pasować, to należy od ich dramatu umyć ręce, albowiem od czasu wyboru pana Poroszenki, jak również wcześniej od olania porozumienia negocjowanego przez trzech unijnych ministrów – to państwo prowadzi politykę pacyfikacji i siły. Europa to nie jest miejsce, gdzie powinno się przemawiać siłą. Muszą to zrozumieć wszyscy, zwłaszcza kraj, który dla podpisania porozumienia z Unią Europejską zdecydował się na krwawą rewolucję. Naprawdę trzeba się uczyć na własnych błędach, jeżeli nie czyta się książek historii.
Reasumując – im, szybciej rząd pana Tuska poda się do dymisji, albo pan premier ustąpi na rzecz koalicjanta, który wymieni najbardziej skompromitowanych ministrów – tym lepiej dla państwa. Być może właśnie ustąpienie w ostatnim dogodnym momencie, może być największą rzeczą, którą pan Tusk ma szansę zapisać się w historii?