- Polityka
Doskonałe przemówienie prezydenta Komorowskiego w sprawie nagrań
- By krakauer
- |
- 19 czerwca 2014
- |
- 2 minuty czytania
Doskonałe przemówienie pana prezydenta Bronisława Komorowskiego w sprawie nagrań jakie niedawno ujawniła jedna z redakcji. Prezydent mocno stoi na straży przestrzegania Konstytucji RP, to jest jego generalna rola w państwie.
Sprawa nagrań prawdopodobnie mocno przejęła pana prezydenta w tym stopniu, żeby był skłonny wywołać temat. Jednakże z pewnością społeczeństwo czułoby się w pewnej mierze pewniej, gdyby wiedziało co w tym temacie nie tylko sądzi, ale zamierza zrobić pan prezydent. Nie chodzi tu o dokładne roztrząsanie, co i kto powiedział i czy to było takie słowo, czy inne. Chodzi generalnie o to nowe zjawisko jako problem i wykaraskanie państwa z problemów.
Być może pan prezydent nie chce zajmować stanowiska do póki całość materiałów, czy też ich przeważająca większość nie ujrzą światła dziennego i nie zostaną „medialnie” strawione? Była to bardzo rozsądna strategia, ponieważ w każdej chwili może ujawnić się coś, co spowoduje znaczący spadek poparcia społecznego wobec rządu – bo nie da się ukryć, że to przeciwko niemu głównie te nagrania były preparowane.
Odpowiednie podejście do problemu ze strony głowy państwa jest tym czynnikiem, który może być przesądzający w debacie publicznej co do rozumienia poszczególnych zagadnień wynikających z tych nagrań przez ogół społeczeństwa. Na tą chwilę jest bowiem tak, że większość ludzi rozumie, że rząd „coś przekombinował”. Im dłużej opozycja będzie mogła pluć i jątrzyć – tym więcej osób będzie podchodziło sceptycznie do problemu, nawet bez wdawania się w jego szczegóły. Ponieważ proszę nie oczekiwać od 36 mln Polaków w kraju, że każdy odsłucha szczegółowo kolejnych nagrań! To nie jest możliwe, a nawet jakby było to dopiero byłby ambaras.
Ludzie wszystko co kojarzą z tej sprawy to albo – cytaty wyrwane z kontekstu i multiplikowane przez główne wydania programów informacyjnych na wszystkich kanałach, albo – co jest szczególnie groźne – sposób subsumpcji tematu dokonywany przez najbardziej radykalnych polityków opozycji. Pan prezydent do tego nawiązał mówiąc o „sitwie”. Sytuacja jest już mocno zakorzeniona w społeczeństwie, nawet w autobusach czy na przystankach można usłyszeć słowa „sitwa”. „banda” no i oczywiście „złodzieje”. Jest to dlatego niebezpieczne, bo ten kto posługiwać się będzie tutaj mentorskim tonem i będzie nawoływał do sanacji stosunków – może wykreować się na „męża opatrznościowego”, bo przecież „tak dalej być nie może”. Dla wielu o wiele lepiej byłoby, żeby tą rolę przejął pan prezydent Komorowski – bo jest do niej wręcz uprawomocniony ze względu na powagę swojego urzędu, jak również nie bez znaczenia są tutaj cechy osobiste pana prezydenta, który jest człowiekiem konsensusu i dialogu, a właśnie to w tym problemie jest najważniejsze.
W naszych realiach jest to pierwsza tak znacząca afera nagraniowa. W zależności od tego jak ją rozpracujemy i w jaki sposób wyciągniemy wnioski i wprowadzimy w życie – będzie zależała następna. Wiadomo, że wrogów nam nie brakuje, dlatego też autorytet pana prezydenta jest ostatnim możliwym środkiem odwołania, jeżeli chodzi o rozstrzygnięcie sporów, jak również co jest szczególnie ważne – przykładowo opublikowanie takich kwestii jak „biała księga”, bo na czymś wnioski trzeba oprzeć a muszą być jakieś elementy konsultacji społecznych, zarówno ze środowiskami jak i opozycją. Zwykła debata sejmowa tutaj nie wystarczy, to wszystko to mało, a nawet bardzo mało – ponieważ będzie ona po prostu festiwalem nienawiści i bicia piany ile się będzie dało. Nie mówimy tutaj, że nie bez powodów, jednakże w polityce zawsze trzeba odróżnić „teatr” od „realiów”. Niestety tą sprawę – jakby to nie było smutne, przykre i dalekosiężne pod względem wniosków personalnych lub oblania kwasem życia towarzyskiego naszej elity – trzeba wyjaśnić do ostatniej literki.
Biorąc pod uwagę wszystkie okoliczności, należy oczekiwać włączenia się pana prezydenta w proces wyjaśniania problemu, chociażby na zasadzie domagania się konkretnych raportów i informacji o procesie wyjaśniania o co prezydent może zawsze wnioskować – wystarczy zwołać Radę Gabinetową. Poza tym sprawa może ciążyć na Biurze Bezpieczeństwa Narodowego – chociaż informacyjnie! Wyborcy o wiele bardziej będą ufać panu prezydentowi – niż ludziom, których nagrania bezpośrednio lub pośrednio dotyczą. Chodzi po prostu o nieco inne ubranie tego samego tematu, skoro wiadomo że jest to „rozlana gnojówka”, rząd niech ją posprząta i ładnie opakuje, a prezydent wrzuci do dołu zapomnienia – WYMUSZAJĄĆ NA SYSTEMIE wyciągnięcie wniosków na przyszłość, żeby nasze państwo nie dało się sparaliżować tego typu atakiem.