- Polityka
Jak dostać około 25% zniżki na cenę gazu od Gazpromu?
- By krakauer
- |
- 12 czerwca 2014
- |
- 2 minuty czytania
Nie wiecie państwo jak dostać około 25% zniżki na cenę gazu od Gazpromu? Nic nadzwyczajnego, wystarczy wcześniej przez jakieś ćwierć roku pacyfikować tą część kraju, gdzie mieszkają rosyjskojęzyczni obywatele, których uczynimy obywatelami drugiej kategorii naszego własnego kraju. Do tego warto dodać kilka efektownych akcji – w rodzaju rozbestwionego tłumu palącego żywcem młodzież w zamkniętym budynku z rusofobicznymi okrzykami na ustach i gotowe. Moskwa przestraszy się – sława Ukrainie!
Nie da się zrozumieć powodu, dla którego Ukraińcy odrzucają rzeczowe i uczciwe propozycje strony rosyjskiej dotyczące ceny błękitnego paliwa. Oferowany rabat to w istocie prawie powrót do relacji sprzed rewolucji, jednakże i to nie odpowiada nowym władcom Kijowa. Ukraińcy doskonale rozumieją Rosjan i grają o najwyższą stawkę, nie mają już nic do stracenia, najwyżej ludziom mieszkającym w ich kraju będzie zimno zimą, a Europa nie dostanie gazu, – co to, kogo w Kijowie obchodzi? Na dzień dzisiejszy, jeżeli Moskwa chce sprzedawać swój gaz Europie – musi się z Kijowem porozumieć. Kilka dni temu słyszeliśmy jak nasi Bułgarscy przyjaciele zostali prawdopodobnie zastraszeni, – bo inaczej się tego nie da nazwać, żeby tylko porzucili zamiar budowy gazociągu „south stream”! Jeżeli tak wygląda globalizacja, na której mogą zarabiać tylko wielkie zachodnie przedsiębiorstwa – to naprawdę dobrze jest mieć własną broń jądrową i to w dużej ilości.
Zachód postąpił mistrzowsko – nałożył na Rosję pozornie śmieszne sankcje, a następnie uderzył w kilku punktach, które powodują, że Rosja już krwawi, albo ma świadomość, że dalsze działania spowodują jedynie powiększanie krwotoków. W grze w globalizację nie da się grać fair, chyba że ma się asa w rękawie. Tego jak na tą chwilę nie widać w rękach pana Władimira Putina.
Nowe władze Ukrainy wraz z ludobójstwem dokonanym na wschodzie i południu własnego kraju na ludności rosyjskojęzycznej – utrwaliły swoją pozycję. Niedawno media śmiały się z pana Władimira Putina, jak mówił o kupowaniu sprzętu z demobilu przez powstańców na Krymie. W ostatnich dniach polskie media mainstreamowe doniosły o tym, że tak samo postępują Ukraińcy w Polsce. Mrówki przenoszą kamizelki kuloodporne i hełmy – czy coś jeszcze? Nie wiadomo, liczy się natomiast to, że na miasta wschodniej Ukrainy spadają bomby i rakiety, – podczas gdy, Rosja stale – pomimo olbrzymich kosztów niespłaconych pożyczek – brnie w straty pompując gaz na Ukrainę. Naprawdę nie da się pojąć meandrów rosyjskiej strategii. Gdyby, chociaż grano na wizerunek, to miałoby to jakikolwiek sens, jednakże opinia publiczna na zachodzie nie ma najmniejszego pojęcia o tym, – co to znaczy wstrzymanie dostaw gazu na Ukrainę i jak się ma cena tego paliwa do kondycji tamtejszej gospodarki. Wszyscy od Kijowa przez Warszawę, Wiedeń, Berlin po Rzym są przyzwyczajeni, że rosyjski gaz po prostu jest!
Przebywając w Archangielsku pan Władimir Putin mówił o olbrzymich zasobach Arktyki, jakich eksploatacja będzie możliwa dzięki postępowi technologicznemu i zmianom klimatycznym. Zaznaczył przy tym, że w takich realiach żaden kraj nie będzie chciał zrywać współpracy energetycznej z Rosją. Niestety się pomylił. I to pomylił się już dwa razy. Jego strategia uczynienia z Rosji globalnego centrum w zakresie dostaw źródeł energii może się nie udać, ponieważ jeden kraj nad Wisłą w ogóle chce się uniezależnić od dostaw czegokolwiek z Rosji a drugi leżący nad Dnieprem – jak najbardziej kupi rosyjską energię, ale po cenach wykluczających opłacalność dostaw, które oczywiście sam ustali – trzymając perfidnie i cynicznie rosyjskojęzycznych współobywateli pod obfitym obstrzałem – pacyfikując cześć swojego terytorium. O ile jeszcze postawę kraju położonego nad Wisłą można zrozumieć, niech sobie Polacy kupują droższy gaz w Katarze, to „propozycje” Ukraińskie to nie tylko granie na nosie rosyjskiego biznesu, ale po prostu normalny szantaż. No, bo jak to inaczej nazwać, że widać tego samego wieczoru – na wszystkich kanałach rosyjskich telewizji relacje z pacyfikowanego Donbasu bezpośrednio po tym, jak puszczają informację, że strona Ukraińska nie akceptuje obniżki cen gazu o 25% i chce więcej?
Jeżeli ktoś nazywa Rosję krajem totalitarnym – niech się stuknie w głowę gumowym młotkiem, bo co to za totalitaryzm, który funduje taki pokaz słabości własnym obywatelom, którzy prawdopodobnie są już tak skołowani, że nie rozumieją, jaka jest strategia ich władz. Tu trupy kuzynów i kuzynek z Doniecka, a tam niezadowolony pan premier Jaceniuk – narzeka na cenę gazu, dyktat Gazpromu, jeszcze coś wspomina o arbitrażu. To ma być polityka neoimperialna – w wykonaniu „krwawego Cara z Kremla” dążącego do odbudowy ZSRR? To raczej polityka gazowego miłosierdzia – rozdawania energii za pół darmo! My też tak chcemy!
Nie będzie przesadą stwierdzenie, że gdyby Rosja dała nam 100 dolarów zniżki na 1000 metrów sześciennych gazu, to prawdopodobnie w ciągu pięciu lat zbudowalibyśmy najpotężniejszy przemysł chemiczny w Europie. Zresztą bylibyśmy chyba w takim szoku, że nikt w Warszawie nie uwierzyłby w rosyjskie intencje, zwłaszcza że równolegle pojawiają się doniesienia o zwiększeniu zainteresowania rosyjskiego kapitału – właśnie spółkami chemicznymi z Polski, które mają ograniczone plany rozwojowe – z powodu problemu z zaopatrzeniem w gaz. Jednakże do tego trzeba mieć mniejszość rosyjską, żeby móc ją swobodnie bombardować, obstrzeliwać, palić żywcem, porywać, dokonywać skrytobójstw, pozbawiać prawa do posługiwania się językiem rosyjskim, zastraszać, a nawet odciąć im wodę i trzymać w piwnicach jak szczury. My mniejszości rosyjskiej nie mamy!
Co jeszcze musi zrobić Rosja? Jak bardzo ma się pozwolić upokorzyć Ukraińcom, (czyli ich zamorskim mocodawcom), żeby świat przestał ją karać za niepopełnione winy? Czy za niestrzelanie do Rosjan, a jedynie bycie krajem rusofobicznym są jakieś zniżki?
Proszę się nie dać zwieść powyższym prowokacjom. Wszystko, co się dzieje to gra strategiczna obliczona na zyskanie czasu dla Ukrainy, pozwalającej jej na „scalenie kraju”, czyli przeprowadzenie pacyfikacji i zastraszania własnej ludności, której zamarzyła się wolność. Ekonomia, cena gazu, tranzyt gazu, czy kwestia długu – to jedynie sposób na zajęcie Rosji tam, gdzie jej stanowczość nie ma skutku totalnego, – jakim było pokazanie całemu światu, a przede wszystkim samym mieszkańcom Ukrainy, w tym oczywiście tym rosyjskojęzycznym, że eksperyment określany przez część ich własnych politologów, jako „państwo Ukraińskie”, się nie powiódł z przyczyn leżących głównie po stronie samych Ukraińców. To ukraińskie chciwe i złodziejskie elity doprowadziły własne społeczeństwo na skraj nędzy i rozpaczy. To destabilizacja państwa pchnęła autonomię Krymu w stronę Federacji Rosyjskiej, dlatego i tylko dlatego, ponieważ ludzie chcą mieć emerytury co miesiąc i dostęp do lekarza, któremu nie trzeba płacić usługami seksualnymi najmłodszej córki – a policja/milicja i inne struktury siłowe – nie patrzą jak okraść mieszkających obok ludzi, tylko karnie słuchają się rozkazów dowódców. Czy to jest zbrodnia jak ludzie chcą żyć w normalnym kraju – normalnie? Czy to wina Rosji, że gwarantuje porządek i stabilizację? Jak na tą chwilę jasnym musi być dla każdego, że władze Federacji Rosyjskiej zrobiły wszystko, a nawet wytrzymały o wiele więcej niż byłyby w stanie bez emocji wytrzymać władze jakiegokolwiek kraju, którego rodaków po prostu się terroryzuje i morduje – żeby tylko nie przyczynić się do dramatu ukraińskich braci i sióstr.
Jest jednak w polityce każdego kraju pewna granica, której żaden szanujący się kraj, nawet tak potężny jak Rosja i jej wielki przywódca – najpotężniejszy człowiek na świecie nie może lekceważyć. Jest to granica wyznaczana przez płacz kobiet zmuszonych do rodzenia dzieci w piwnicach, płacz tych nowo narodzonych dzieci, głośno dobywający się z piwnic. One tam pod „Gradem” w Doniecku, Ługańsku, Kramatorsku i dziesiątkach innych miast – krwawo pacyfikowanego Donbasu – krzyczą po rosyjsku… Żadne ukraińskie, żadne zachodnie, żadne inne kłamstwo nie jest w stanie tego płaczu zagłuszyć i go nie zagłuszy, tak skutecznie jak czynią to odgłosy kibicowania na meczu hokejowym z bratnią Białorusią transmitowane w telewizorze 3D z wirtualnym strefowym dźwiękiem!
Czy Stalin proponował Hitlerowi obniżkę cen gazu, gdy wojska niemieckie zmuszały kobiety w Leningradzie do rodzenia rosyjskich dzieci w piwnicach (i nie tylko)? Niech nikt więcej nie mówi, że Rosja „wstaje z kolan”! Bo nawet jak wstaje, to się okazuje, że zostawia swoje kobiety w piwnicach, a tam mogą sobie nawet podskakiwać…
Patrzmy teraz na przyszłość w czekoladowych barwach – w kolorach wspaniałej, świetlanej i znakomitej przyszłości, w której nie pamięta się wczorajszych ofiar, ani nawet ofiar z poranka a czekolada robiona na tanim gazie smakuje najlepiej!
Rosyjskie tłumaczenie tekstu [tutaj]