- Paradygmat rozwoju
Niemcy poradzą sobie bez Unii Europejskiej doskonale
- By krakauer
- |
- 01 lipca 2014
- |
- 2 minuty czytania
Niemcy poradzą sobie bez Unii Europejskiej doskonale, w zasadzie nie potrzebują Unii rozumianej w innej kategorii niż wspólnota handlu i wymiany siły roboczej, w jakiejś mierze kontrolowana ekonomicznie i politycznie – dla świętego spokoju i po prostu wygody funkcjonowania w otoczeniu państw przyjaznych i wyznających taki sam rdzeń wartości.
Z punktu widzenia Niemiec, Unia Europejska jest sukcesem, albowiem znacząco wzmacnia potencjał potężnej niemieckiej gospodarki, jako rynek inwestycyjny i rynek zbytu, jednakże z punktu widzenia Niemiec – Unia była, jest i będzie tylko narzędziem w ich politykach: gospodarczej, rozwoju i bezpieczeństwa.
Niemcy są pragmatykami, dodatkowo posiadają umiejętność planowania swoich działań i antycypowania zdarzeń przyszłych. Posiadany kapitał (w szerokim rozumieniu tego słowa) pozwala im na amortyzację błędów, jak również równanie niedoskonałości do ogólnej średniej, która gwarantuje wyższą jednostkową wydajność i efektywność niż w jakimkolwiek innym państwie unijnym.
Organizacja państwa niemieckiego – przy pełnej demokratyzacji i przejrzystości zasad życia społecznego, gospodarczego i politycznego w dalszej mierze zakłada swojego rodzaju korporacjonizm, który jest sobie i reaguje na zdarzenia krytyczne, bardzo skutecznie dbając o kwestie krytyczne, mające kluczowe znaczenie dla ichniejszego systemu. Dodatkowo ich model funkcjonalny zakłada korektę wszystkich błędów, głównie dzięki bardzo wysokiemu poziomowi powszechnego zaufania. To bardzo ważne, gdyż to zaufanie BARDZO obniża generalne koszty funkcjonowania wszystkich osób i podmiotów w strukturze systemu. Poza tym zaufanie jest w Niemczech wartością samą w sobie, dla której opłaca się dbać, o jakość jego wykładników. W efekcie jest to klasyczne Total Quality Management w skali makro – całego państwa, w którym wszystkie podmioty dbają, o jakość i stałe doskonalenie wszelkich procesów. Obserwatorzy z zewnątrz doceniają to, że w Niemczech opłaca się być uczciwym, ponieważ uczciwość się opłaca. Jest to wielki sukces niemieckiej organizacji państwa, której korzenie tkwią głęboko m.in. w protestantyzmie.
Model gospodarczy i podpięty pod niego model społeczny, a w konsekwencji fundamenty organizacji politycznej państwa opierają się na wysokiej produktywności i akumulowaniu kapitału dzięki dużej wartości dodanej w przetwarzanych procesach. Całość działa prawie perfekcyjnie, na tyle wydajnie, że Niemcy mogły utopić dosłownie ocean pieniędzy w nowych landach oraz bardzo wydajnie subsydiują państwa Unii Europejskiej, w tym oczywiście głównie nasz piękny kraj. Jednakże trzeba pamiętać, że niemieckie nadwyżki biorą się z niemieckiej przewagi, a przewaga wynika z opisanych powyżej kwestii, w tym przede wszystkim umiejętności skutecznego planowania i wdrażania planów w życie w skali całego kraju, ze szczególnym uwzględnieniem sektorów strategicznych.
Niemcy można tylko podziwiać i zachwycać się praktycznie każdym ich aspektem, jest to kraj, na którym po prostu należy się wzorować, z którego wiedzy i doświadczenia należy czerpać tyle ile się da i jeszcze więcej. W tym w szczególności należy podpatrywać to, w jaki sposób Niemcy organizują hierarchię ważności spraw, albowiem z niej wynika podstawa dla budowy obowiązującego paradygmatu ogólnego tego kraju, którym jest spokój społeczny i wysoka, jakość życia, w zamian za poświęcenie i zaangażowanie. Proszę sobie uświadomić, że w 1945 roku w największych niemieckich miastach prawie w ogóle nie było budynków. Oni odbudowali kraj, – co może wydać się dziwne – z większych zniszczeń w skali globalnej niż My. Przecież nawet tzw. ziemie odzyskane były w zasadzie nietknięte, bo były poza zasięgiem alianckich bombowców (jedynie Szczecin nieco ucierpiał). Reszta Rzeszy to było morze gruzów, na których zbudowano to cudo, jakim jest dzisiejsza Republika Federalna Niemiec.
Dzisiaj Niemcy pomni swojej historii nie mają już jednak kompleksów, a na pewno potrafią dbać o swoje interesy. Kluczowym z nich jest dzisiaj troska o cash flow, czyli o generowanie wystarczającej ilości gotówki, która będzie wystarczająco do utrzymania ich systemu w działaniu. W tym celu Niemcy muszą po pierwsze EKSPORTOWAĆ, po drugie EKSPORTOWAĆ i po trzecie EKSPORTOWAĆ JESZCZE WIĘCEJ. Nie ma z tym żadnego problemu, ponieważ dzisiaj praktycznie każdy wzbogacający się Azjata lub wchodzący w wiek dorosły Arab z bogatych krajów Zatoki Perskiej ma skonkretyzowane marzenia w zakresie motoryzacji. W Korei i Japonii posiadanie niemieckiego samochodu jest uznawane za przejaw luksusu i raczej nie są to popularne w Polsce, oszczędne modele znanego koncernu, który zakładał osobiście pewien niechlubny Kanclerz z pochodzenia Austriak. Nie bez powodu wiodące niemieckie firmy motoryzacyjne otwierają nowe fabryki w USA, Azji i Rosji, pomimo tego na najbardziej popularne modele znanych marek, zwłaszcza te podrasowane przez specjalistyczne firmy – trzeba oczekiwać w kolejce pomimo szastania gotówką. Inne przewagi niemieckiego przemysłu można wymieniać całymi stronami. Niemcy mają, co eksportować a świat bardzo chętnie kupuje i będzie kupował ich produkty.
Niemcy dzisiaj patrząc na Wschód, widzą Moskwę i Pekin, jako głównych odbiorców swoich produktów. Ten widok nie zmieni się „jutro” sam nawet, jeżeli będziemy tego bardzo chcieli…